Czekać, mieć nadzieję- i aktywnie żyć teraźniejszością

Kategoria: Opublikowano: 5 października, 2020

Autor: Pastor Christian Olding/ Geldern 10.08.2019
Przemyślenia na podstawie fragmentu Ewangelii św. Łukasza


Ewangelia wg św. Łukasza 121, 32- 48:
Nie bój się, maleńka trzódko! Gdyż upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo.
Sprzedajcie majątki swoje, a dawajcie jałmużnę. Uczyńcie sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb wyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, ani mól nie niszczy. Albowiem, gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze.
Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone.

Wy, zaś będziecie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy powróci z wesela, przyjdzie z zapuka.
Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie, zastanie czuwających. Zaprawdę powiadam wam, iż się przypasze i posadzi ich przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał. Czy przyjdzie o drugiej, czy trzeciej straży, a zastanie ich tak, – błogosławieni oni!
To wiedzcie, że gdyby wiedział gospodarz, o której godzinie złodziej przyjdzie, nie dopuściłby do tego, by podkopano jego dom.
I wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, której się nie spodziewacie.
A Piotr rzekł: Panie, czy do nas mówisz w tej przypowieści, czy też do wszystkich?
A Pan rzekł: Któż jest tym wiernym i roztropnym szafarzem, którego ustanowił pan nad czeladzią swoją, aby im dawał wywyższenie w czasie właściwym?
Błogosławiony ów sługa, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniącego.

Jeśliby ów sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjściem i zacząłby bić sługi i służebnice, jeść, pić i upijać się.
Przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna, usunie go i wyznaczy mu los z niewiernymi.
Ten zaś sługa, który znał wolę pana swego, a nic nie przygotował i nie postąpił według jego woli, odbierze wiele razów.
Lecz ten, który nie znał, choć popełnił coś karygodnego, odbierze niewiele razów. Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać.

Spleść pobożnie ręce i czekać na ponowne przyjście Pana? Dla naszego autora, Christiana Oldinga, to nie jest żadna opcja-, ponieważ Jezus wzywa do zupełnie innej formy czekania.

Czekanie się opłaca: Pan ubiera fartuch, zaprasza mnie do stołu i mi usługuje.
Jest tu tylko jeden haczyk: Trzeba pozostać czujnym, trzeba go oczekiwać, przygotowanym, otwartym i gotowym do wyjścia.
W tym, co Jezus tu obwieszcza, nie ma nic ważniejszego, niż czekać na niego i liczyć się z nim.

To, co mój kalendarz, dzień po dniu narzuca, to się liczy tylko pod zastrzeżeniem, co mnie porusza, trzyma przy życiu i czasem też całkiem wciąga- tu, zostanie umniejszone.
Jezus stawia, liczy na mnie i ufa, że go chcę. Ja powinienem w głowie i w sercu mieć to, co najważniejsze, a nie trwonić czas i siły na tym, co błahe: Moja nadzieja nie powinna zamierać, nie powinna dać się zagłuszyć przez codzienność z jej problemami.

Co jest moją nadzieją? To, w co wierzę: ja wierzę w Boga, który ujawnia się jedynie ze słów, by być częścią mego życia, który w bliskości towarzyszy mi krok w krok. Wierzę w Boga, który nie raz obserwuje moje szaleństwa, który cierpi razem ze mną, który do mnie mówi i mnie prowadzi.

Jestem człowiekiem z ograniczoną siłą, z ograniczonym czasem, ale mam ufność, która pozwala mi zmagać się z teraźniejszością, ponieważ wierzę, że Bóg też i w przyszłości będzie miał udział w moim życiu, będzie się uwidaczniał na każdym kroku.
To właśnie nadzieja na przyszłość sprawia, że ja tu i tam mogę żyć, działać i ufać.

Jeśli obawiam się, że w pewnej sytuacji nie można już niczego uratować, o powinienem wysilić się, zamiast rezygnować i po prostu się poddać.
Jeśli jednak, w moim sercu mieszka ufność i nadzieja, nadzieja na zmianę stosunków, wtedy będę żył i działał kierując się przyszłością, także wtedy, jeśli natrafię na porażki, czy klęski.
Ludzie, którzy żyją z nadziei, widzą dalej.

To jest dla mnie konkretna forma czekania. Czekanie, to nie gnuśna, przykra bezczynność. Czekanie według naszej, dzisiejszej Ewangelii, znaczy dla mnie: Wysoko cenić nadzieję i wynosić ją ponad wszystko. Nasza nadzieja musi otrzymać utrzymać ręce, musi położyć rękę na tym chorym świecie. Nasza nadzieja potrzebuje rąk, które osuszą łzy i nie pogodzą się z biedą tego świata.
Mieć nadzieję, to znaczy, czas, który otrzymaliśmy, sensownie wykorzystać i wypełnić na kształtowanie naszego życia.

Czekanie, które podoba się Jezusowi, to wierzyć, pomimo całej rezygnacji. To znaczy, wysoko nadzieję wznosić, pomimo faktycznych przeciwności i działać, pomimo całego strachu, który się w nas wzmaga i rośnie.

Autor:
Christian Olding, jest pastorem w parafii św. Marii Magdaleny w Geldern.