Czekam na czekanie

Kategoria: Opublikowano: 21 marca, 2021

Autor: Kapłan Christian Olding/ Bonn- 107.08.2016
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Łukasza

Ewangelia wg. św. Łukasza 12, 32- 48:
„Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę. Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze.

Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie».

Wtedy Piotr zapytał: ”Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?” Pan odpowiedział: „Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby rozdawał jej żywność we właściwej porze? Szczęśliwy ten sługa, którego pan, powróciwszy, zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w sercu: Mój pan się ociąga z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; surowo go ukarze i wyznaczy mu miejsce z niewiernymi.

Ów sługa, który poznał wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie poznał jego woli, a uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele powierzono, tym więcej od niego żądać będą”.

Na dworcu, w kolejce do kasy, w lekarza: czekanie denerwuje. W niedzielnej Ewangelii, Chrystus domaga się, byśmy ćwiczyli u siebie cierpliwość, uczyli się czekać. Dlaczegóż? Kapłan Christian Olding interpretuje ten tekst.

Każdy to zna i nikt tego nie lubi, ale prawie i wciąż na coś czekamy. Czekamy na zakończenie pracy i wolny wieczór, na pociąg, na przerwę obiadową, czekamy przy kasie w sklepie… Poczekalnia, kolejka, strefa czekania, te zwroty przypuszczalnie u nikogo nie wywołują prawdziwego uczucia szczęścia, lecz bardziej powodują, niestety przewracanie oczami.

Dlatego dzisiaj ważne jest, by w tych sytuacjach nie dopuścić do momentów nudy, a do tego służy nam nasza komórka. Czy to Facebook, czy What App, czy sms, to nas wciąga i zajmuje.

To już zamierzchłe czasy, kiedy czekając patrzyło się w niebo, na otaczający świat, obserwowało się uważnie innych ludzi, wyczekiwało się i ćwiczyło własną cierpliwość.

Ktoś jednak, w każdym razie ośmiela się zachęcać do tego staroświeckiego sposobu zachowania. On nawet tego od nas żąda. Jezus chce, abyśmy na niego czekali. Dlaczego? Ponieważ to się opłaca, powiedział Jezus. Tak, to jest takie proste. Mianowicie, jeśli Jezus przyjdzie, przepasze się i będzie nam usługiwał. Wszystko będzie postawione do góry nogami.

Tu jednak potrzeba cierpliwości. Tu chodzi o to, by zawsze, w każdym czasie liczyć się z Jezusem, nawet, jeśli nie jest jasne, kiedy przyjdzie. Kto tak żyje, szkoli swoją czujność i zdecydowanie. Orędzie i polecenie Jezusa bierze sobie do serca i czyni je osobistą sprawą. Czekać na Jezusa, znaczy brać jego sobie za przykład.

Żyjemy w skomplikowanych czasach, które nie znoszą już prostych odpowiedzi. W czasach Trumpa, Ergodana, Putina, mamy na to wiele przykładów. Czasami dobrze byłoby cofnąć się, poczekać i uważnie obserwować, co się dzieje, zanim otworzy się usta i zrobi rzeczy, które zdecydowanie nie służą życiu.

Podczas gdy ci panowie narzucają ludziom swoją postawę, Jezus nikogo nie zmusza. Ale jedno musi być jasne. Każde działanie lub zaniechanie ma konsekwencje i przekazuje obraz światu zewnętrznemu. Czy ja, jako chrześcijanin żyję według swoich przekonań, czy też ważne sprawy ignoruję, bądź przemilczam, obydwie postawy są jasnymi stwierdzeniami. Ten mówiący „nie”, przeczący, negujący i ten wiedzący wszystko najlepiej, wszyscy razem idą w gromadzie-, więc uważam, że dobrze jest ufać Ewangelii i każdego dnia przeciwstawiać się strachowi i nienawiści.

Zła nie można całkowicie wytępić. Jednak jestem chrześcijaninem, dlatego czekam na Jezusa i liczę na niego. I dlatego świat nie pozostaje taki, jaki jest.

Autor:
Christian Olding jest kapłanem w parafii św. Marii Magdaleny w Geldern.