Kazanie na nieszporach Chrystusowych na temat “Nie bójcie się!”
Kategoria: Opublikowano: 26 kwietnia, 2018Autor: Pastor Ulrike Heimann (kościół ewangelicki)
24.12.2016r. w kościele Matki Bożej w Kaiserswerth
„Nie bójcie się!”, obraz Beate Heinen „Chrystus, Wybawca jest tu”
Droga wspólnoto!
Historia Bożego Narodzenia według św. Łukasza, którą właśnie słuchaliśmy, znajduje się w centrum każdego nabożeństwa w Wigilię. To historia, która obejmuje rzeczywiście wszystkie generacje, przemawia do wszystkich i nakłania swoją poezją do przemyślenia i wczuwania się. Było to bardzo widoczne wcześniej w nabożeństwie rodzinnym, przy szopce, gdzie było przeżywane Boże Narodzenie i orędzie przekazywane w osobach aktorów. Było się tam na przykład z Maryją i Józefem w czasie poszukiwania noclegu i czuło się jak bolesna jest odmowa i zamknięte drzwi. Wyraźnie dało się odczuć, że Boże Narodzenie nie jest żadnym przytulnym świętem, nie zaprasza do zanurzania się w szczęśliwy świat, lecz zawiera w sobie całą rzeczywistość, właśnie także wszystko to, co przygnębia, trapi życie i to co napastuje ludzi, zagraża im- i to przez wszystkie czasy. Pasterze, którzy w nocy na polach Betlejem pasą swoje owce, reprezentują tych wszystkich, którzy próbują jakoś zarobić na swoje utrzymanie i są przy tym uzależnieni- od właścicieli trzód, od stanu politycznego, od pogody. I są to ludzie, którzy mają trudności, by uporać się jakoś ze swoim życiem- i którzy tak dalece są zdezorientowani, że gonią w noc niebezpieczeństwa, biorąc każdy cień drzewa czy szmer w krzakach za zagrożenie. Ci pasterze, tak patrząc, mogą reprezentować właśnie dzisiaj wiele współczesnych, tak, nas wszystkich, gdzie wciąż w napędzie historii jesteśmy tylko małym kółkiem i staramy się już od dawna odróżnić od siebie rzeczywistość i sztuczne robienie nastroju.
To jest moc na polach Kaiserswerth.
- „Śmiertelny atak w Berlinie: 12 ludzi nie żyje”… „Nie bójcie się!”
- „Dwunastoletni podejrzany o terror. Chłopiec z Ludwigshafen miał próbować dokonać eksplozji bomby”… „Nie lękajcie się!”
- „Smok atakuje- Chiny agresywnie kupują europejskie i amerykańskie nowe technologie przedsiębiorstw, Zachodowi grozi upadek” … „Nie bójcie się!”
- „Powieście go na drzewie- coraz więcej polityków jest obrażana i wyśmiewana w internecie. Także nie stroni się od pogróżek morderstwa”… „Nie bójcie się!”
- „Niemcy oceniają o wiele za wysoko liczbę Muzułmanów w kraju” … „Nie bójcie się!”
- „Prawicowi ekstremiści oblegają wieżę kościoła” … „Nie bójcie się!”
– To były nagłówki artykułów codziennej gazety regionalnej zeszłego tygodnia, wiadomości z naszego świata, które nieprzerwanie wszędzie do nas docierają, a także w Boże Narodzenie nie ma przerwy. Wiadomości, które nas konfrontują z faktami- i przeważnie są one mało optymistyczne.
Przed 1940r. wiadomości, nowiny docierające do normalnych ludzi w rzymskiej prowincji były nie mniej deprymujące: podwyższenie podatków, ciągłe napady władzy okupacyjnej, terror i antyterror- to była rzeczywistość mieszkańców Judei i Galilei. Krążyły wiadomości, które przyprawiały o lęk i obawę. Jedna z ostatnich wiadomości meldowała: Jeruzalem zostało podbite przez Rzymian i tym samym zniszczono świątynie.
W tym czasie lekarz Łukasz usiadł i napisał do swego przyjaciela Teofila list o wszystkim, co Jezus od początku czynił i nauczał. To żadna historia rozrywkowa, lecz Ewangelia, dobra nowina. Nowina, która musiała być wystarczająco silna, by dać ludziom trochę radości i nadziei pomimo wszystkich trosk i zagrożeń zewnętrznych. To historia, która nie po prostu pomaga znieść rzeczywistość, lecz przez swoją moc ma pozwolić ją zmienić. Chodzi tu o nic innego, jak o zbawienie i uzdrowienie świata.
Orędzie, które Łukasz przekazał jest orędziem z nieba, dlatego jego doręczycielami są aniołowie. Nie jest ono piękne do łez, lecz wstrząsająco nowe, właśnie całkiem inne niż oczekiwane, dlatego najpierw czytamy „Nie bójcie się!”. Nie chodzi o to, by pasterze nie bali się nagle pojawiających się świetlnych postaci, tylko o coś więcej. Nie bójcie się tego, jak Bóg chce ten świat ratować i uzdrowić. Tu nie przychodzi bohater czy silny mężczyzna, który będzie sądził, to żaden ekspert, specjalista, czy naukowiec, lecz tu rodzi się dziecko. Wybawca musi się jeszcze rozwijać, urosnąć. „Dzisiaj urodził sie wam Zbawiciel”.
Zbawienie świata w rozwoju, kształtowaniu się, w powstawaniu. Z narodzeniem Jezusa świętujemy początek zbawienia, które chce się rozwijać. Dziecko w szopce to obraz tego początku.
„Nie bójcie się!”
Droga Wspólnoto, to wołanie, to zawołanie w Wigilię jest tak bardzo potrzebne, jak dawno już nie było. We wrześniu Instytut w Allensbach, który bada sytuację nastroju obywateli niemieckich, stwierdził, że pomimo materialnego zadowolenia i właściwie dużego poczucia bezpieczeństwa, jak chodzi o miejsca pracy- przez wszystkie warstwy obywateli przemieszcza się duża niepewność i obawa o przyszłość. „Lęk niemiecki” znowu nadchodzi, strach przed terrorystycznymi atakami, strach przed Islamistami, strach przed obcymi; większość życzyłaby sobie więcej policji; planowania sylwestrowego wieczoru we wszystkich miastach mówią same za siebie. Punktem wyjściowym wszystkich tych lęków i dezorientacji jest uczucie, że nie jest się już panem we własnym domu. Uczucie przygniecenia przez rozwój, którego wcale się nie chce i nie ma się na niego wpływu. To, co zaufane, znane, konwencjonalne, rozprasza się. Wszędzie są zmiany- nie tylko te dotyczące napływu uchodźców. Jest tu też digitalizacja w świecie pracy, w codzienności, wciąż ma się mniej do czynienia z konkretnymi ludźmi, lecz wszędzie napotyka się na hotline i komputery jako „partnera rozmowy”. Tu będzie życzenie, by znowu było jak wcześniej. Właśnie do tych obciążonych współczesnych odnosi się wołanie aniołów:
„Nie bójcie się!”
Jeżeli one pojawiłyby się tu dzisiaj, raczej wolałyby: „Przestańcie się bać!”.
Przestańcie się bać- bardziej oddaje to, o co rzeczywiście chodzi, bardziej niż „Nie bójcie się”.
Przestańcie się bać- nie jest to łagodne wołanie „Nie bójcie się!”, lecz jest to wołanie, by być aktywnym, coś zrobić, przestać się już bać.
Lęk ma coś wspólnego z ciasnotą; ciasnotą, która chce komuś odebrać oddech, objęła paraliżująco, która przeszkadza w swobodnym poruszaniu się w przestrzeni. To jest właśnie działanie strachu.
Obserwując zwierzęta, widzimy całkiem dokładnie jak to działa. Jeśli są one zapędzone w ciasny kąt, stają się agresywne, gryzą, po prostu kłują, chociaż wcale im to nie pomaga, a może nawet kosztować ich życiem.
Przestańcie się bać! To zawiera w sobie: wymaganie i obietnicę.
Obietnica tkwi w tym, że strach, który może ujść ciasnocie, nie daje taktu dla życia.
Jednak strach nie może być tak po prostu zdmuchany, czy zgaszony jak lampa. Wymagane jest, aby dokładnie patrzeć i podejmować trud, by zbadać gruntownie jego przyczynę. Przestać się bać, znaczy spojrzeć krytycznie na samego siebie, swoje środowisko i powiązania społeczne, a następnie dokładnie to przemyśleć. Wymaga to trudu i pracy.
O co chodzi przy „Przestańcie się bać!”, przybliża nam obraz Beate Heinen, który znaleźliście jako kartę na programie. Beatr Heinen od przeszło 30 lat, każdego roku maluje obraz Bożonarodzeniowy, który zawsze kończy w lecie, aby od października mógł być rozprowadzany w handlu sztuką i książką. W tych obrazach zawsze znajdują się aktualne, współczesne powiązania, widać wyraźnie, że Boże Narodzenie ma dużo wspólnego z naszym życiem. Narodziny Jezusa, to, co z nim przyszło na świat. Jego sposób postrzegania życia i odpowiedniego działania, to ważne dla ludzi wszystkich czasów.
Obraz nasz pokazuje trzy osoby, z lewej strony widzimy Maryję, przed Nią Dzieciątko Jezus, które nie ma już dziecięcych rysów twarzy, lecz bardziej małego dorosłego. Z prawej strony widzimy na obrazie postać, która na swych rękach nie niesie sama kulę ziemską, lecz podaje ją Dzieciątku Jezus. Kula ziemska jest poorana rysami, które oznaczają rany, zranienie świata. Ręka Maryi podtrzymuje tę kulę, podczas gdy Dzieciątko Jezus kładzie na niej swoje ręce- uzdrawiająco, pocieszająco.
W jednym, te trzy osoby wyraźnie się odróżniają:
Podczas gdy Dzieciątko Jezus ma oczy szeroko otwarte i dokładnie przygląda się ranom na kuli ziemskiej, oczy Tego, który ten zraniony świat trzyma są zamknięte. Tak jakby nie mógł lub nie chciał już patrzeć na tę całą nędzę i cierpienia świata: „Weź to Jezus, patrz Ty. Ja już nie mogę. Zbawienie, uratowania świata to Twoja sprawa”. Tak można zrozumieć tę postawę i gest; właśnie też kiedy weźmie się pod uwagę tytuł tego obrazu Beate Heinen: „Chrystus, Wybawca jest tu”.
Tak, On jest tutaj, ale ratuje inaczej niż myślano. Ratunek, zbawienie świata to żadne one-man-show, lecz jest to dzieło grupowe. Wszystkie dzieci ludzkie i wszystkie dzieci Boże są do tego powołane. Zbawienie będzie powierzone wszystkim- to pokazuje ozdoba głowy, którą wszystkie trzy osoby noszą, wszystkie mają korony.
Aby móc działać zbawiennie, jest jednak nieodzowne, by otworzyć oczy, patrzeć i dostrzegać to, co istotne. Maryja ma już odwagę w przeciwieństwie do osoby z prawej strony obrazu. Ona ma odwagę patrzeć na cierpienia świata, ośmielona przez swoje Dziecko.
Kiedy Beate Heinen malowała ten obraz, nad światem było widać wielkie cienie. W Ameryce Łacińskiej zbankrutowała nie tylko gospodarka Argentyny, lecz także inne walczyły o przetrwanie. W Chinach 4. czerwca zmasakrowano tysiące pokojowo demonstrujących studentów na placu niebieskiego pokoju- zły omen również dla wciąż szerzących się protestów w krajach Europy wschodniej. Świat znajdował się w chaosie. Gdzie to wszystko ma prowadzić?
Tak, droga Wspólnoto, nasz świat jest światem, który rzeczywiście nie jest mocny ani sprawiedliwy. Jeśli otworzymy oczy, będzie to widoczne. Nawet ziemia pod naszymi stopami nie jest pewna i nieruchoma. Chodzi tu tylko o kilka kilometrów więcej grubych płyt, które się urzeczywistniają jako trzęsienia ziemi, wybuchy wulkaniczne i Tsunami. Z jednej strony powoduje to znowu i ciągle wiele cierpień, jednak z drugiej strony bez tych ruchów życie na Ziemi nie byłoby możliwe.
Podobnie jest z historiami ludzi. Tu także wszystko jest w ruchu, dawało i daje wiele rys, rozłamów, wybuchów przemocy i nienawiści, które związane są z wielkim cierpieniem i niesprawiedliwością. Atak terrorystyczny w poniedziałek w Berlinie (patrz: data kazania), on również spowodował okropne rany.
Lecz są też rozłamy, rysy, które umożliwiają, że to nowe zamienia się w dobro. Beate Heinen daje o tym świadectwo w swoim obrazie: cierpienia, doświadczenia ludzi, demonstracje, wystąpienia, walki- są to zbawienne rozłamy, uzdrawiające rysy. Są one możliwe, ponieważ ludzie, którzy są tylko małymi kółkami w wielkich światowych przekładniach- przestali się bać. Z otwartymi oczami i często z trzęsącymi się kolanami powstali dla wolności i samostanowienia o sobie, podjęli to ryzyko. Bez tego nigdy nie byłoby żadnych zmian. Wolność, pokój, sprawiedliwość, wszystko to musi być wywalczone.
Przestańcie się bać! Nie dajcie się złapać na ich lep, tych, którzy robią sztuczny nastrój, świadomie szerzą nieprawdę, podsycają uprzedzenie i nienawiść. Nie ufajcie wszystkim, którzy stawiają na emocję, a nie przyjmują faktów.
Otwórzcie oczy, patrzcie i przemyślajcie.
Uczucia bez rozumu są niebezpieczne.
Przestańcie się bać! Wtedy możecie być uzdrawiającymi dla ran społeczeństwa.
Zachód chrześcijański nie zginie i nie zostanie zislamowany. On się tylko zmienia. Jednak taka zmiana to jeszcze nic złego. Do tego chcę przytoczyć małe zdarzenie. W 1985 roku przybyłem jako pastor do wspólnoty i odwiedziliśmy katolickiego kapłana, aby porozmawiać o ekumenie. Moja koleżanka zapytała go podczas tego spotkania, co powie o tym, że teraz w Grossenbaum nie tylko jest jeden pastor, ale też będzie pracował z dwoma pastorami-kobietami. Na to, on na nas popatrzył i powiedział: „To, że coś takiego jak pani tu, to jest dla mnie znak upadku Kultury Zachodu”.
Dla mnie to była absolutnie potrzebna zmiana w kulturze Zachodu. I dlatego: Przestańcie się bać!
Chrystus, Wybawca jest tu. On zainicjował przecież tak wiele zmian; ile zbawiennego i podnoszącego! I On nam pokazał, jak mamy się obchodzić z naszym strachem:
„Przestańcie się bać!”, woła do nas, „Bóg jest z wami, we wszystkich załamaniach, we wszystkich zmianach; u Niego jesteście bezpieczni, tak jak Ja jestem u Niego bezpieczny. On wie o waszych słabościach, ale On was wyposażył w wiele siły i możliwości, On was ukoronował łaską i prawdą”.
Droga Wspólnoto! Przypominajmy sobie o tych koronach, kiedy rozwoje polityczne i społeczne napędzą nam znowu lęku i obawy. Pokonujmy wszystkie kłamstwa prawdą i miejmy dobro i życzliwość dla człowieka, tak jak nas nauczył Bóg we wszystkie ciemności tego czasu. Amen.