Kazanie na podstawie Kazania na Górze
Kategoria: Opublikowano: 13 lutego, 2019Autor: Pastor dr Werner Steinmann
03.12.2017 kościół Zbawienia w Vahrendorf
Nabożeństwo pożegnalne
Niech łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boża i wspólnota Ducha świętego będzie teraz z nami wszystkimi. Amen.
Droga wspólnoto!
Wraz z ostatnią niedzielą, niedzielą Wieczności, skończył się stary rok kościelny.
Pożegnaliśmy więc stary rok kościelny, wspominając wszystkich naszych ukochanych, którzy już od nas odeszli.
Dzisiaj, w 1. Niedzielę Adwentu rozpoczyna się nowy rok kościelny. Rozpoczyna się zatem coś nowego, co pozwala nam patrzeć do przodu, co daje nam nowa nadzieję, nową motywację w naszym życiu. Na znak tego, zapaliliśmy dzisiaj, w naszym adwentowym wianku, pierwszą świecę. Jej światło daje nam obiecujący blask. Ten blask wskazuje na to duże światło, na to źródło życia, od którego otrzymujemy naszą wewnętrzną i zewnętrzną piękność,- my, którzy stworzeni jesteśmy na podobieństwo Boga. Bóg przychodzi w ciemności tego świata, by uczynić go jasnym, by nas oświecić, by pozwolić nam znaleźć naszą drogę.-
Kiedy myślimy o świetle, mamy najpierw jego wyobrażenie przestrzenne. Idąc drogą w ciemności bez światła, możemy się potykać, tracić orientację, możemy zabłądzić.
Kiedy jest jasno, kiedy towarzyszy nam światło, czy słońce, to widzimy, co się przed nami znajduje. Osiągamy cel, który mamy przed oczami, nawet, jeśli droga jest ciężka i kamienista.
To, droga wspólnoto, dotyczy bardziej duchowych wymiarów, duchowego znaczenia światła.
Obraz światła jest wspaniałą metaforą.
Co jednak stanowi głęboki sens tego światła?
W Kazaniu na Górze znajdujemy słynny tekst, który odpowiada na to pytanie.
Tam, Jezus powiedział następujące słowa:
„Dlatego, powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść, pić, ani o swoje ciało, w co macie się odziać. Czyż życie nie znaczy więcej, niż pokarm, a ciało więcej, niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją, ani żną i nie zbierają plonów, a Ojciec wasz Niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi, niż one? Kto z was, przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie, czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną; nie pracują, ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu, nie był tak ubrany, jak jedna z nich. Jeśli, więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca zostanie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść?, co będziemy pić?, w co się przyodziejemy?… Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane”.
Droga wspólnoto!
W tym tekście znajdujemy serdeczny kawałek Jezusowego orędzia, tak, można by nawet powiedzieć, że to jest najważniejsza część w całym, biblijnym orędziu Starego i Nowego Testamentu.
Tu zawsze chodzi o owe, pełne oddania zawierzenie, zaufanie, które nie zna żadnego „ale”, nie zna żadnego powątpiewania, żadnego udowadniania. Tu chodzi o zupełnie i całkowite oddanie się Bogu i zaufaniu Jego obecności przy mnie i dla mnie.
To zaufanie między człowiekiem i Bogiem, to jest to duchowe, wewnętrzne światło w związku z Bogiem.
To zawierzenie, pozwala przezwyciężyć człowiekowi ciemność,- ciemność, którą można określić też, jako zagubienie.
Znacie ten stan być, lub nie być zagubionym? To królestwo cieni, gdzie zagubiony jest sens rzeczy? To jest straszny stan, który prowadzi do wielkiej biedy, wielkiej samotności i wielkiej ciemności. To ciemność, którą rozjaśnić może tylko sam Bóg, gdy nas zawoła, kiedy nas, w Chrystusie uwalnia, wydobywa- i czyni na nowo zrozumiałym to, co znaczy życie. I kiedy On zaprasza nas, by zaufać Jezusowi- z całego serca, z całej duszy i całego umysłu.
Zatem światło, które wschodzi dla nas w czasie Adwentu, wskazuje na płaszczyznę związku, która w zaufaniu, wierze rozwinie swoją cudowną postać światła i rozjaśni ciemność.
Ta wiara w naśladowaniu Jezusa stała się potem bardzo ważna- dla apostołów i innych wspaniałych kobiet i mężczyzn w historii kościoła, także dla Martina Luthra, na którego przekonaniach opiera się nasz ewangelicko- luterański kościół.
W tej wierze spotykamy światło, którego możemy doświadczać, które czyni naszą obecność sensowną, pełną światła i piękną. Światło, które nas zmienia, które pomaga zmieniać nam świat na lepsze. Zewnętrzny kształt powinien przy tym ciągle być tworzony, budowany na wewnętrznym, duchowym kształcie. Także nasz kościół powołany jest do tego, by był naczyniem dla duchowej postaci wiary. Jeśli nie będzie tym, który służy misji wiary, to zaprzepaści, zagubi swój cel.
Tak samo dotyczy to naszej wspólnoty. Także i ona ma swoją zewnętrzną i wewnętrzną duchową postać. Ja, swoje zadanie, jako pastor rozumiałem zawsze tak, aby tworzyć we wspólnocie, wzbudzać zawierzenie i zaufanie do Boga. Aby na tej podstawie formować zewnętrzną jej postać i do tego dopasować wymagania aktywnego życia we wspólnocie, ·bazując na tym wyjściowym punkcie, rozwinęliśmy potem wspólnie koncepcję aktywnego działania wspólnoty. Mam nadzieję, że to dalej będzie solidną, wytrzymałą bazą.
Duch Ewangelii inspiruje Bożą wspólnotą i zawsze będzie dodawał jej siły, by reformować zewnętrzne struktury i orientując się na potrzeby jej wiernych, szukać drogi na przyszłość.
Droga wspólnoto!, niedawno, na skraju lasu, koło naszego kościoła, usłyszałem głosy dzieci. -Obok kościoła, potem obok przedszkola, by trafić do szkoły.
Pomyślałem wtedy: Jakie to piękne miejsce, gdzie dzieci czują się jak w domu. Gdzie czują się bezpiecznie. Gdzie przeżywają wspólnotę z przyjaciółmi, gdzie doświadczają owego światła, które im towarzyszy, które chce je nieść, aż do końca czasów.
Czy to było to, czego, z dużym zaangażowaniem szukali założyciele naszej wspólnoty po zamieszkach II wojny światowej, kiedy wybrali to miejsce na budowę kościoła?
Czy to była tęsknota za stałym mieszkaniem na świecie, która wtedy była tak krucha?
Czy to była tęsknota za miejscem, które byłoby domem dla ich dusz?
Wielu z nas, dziś tę tęsknotę odczuwa podobnie, odwiedzając nasz kościół w radości, czy cierpieniu- i patrzy z pełną nadzieją, a być może też z wdzięcznością w oczach na naszego Chrystusa na krzyżu, na tym ołtarzu. To miejsce, jest miejscem siły i ufności. Tu Bóg ofiaruje nam swoją obecność, a my zostaniemy zaproszeni, by wziąć na serio owe cudowne słowa Jezusa: „Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie… Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją, ani żną i nie zbierają plonów, a Ojciec wasz Niebieski je żywi”.
W takim duchu, nasze życie naraz stanie się całkiem łatwe, lekkie i radosne i jako słuchająca wspólnota możemy to wyobrażenie o świetle bezpośrednio odnieść do was samych:
„Wy jesteście światłem światła. Nie ukryje się miasto położone na górze… Tak, niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”.
Kto, zatem ufając w Boga, otrzymuje ożywiające światło życia, ten powołany jest do tego, by sam był światłem i świecił w ciemności, jako światło.
Droga wspólnoto, życzę wam z całego serca, byście kroczyli dalej waszą drogą zaufania Bogu i dla wielu byli przykładem.
Amen.