Kazanie na temat „Co wart jest człowiek?”

Kategoria: Opublikowano: 26 kwietnia, 2018

Autor: Kaznodzieja świecki Hugo Gansimayer (kościół ewangelicko- wolno-kościelny)

19.03.2016 we wspólnocie ewangelicko- wolno- kościelnej w Landshut

 

Co wart jest człowiek?

 To, co dla Australijczyka Pip Joyce było zupełnie zrozumiałe, dla innych było bardzo dziwne i niezrozumiałe. Kiedy jedna z jego rybek, karaś złoty, złota rybka George, cierpiała na nowotwór- on opłacił drogą operację, by ją od tego uwolnić.

Dla niektórych był to obłęd. Złota rybka w Australii kosztuje 2 dolary 95 centów. Pip musiał wysłuchać niejednej krytyki. Za 300 dolarów, które musiał zapłacić w klinice, można było przecież uratować dziecko w Afryce.

 

Natomiast dla złotej rybki, George operacja ta była wybawieniem. George cierpiała, nie mogła prawie wcale jeść, a inne rybki już ją napastowały i prześladowały.

 

Zabieg ten uratował jej życie.

 

Co warte jest życie złotej rybki?

 

Dla Pip Joyce wiele. George należała do jej rodziny.

 

Inni widzieli to inaczej.

 

Uważali, ze było to marnotrawstwo. Złota rybka nie była warta takich kosztów.

 

Zatem, kto określa wartość złotej rybki? Poza miłością, którą ktoś ja darzy?

Pytanie przeciwne: Co określa wartość człowieka?

 

Jesteśmy nieocenieni, niezwykle cenni, natomiast złota rybka nie?

 

Gospodarka widzi to inaczej, ona liczy się z ludzkimi wartościami, tylko nie tak, jakbyśmy tego chcieli.

 

Który z tych rachunków zdradza coś o naszej prawdziwej wartości?

 

Wartość naszych składników chemicznych, zatem węgiel, tlen i woda, podsumowując wynosi około 10 Euro.

 

Czy to jest nasza prawdziwa wartość? Czy to przynajmniej nasza wartość jako towaru?

 

Czy będziemy bardziej uświadomieni, jeśli będziemy wiedzieć, że za 800 euro w Albanii można kupić kobietę, albo za 20 000 euro w Afryce można adoptować dziecko?

 

Czy wartość człowieka mierzy się według wartości energii jego atomów? Czy też według wydajności jego pracy? Czy też według wartości sprzedaży jego organów? Czy też według wartości ubezpieczenia w przypadku śmierci?

 

Z wartościami ubezpieczeń byłbym ostrożny. Ubezpieczyciel kalkuluje, czy nasza operacja się jeszcze opłaca, jaka wydajność pracy jest od nas jeszcze oczekiwana i jak duża będzie strata członka naszej rodziny. Także rachunki potem podają, że życie zmarłego zmywacza naczyń w Nowym Jorku warte jest 250 000 dolarów, a bankiera- 7,1 miliona dolarów. Także po śmierci nie jesteśmy tyle samo warci. Przynajmniej nie według takich rachunków.

 

Wartość człowieka może być ekstremalnie różna:

 

Amerykańska policja rządowa FBI obiecała 20 500 000 euro nagrody za wskazówki ułatwiające schwytanie wówczas Bin Ladena. Na końcu za jego głowę wyznaczono 25 milionów dolarów. Kto ostatecznie otrzymał te pieniądze, jest do dzisiaj sporne.

 

Są też dalsze szanse, by zostać milionerem.

 

Rząd USA wyznaczył w różnych wysokościach nagrody na czterech najwyższych rangą członków IS (państwa islamskiego). Najniżsi rangą terroryści są warci 5 milionów euro.

 

Ale nie tylko terroryści są wartościowi.

 

Wysokość ubezpieczenia na życie kierowcy rajdowego formuły- 1 Ayrtona Senna wynosiła 16 500 000 euro. Ta suma została wypłacona rodzinie Senny przez firmę ubezpieczeniową z Londynu, kiedy w 1994 roku zginął w wypadku.

 

Nie tylko śmierć, także życie może być drogie.

 

Bezpieczeństwo prezydenta USA? Bardzo drogie!

 

Ochrona prezydenta Georga W. Busha, podczas jego 3- dniowych odwiedzin w Londynie w listopadzie 2003 roku kosztowała 6 000 000 euro. Kiedy Barack Obama w 2009 roku odwiedził Drezno (jeden dzień), koszty związane z jego ochroną oszacowano na około 30- 40 milionów euro. Taniej zatem nie będzie. U wyraźnie mniej lubianego Donalda Trampa, koszty te będą jeszcze wyższe.

 

Tańsi natomiast są żołnierze, którzy są zatrudnieni do ochrony przywódców rządowych.

 

W 2004 roku, krewni żołnierza, który został zabity podczas zagranicznej akcji obrony ludności cywilnej dostali- 38.350 euro, w 2007 roku suma ta została podwyższona do 60.000 euro. Super.

Wiadomo tu, ile jest warte, kiedy wystawia się głowę dla innych!

 

W każdym razie wciąż jeszcze to żadne porównanie do wartości życia niewolnika.

 

W Sudanie Północnym 13- letnia dziewczynka kosztuje około 160.000 sudańskich funtów, to w przeliczeniu około 50 euro. Bezcen!

 

Ten, kto uważa, że tylko w Afryce tak cynicznie obchodzi się z życiem człowieka, nigdy nie zaglądał poza kulisy przemysłu samochodowego.

 

Tu, bowiem człowiek jest jeszcze mniej wart.

 

Dowód: Przez błąd konstrukcyjny w Chevrolet Malibu (rok produkcji 1979- 1983), tej średniej klasy samochód, poprzez najechanie na niego, łatwo mógł się zapalić. Producentowi General Motors ten błąd był znany, jednak nie został on usunięty. Przyczyną był prosty rachunek: Odszkodowanie w przypadku śmiertelnego wypadku oszacowane zostało za każde wyprodukowane auto na 1.98 euro. Natomiast usunięcie błędu konstrukcyjnego kosztowałoby 7.00 euro.

 

Lecz to nie jest jeszcze dolna granica.

 

Są mordercy, dla których życie człowieka wcale nic nie jest warte.

 

Nie trzeba daleko patrzeć. Wystarczy przeczytać tylko gazetę i dowiedzieć się, że znowu jakieś biedne, opuszczone dziecko zostało zagłodzone, czy też zmaltretowane na śmierć.

 

Czy zatem jesteśmy rzeczywiście bardziej cenni, niż złota rybka? A jeśli tak, to dlaczego?

 

Być może przez to, że nas ktoś kocha , mamy dużą wartość.

 

Tak bardzo, że ten ktoś nie oszczędza na nas.

 

Czego nie czynią kochający rodzice, by ratować życie swojego dziecka, kiedy jest poważnie chore?

Wtedy z reguły pieniądze nie odgrywają żadnej roli.

 

W tym są oni podobni do Ojca w niebie.

 

Według Biblii jesteśmy „nabyci za wielką cenę” (1 List do Koryntian 7,23), i wprawdzie nie „za złoto i srebro” (1 List św. Piotra 1,18), „lecz drogocenną krwią Chrystusa” (1 List św. Piotra 1,19), zatem nie kartą czekowa, lecz tym, co najbardziej cenne, życiem jedynego Syna Boga.

 

To przewyższa wyraźnie okup przy uprowadzeniu Jana Philipa Reemtsma, który po wypłaceniu 30 milionów marek został uwolniony.

 

To, że Bóg, kiedy kocha, nie szczędzi żadnych kosztów i starań, o tym czytamy już w Starym Testamencie u proroka Izajasza:

 

Bóg wyzwala swój lud

 

(Księga Izajasza 43)

  1. Teraz tak mówi PAN, Stworzyciel twój Jakubie i Twórca twój, o Izraelu: Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem po imieniu; ty jesteś mój!

 

  1. Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, a gdy przez rzeki, nie zatopię cię.

Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się i nie strawi cię płomień.

 

  1. Albowiem, Ja jestem PAN, twój Bóg, święty Izraela, twój Zbawca.

Daję Egipt, jako twój okup. Kusz i Sabę w zamian za ciebie.

 

  1. Ponieważ drogi jesteś w oczach moich, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję, przeto daję ludzi za ciebie i nagrody za życie twoje.

 

Kto uważa, że to tylko czcze gadanie, ten niech zaglądnie ze mną do światowych historii, jakie okupy były już płacone:

 

Kiedy Ryszard I Lwie Serce w drodze powrotnej z wyprawy krzyżowej został uwięziony w Austrii, Anglia zapłaciła za jego uwolnienie 600 wiader srebra.

 

Kiedy władca Inków, Atahualpa został uwięziony przez Francesco Pizarro, jego lud zapłacił za niego 25 ton złota i srebra. Inkowie przez wiele tygodni przetapiali wszystko, co mieli i zbierali to razem. Pomimo tego Atahualpa został zabity przez hiszpańskich zdobywców, kiedy Pizarro nie mógł już nic więcej zdobyć.

 

Kiedy, ktoś płaci okup, wie, że to nie jest nic pewnego, ale ma nadzieję, że po zapłacie będzie mógł znowu wziąć w ramiona ukochanego człowieka.

 

Kto kocha, nie robi żadnych zimnych rozrachunków, jak ubezpieczyciel, tylko oddaje wszystko.

 

I Bóg dawał i daje więcej, niż wszyscy inni.

 

On oddał swego Syna. On dał samego siebie.

 

On oddał swoją krew na krzyżu.

 

Dla nas,

których chemiczna wartość wynosi 10 euro.

 

Dla nas,

których życie na pewno nie będzie ubezpieczone na 16 milionów.

 

Dla nas,

którzy jesteśmy przekorni i uparci.

 

Dla nas ludzi.

Dla nas ludzi, których miłość do Jezusa często jest bardzo tania.

 

Judasz za swoją zdradę otrzymał 30 srebrników.

 

Wielu zdradziło Go już za wiele mniej.

 

Nie możemy powiedzieć, że wówczas,  kiedy On był człowiekiem, zawsze dobrze Go traktowaliśmy.

 

A jednak Bóg zapłacił okup, w nadziei, że będzie mógł nas znowu wziąć w ramiona.

 

Bez tego, by kalkulować realność pozytywnego rozwiązania.

 

Tym samym miłość Boga przewyższa nawet miłość Pipa Joyce do jego złotej rybki.

 

Bóg przecież stoi trochę wyżej nad nami, niż my nad rybami, z którymi, bądź co bądź dzielimy część naszych genów i naszej powierzchni życiowej.

 

Dla Boga moglibyśmy być zupełnie obojętni. Wiele radości przeważnie mu nie dajemy.

 

Niektórzy uważają, że to nie byłaby duża strata, gdyby człowiek zniknął z powierzchni tej planety.

 

Niektórzy też uważają, że Pip Joyce nie powinien robić takiego cyrku, tylko zabić rybę w humanitarny sposób i kupić sobie nową. Nikt, by mu w tym nie przeszkodził.

 

Także Bóg mógłby w każdym czasie zgładzić i z węgla po prostu stworzyć nowych ludzi, takich bez nowotworu grzechu, który się rozrasta w naszych głowach,

(porównaj Księga Rodzaju 2,7 i Ewangelia św. Mateusza 3,9).

 

On jednak tego nie robi. Z jakiś dziwnych powodów jesteśmy dla Niego nawet cenniejsi, niż wróble (Ewangelia św. Mateusza 10,29+31), czy też złote rybki.

 

To zatem musi być miłość. Wielka miłość. Dla Niego jesteśmy jak rodzina. Tak bardzo jesteśmy dla Niego ważni, że On daje nam wszystko, byśmy znowu byli zdrowi i możliwie długo żyli.

 

Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (Ewangelia św. Jana 3,16).

 

Ty, właśnie ty. Z twoimi wszystkimi błędami i klęskami i twoimi wątpliwościami, ty jesteś dla Niego wart jego życia. I jego śmierci na krzyżu.

 

Czy to nie obłęd?

 

Nie dla ludzi, jak Pip Joyce.

 

I, jak mam nadzieję, też nie dla ciebie.

 

Bóg coś w tobie widzi. I to nie ma nic wspólnego, jak duże jest twoje ubezpieczenie na życie. I to nie ma tez nic wspólnego z tym, co ty czynisz dla innych, jak się wobec nich prezentujesz, by wydawać się w ich oczach bardziej cennym, wartościowym.

 

Co odmierza w tobie twoją wartość, jako człowieka?

 

Twoje muskuły? Twoja inteligencja? Twoja seksualna atrakcyjność? Twoje szczególne zdolności? Twoja wydajność pracy? Twoje zawodowe sukcesy?

 

Wszystko to, co chętnie pokazujesz, za co cię ktoś lubi?

 

Bóg widzi w tobie więcej, aniżeli to.

 

On widzi człowieka, którego On wymyślił. Dziecko, które kochał już zanim pomarszczone i krzyczące leżało na brzuchu matki. On widział ciebie dorastającego, nawet wtedy, kiedy nikt nie zwracał na ciebie uwagi. On ciebie słuchał, kiedy inni mieli zatkane uszy. On stawiał na ciebie, kiedy nikt w ciebie nie wierzył.

 

I to się wcale nie zmieniło.

 

Także wtedy, kiedy jesteś w złym nastroju. Nawet wtedy, kiedy ty nic z siebie nie dajesz.

On nie odwraca się od ciebie, kiedy ty się złościsz.

 

On jest dla ciebie zawsze, jesteś dla Niego bardzo cenny.

Nawet, jeśli nie jesteś Ronaldo, za którego klub piłkarski wykłada 94 miliony euro.

 

Także wtedy, kiedy nikt na ciebie nie postawiłby centa. Także wtedy, kiedy inni cię omijają, nawet twoi bracia w chrześcijańskim stawie rybnym.

 

On zapłacił za to wysoką cenę, by być twoim przyjacielem. Dla Niego jesteś bezcenny.

Jeśli to jest zwariowane, to bądź z Nim zwariowany.

 

I uczyń Bogu coś dobrego: Okaż tym innym, którzy są tak samo dla Boga ważni, okaż im szacunek. Nie bądź rybą, która innych ignoruje i im dokucza. Wieli nie wie, ile są warci. Ich można łatwo onieśmielić i zastraszyć. Oni pilnie potrzebują, by im ktoś zacytował Ewangelię, zamiast ich pogardliwie taksować. Oni potrzebują, by im ktoś powiedział: Ty jesteś coś wart, jesteś bezcenny. W oczach Boga. W moich oczach.

 

Jak Bóg mnie, tak ja tobie. Amen.

 

Błogosławieństwo:

 

Niech błogosławi cię Pan,

który nigdy nie wystawi cię na licytację,

który nigdy nie kalkuluje, co mógłbyś jeszcze mu przynieść,

dla którego ty nie jesteś niewolnikiem, lecz bratem i przyjacielem.

On błogosławi cię wiedząc,

jaki ty jesteś dla Niego wartościowy

i co są warci ci, którzy cię denerwują.

To nie jest łatwe błogosławieństwo,

ale ono należy do ciebie.

 

Amen.