Kazanie na temat: „Jeszcze więcej przemocy- po co?”
Kategoria: Opublikowano: 26 kwietnia, 2018Autor: Wikariusz Bernd Kappes
16.09.2001 w nowym kościele Braci w Kassel
Łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boża i wspólnota Ducha świętego niech będą z nami wszystkimi. Amen.
1.
Droga wspólnoto!
W liście, który otrzymałem wczoraj z Nowego Jorku przeczytałem:
Cierpienie, które w tym mieście jest odczuwalne- jest przytłaczające. Jest przytłaczające jak upadek zburzonych budynków. Cierpienie jak kurz wbija się we wszystkie szpary. Także ci, którzy nie stracili bliskich i przyjaciół- oni także je odczuwają.
Tak pisze Heidi Neumark,
pochodząca z Niemiec pastor z okręgu Bronx w Nowym Jorku.
Przed trzema laty na wiosnę w 1998 roku u Heidi Neumark dwa miesiące we wspólnocie w Bronx żyłem i pracowałem w parafii.
W ostatnich dniach tego tygodnia Heidi opowiadała mi o ludziach z jej wspólnoty:
Przypominasz sobie Felipe, tego, który do USA przybył z Hondurasu?
Pracował on w World Trade Center.
Jego zadaniem było zaopatrywanie automatów ze słodyczami.
Został uratowany, ale całe jego ciało było poparzone.
Wziąłem ze sobą magnetofon i poszedłem do jego dzieci.
Dzieci nagrały się, mówiły, że go kochają i czekają na jego powrót ze szpitala do domu.
W szpitalu powiedzieli, że powinnam spróbować, być może usłysz to.
Kiedy włączyłam nagranie, z jego opuchniętych oczu spłynęła na zranioną twarz łza.
Droga wspólnoto,
Ten dzień 11 września zszokował nas wszystkich.
Ostatni tydzień wypełniony był ciszą, nabożeństwami żałobnymi, sprawozdaniami w telewizji, radiu i gazetach oraz wyrazami współczucia.
Ludzie wciąż mówili o swoim strachu:
Jak to będzie dalej?
Na całym świecie okazywano zainteresowanie i współczucie, pamiętano o ofiarach także w modlitwach.
Heidi pisze:
Poczucie wzajemnej solidarności i z wami, z ludźmi w innych miejscach jest tak bardzo ważne.
Nie mogę wyrazić słowami ile to znaczy,
te świadectwa, współczucia i pamięć z różnych miejsc na świecie.
To pomaga, pomaga to wszystko przetrzymać. To naprawdę pomaga.
2.
Dzień 11 września wszystkich nas zszokował.
Do szoku doszło jeszcze przerażenie,
co będzie dalej?
Przypominacie sobie sceny z wtorku czy środy,
gdzie pokazywane były te wiwatujące palestyńskie dzieci?
Jak często pokazywano te obrazy? 10- 20- 30 razy?
Obrazy, które można było oglądać na całym świecie. Wciąż znowu i znowu.
Jakie te sceny pozostawiły na nas wrażenie?
Boję się, ponieważ tak często są pokazywane, że można będzie je zrozumieć opacznie,
że wszyscy Palestyńczycy, Arabowie i Muzułmanie na świecie cieszą się z tych ataków.
Czworo małych wiwatujących dzieci- z miliardów.
Obrazy, które mogą tworzyć uprzedzenia.
Jednak ludzie z całego świata okazali współczucie i zainteresowanie, także w Palestynie, Arabii Saudyjskiej i całym arabskim świecie.
Myślę tu o Arafacie, który oddał krew.
Symbol, mocny znak.
Takie obrazy możemy też oglądać, ale niestety rzadziej.
Tak samo byłem przerażony z powodu głosów, które mówiły
O ataku na cywilizowany świat.
Pytam zatem: kto należy wtedy do cywilizowanego świata?
A które kraje należą do niecywilizowanego świata?
Cywilizowany- niecywilizowany- w USA używane są inne zwroty,
jest mowa o dobrym i złym świecie.
Czy ten światopogląd,
że świat podzielony jest na dobry i zły
nie jest z a prosty?
Kto to są ci dobrzy? A kto ci źli? I kto to rozstrzygnie?
Strzeżmy się takich uogólnień!
Jeszcze nic nie wiemy.
Pewne jest to, iż w obozie Islamistów jest terroryzm.
To nie są Arabowie, Muzułmanii skłonni do terroryzmu- lecz jest to mniejszość w muzułmańskiej cywilizacji.
Nie można przecież krajów, kultur, całego świata religii obstemplować jako niecywilizowany, zły!
Tylko mniejszość posiada ekstremistyczne poglądy.
Na szczęście w tych dniach słyszymy też głosy, które podkreślają:
Ten „normalny” Islam ma przyjazną, ludzką twarz”
O tym wiedzą dzieci z naszego przedszkola i z grup dziecięcych w naszej wspólnocie, tam, gdzie razem przebywają dzieci chrześcijańskie i muzułmańskie.
O tym wiedzą uczniowie z naszych szkół, gdzie uczęszczają razem do tej samej klasy.
Wiedzą to też dorośli,
którzy pracują razem z Muzułmanami.
Islam w większości ma przyjazną, ludzką twarz.
I dlatego nie był to żaden atak na „cywilizowany świat”.
lecz- jak powiedział Johannes Rau (prezydent Niemiec)- to był atak na globalny świat.
Nie pozwólmy sobie wmówić żadnego rozłamu świata:
Nie ma żadnego MY, zachodniego i żadnego WY, który byłby muzułmańskim światem.
We wszystkich krajach ludzie współczują i okazują zainteresowanie, razem przeżywają.
W 2 Liście do Tymoteusza czytamy:
„Bóg dał nam ducha mocy, miłości i rozwagi”.
W tych dniach często o tym myślałam:
Mam nadzieję, że teraz wszyscy będą bardzo rozważni i trzeźwo myślący!
Rozwaga jest teraz bardzo ważna,
by nie uogólniać,
by wszystkich Muzułmanów z góry nie łączyć z atakami terrorystycznymi.
Ponieważ w USA są już pierwsze groźby i obelgi:
Heidi Neumark pisze:
My modlimy się tu za Palestyńczyków i Muzułmanów. Pastorowi arabskiego luterańskiego kościoła tu w Bronx -grożono. Moja córka ma dwie przyjaciółki, których rodzice też otrzymali pogróżki. Ale nikt z naszej wspólnoty tego nie podziela. Jak zawsze w niedzielę dzielimy się podczas komunii arabskim chlebem.
3.
Jestem też przerażona tymi głosami,
które słychać z USA:
już nie jest mowa o atakach,
tylko o wojnie.
Mówi się o zemście i o odwecie.
– Także słowa te używane są w sprawozdaniach
użyte całkiem naturalnie, bez komentarza.-
Trzeba przeprowadzić kampanię,
by terroryzm wytępić z łodygą i korzeniami.
Język wojny.
Tak słyszymy z części świata, który ma się jako chrześcijański, dobry i cywilizowany.
Błogosławieni, którzy przynoszą pokój?
To znaczy, także kraje, które dają schronienie terrorystom,
muszą zostać zlikwidowane, wyeliminowane:
„we will end these states”-
te państwa muszą zniknąć, muszą przestać istnieć,
czy też jak powinno się to tłumaczyć?
To prosta logika o dobrych i złych krajach.
Złe kraje muszą być „wykańczane”.
Nie będzie brane pod uwagę to, że w tych krajach zła jest
tylko mniejszość.-
Z powodu tego prostego, uproszczonego punktu widzenia tworzy się właśnie niecywilizowany świat.
Dla mnie znaczy to że:
Śmierć niewiernych powinna zostać pomszczona przez śmierć innych niewiernych.
Objaśnienia NATO- przymierza nie może oznaczać,
że my w tym bierzemy udział.
To nie może mieć związku z solidarnością i poparciem!
I na szczęście są to w tych dniach umiarkowane głosy,
które też podkreślają:
NATO jest zespołowym sojuszem obronnym,
a nie żadnym kolektywnym sojuszem odwetu!
To przymierze przecież może mieć tylko jeden sens:
USA włączyć we wspólne i rozsądne rozstrzygnięcia.
Według chrześcijańskiego zrozumienia celem wszystkich środków musi być przezwyciężenie przemocy, a nie: pogłębianie i kontynuowanie przemocy!
Lets pray together, but lets not be stupid together!
Razem módlmy się, ale nie róbmy żadnych wspólnych głupstw.
My nie możemy na nienawiść odpowiadać nienawiścią!
My nie możemy przecież po prostu dokładnie mówić takim samym językiem, językiem, którym mówia terroryści!
Bóg dał nam ducha mocy, miłości i rozwagi.
Bóg dał nam moc, by przetrzymać, a nie się porywać, zrywać i pozwolić się pokonać przemocy.
My mamy pytać:
Jak my przezwyciężymy przemoc?
Ja boję się ataków odwetu,
ponieważ one są dalszą przemocą, dalszym terrorem i mogą być początkiem spirali przemocy.
Dobrze jest, zawsze na nowo przypominać sobie słowa Jezusa:
Błogosławieni, którzy przynoszą pokój, ponieważ będą nazwani dziećmi Bożymi.
Przypomnijmy sobie jeszcze raz Felipe, sprzedawcę słodyczy z WTC, który z powodu poparzeń znajduje się na granicy życia i śmierci.
Elba, żona Felipe powiedziała w rozmowie z Heidi:
Zemsta- to nie ma sensu.
Jeszcze więcej przemocy- po co?
Jaki ma to sens?
Heidi pisze dalej:
Wszyscy tu w Bronx,
przynajmniej ci wszyscy, z którymi ja rozmawiałam,
czują tak samo.
Nikt nie chce więcej przemocy.
Bóg dał nam ducha mocy, miłości i rozwagi.
Ja modlę się o to, by teraz wszyscy byli bardzo rozważni. Amen.
A pokój Boży,
który jest głębszy i sięga dalej
niż nasz cały rozum ludzki
niech strzeże nasze serca i umysły
– niech zachowa nas zawsze-
na drodze Jezusa.
Amen.