Kazanie podczas nabożeństwa święta plonów, dożynek

Kategoria: Opublikowano: 24 kwietnia, 2018

Autor: Rolf Brauch – Dyrektor centrum konferencyjnego w Neckarelz

20.09.2000

Dożynki- święto globalne!

 

Doświadczenie święta dożynkowego, które daje powód do świętowania na całym świecie jest pradoświadczeniem ludzkości poprzez wszystkie kultury, religie i narody we wszystkich czasach.

To doświadczenie, że my nasz „codzienny chleb”, ryż… nie zawdzięczamy tylko naszemu wysiłkowi, nie zawdzięczamy samym sobie lecz Bogu.

 

To doświadczenie i z tym związane następstwa, rozpoczynając od obchodzenia się z chlebem, aż do organizacji polityki rolnej- dla nas ludzi w zachodnich społeczeństwach dobrobytu wciąż bardziej traci na wartości. Rozpoznawalne jest to w zachowaniu dyskontów, którzy przebijają się w dumpingowych cenach artykułów spożywczych. Lecz nie tylko w wielkich i ważnych rzeczach gubi się ten szacunek wartości. Także i w codziennych działaniach w rodzinie, kiedy dziecko przy obiedzie pyta zdziwione

„dlaczego dziękować?”- my przecież sami kupiliśmy, zapłaciliśmy i przygotowaliśmy. To egzystencjonalne osobiste doświadczenie nie może być zastąpione przez nic i nikogo, ani przez telewizję ani przez przemyślenia. My jako ludzie musimy na nowo zrozumieć, z czego żyjemy- żyjemy właśnie dzięki temu chlebowi. Musimy to pojąć, by na nowo to święto plonów obchodzić.

 

Chciałbym rozważyć trzy punkty zmian tego święta. Dotyczy to:

 

1 Społeczeństwa rolniczego

2 Społeczeństwa przemysłowego

3 Usług,

 

następnie chciałbym zapytać, co to mogłoby znaczyć dla naszej przyszłości jako społeczeństwa- właśnie także w powiązaniu z rolnictwem.

 

Dożynki w społeczeństwie rolniczym.

W religiach natury jest to regularnie powtarzające się święto, jedno z ważniejszych oficjalnych świąt. Nasze dożynki to pierwotnie święto plonów w najściślejszym powiązaniu z aspektem duchowym. Święta te zawsze miały charakter socjalny. Po zbiorach wspólnoty religijne gromadziły się, by świętować i czcić Boga. Święta te to przeważnie korzystanie z obfitości owoców, czy zwierzyny aż do obfitości napojów. Powodem takiego świętowania w krajach śródziemnomorskich było winobranie.

 

W wielu częściach ziemi święta plonów mają też charakter świąt ofiarnych. Chodzi o to, by porządkowi boskiemu coś oddać w ofierze; coś ze zwierzęcia, czy roślin, z których korzysta człowiek.

Człowiek może z natury, w której egzystuje, wziąć trochę, jeśli jest gotowy , by za to coś oddać. Dlatego też do święta plonów należą akty polewania, palenia i zabijania. W tym obszarze religii naturalnej możemy stwierdzić: w geście kultowym ukazuje się podwójny powód: podziękowanie za bogactwo zbiorów i prośba o przyszłe bogate zbiory i ocalenie od głodu.

 

Osiadły lud Izraela przejął to święto od Kananejczyków. Oni zaś interpretują teologicznie na nowo jako statut Boga, który swój lud uwolnił z niewoli Egiptu.

Pierwotnie „tylko” święta rolnicze były wówczas świętami całego narodu Izraela, który czcił nie tylko dary natury swojego Stwórcy, lecz szczególnie cudowne historie związane z Bogiem.

 

Stosunek ludzi do zbiorów przewija się przez całą historię kościoła. W średniowieczu odbywały się powszechnie dożynkowe msze z błogosławieństwem owoców i śpiewem chwały. Termin był stosunkowo inny w różnych miejscach. Często odbywało się to w ostatnią niedzielę września.

W kościele ewangelickim już w czasach reformacji prawie wszędzie odbywały się dziękczynienia za zebrane zbiory z pieśnią pochwalną. W 16 stuleciu powszechne były kazania dożynkowe w rolniczych wspólnotach. W 1773 r. w Prusach wprowadzono oficjalne święto plonów. Zostało ono ustalone na pierwszą niedzielę po Michale (29 września). Dzisiaj dziękczynne święto plonów odbywa się  w pierwszą niedzielę października.

 

Co wspólnego, rozstrzygającego jest w święcie dziękczynienia w religiach natury (pierwotnych), u Żydów czy też w naszych chrześcijańskich tradycjach aż do przynajmniej 18 stulecia?

 

Wówczas społeczeństwo było społeczeństwem rolnym. Społeczeństwa rolnicze były kształtowane nie tylko przez wspólne dobra materialne, ale także podwaliny duchowe. Rolnictwo to było gospodarstwo domowe czy też gospodarstwo zaspakajające swoje potrzeby. Produkcja w znaczny sposób nastawiona była zużycie w dużych rodzinach.

W takim społeczeństwie dla każdego było jasne jaki sens miało święto dziękczynienia- ono miało stałe miejsce w życiu o pracy ludzi. Każda rodzina  z tego żyła, z tego co na polu i w stajni. Ludzie wówczas byli zaopatrywani właśnie nie „przez obcych”, jak my lecz byli samowystarczalni. Święto dziękczynienia było podziękowaniem za pomoc w przeszłości i pomoc na przyszłość. Chodziło właśnie o żywność! Zależność ludzi także w sensie materialnym była dla wszystkich jasna. Zbiory i bycie sytym nie było oczywistością- to nie zależało tylko od człowieka.

 

Biblijnie mówiąc: święto dziękczynienia za plony jest uznaniem, że całe stworzenie jest zasłużoną własnością Boga.

 

Święto plonów w społeczeństwie przemysłowym:

Rewolucja przemysłowa, rozpoczynająca się w 19 stuleciu przyniosła w naszym społeczeństwie widoczny przełom.

 

Chcę to powstałe społeczeństwo przemysłowe tylko krótko hasłami określić:

– szybki postęp techniczny

– dynamiczny wzrost gospodarczy

– wzrastająca gospodarka pieniężna

– urbanizacja

– podział pracy i handel

– ale też wyzysk dzieci, nędza i głód, jak np. w 1846/47.

 

Właśnie tu w regionie Baden- Wirtembergia w ówczesnym społeczeństwie powstały przesłanki dla gospodarzy zarobkowych i robotników przemysłowych z własnym mlekiem i własnymi ziemniakami.

Dużo ludzi- także nauczyciele i księża- mieli małą bazę gospodarki rolnej i jednocześnie praktykowali w swoich zawodach aż do 20 stulecia.

 

Pomimo całej ‘wiary” w postęp, wzrost gospodarczy i techniczny, wiele ludzi było świadomych znaczenia gospodarstw rolnych. Pomimo całej przemysłowej kultury, kultura rolna była głęboko zakorzeniona i zakotwiczona w duszy ludzi. Aż do generacji cudu gospodarczego naszego stulecia było dla wszystkich jasne to, co Justus von Liebig, wynalazca substancji nieorganicznych 9nawozów mineralnych), tak powiedział: „dobro, pomyślność i bóle gospodarki narodowej są zależne od paru centymetrów płodnej gleby”.

 

Wszyscy ludzie byli świadomi tej podstawowej różnicy między sposobem produkcji rolnej i przemysłowej- pomimo wzrastającej technizacji. Ta różnica istnieje w tym, że rolnicy nie produkują, lecz rośliny i zwierzęta. Jaja, mleko i ziarno stworzone były nie w zamkniętych procesach produkcyjnych jak samochód czy telewizor, lecz wyprodukowane przez żyjące zwierzęta i rośliny. Istota żywa nie jest żadnym środkiem produkcji w sensie teorii ekonomicznej. Istoty żywe mają cel życia poza tym, że mają być dla ludzi. Musimy to dzisiaj powiedzieć- zwierząt i roślin – nie „musiało się produkować”. Ta świadomość różnicy między gospodarstwem rolnym i przemysłowym wywierała czasami nacisk na zasadniczy szacunek dla gospodarki rolnej w krytyce uprawnionej lub też za daleko idącej  w stosunku do nowoczesnych metod budowy w gospodarstwie rolnej i hodowli zwierząt.

Ten szacunek dotyczył także „codziennego chleba”. Ta generacja cudu gospodarczego, dzisiaj 50 latków czy 70 latków- wiedziała jeszcze co to głód. Ludzie z własnych doświadczeń i przeżyć wiedzieli:

Jeśli nie ma auta czy telewizora, jest to przykre, jeśli jednak nie ma chleba- to jest śmiertelne.

Te podstawowe względy wartości chleba i także gospodarki rolnej są u nas (jeszcze!?) ważną częścią kultury.

 

Święto dożynkowe w społeczeństwie usług:

Żyjemy w społeczeństwie usług, gdzie dużo dzieci uważa, że krowy są liliowe, a mleko pochodzi z fabryki. Gospodarstwa rolne wprawdzie nie są bez znaczenia, ale przecież pojawiają się tylko jako część nasze gospodarki narodowej.

 

To rozumienie pokazuje głęboki rys w stosunku do społeczeństwa rolniczo- przemysłowego,  co tyczy się zasadniczego znaczenia gospodarki rolnej: przy tym także szacunku władzy do zawodu rolnika. Dzisiaj ludzie żyją w świadomości bezgranicznej władzy z powodu naszych technicznych możliwości i bezgranicznych dyspozycji np. także jeśli chodzi o artykuły spożywcze.

 

Po co zatem potrzebujemy w ogóle jeszcze gospodarki rolnej? Dlaczego mamy być wdzięczni, jeśli my jako ludzie możemy wszystko zrobić? Naturalnie przynajmniej jeszcze w tym momencie nie możemy wszystkiego, ale jest taki mocny trend w tym kierunku z wielu różnych powodów- na pewno także i gospodarczych! Jako społeczeństwo stoimy zatem przed zasadniczym pytaniem: czy my naszymi wyobrażeniami wartości-wytyczamy granice czy ograniczamy tylko techniczne możliwości i ekonomiczny rozsądek naszego działania?

 

Święto plonów jest dobrą okazją, by te pytania starannie rozważyć w kierunku gospodarki rolnej i wyżywienia.

 

Chrześcijańskie zrozumienie kultury i gospodarki rolnej.

Chrześcijańskie zrozumienie kultury, przy czym określenie „kultura” pochodzi z łacińskiego słowa

colere= ziemia, zasadniczo wychodzi od zastrzeżenia własności Boga nad stworzeniem- my jesteśmy zarządcami!

 

Życie jest i pozostaje świętym darem Boga, czymś o czym nie możemy decydować, czego my nie stworzyliśmy. To, że ono nie jest do naszej dyspozycji to żaden deficyt czy błąd w sztuce, który mamy usunąć. Porządek Bożego stworzenia, który my jako stworzenie mamy respektować.

 

Stąd święto dożynkowe jest świętem z jednej strony polityki rolnej i chłopskiej sytuacji dochodowej.

Tu znowu zasadniczo jest coś do zrobienia.

 

Następstwa dla polityki i zachowanie przy korzystaniu z dóbr Bożych:

Z powodu respektu przed stworzeniem Bożym musi na nowo wzrastać respekt dla chleba, gospodarki rolnej i zawodu rolnika. I ten respekt musi mieć następstwa! W sytej gospodarce rynkowej decyduje popyt na produkty i możliwości marketingowe. Rolnicy zaś muszą się orientować w rzeczywistości nie na ideologii czy iluzji. Rozpoczyna się to w sercu i rozumie, potem musi przejść do portfela, garnka i koszyka w sklepie. My jako konsumenci powinniśmy być świadomi naszej władzy. W naszej gospodarce światowej pytanie, gdzie tankujemy: co jemy i pijemy stało się potężnym instrumentem. Powinniśmy to wykorzystać dla dobra rolników, stworzenia i także zdrowia narodu!

 

To ma także i polityczne następstwa! Potrzebujemy pokrywające połacie pola, chroniące stworzenia gospodarstwa rolne i z tym też warunki ramowe, które odpowiadają uzasadnionym wymaganiom zawodu rolnika.

 

Myślę tu nie o sprawach w sensie gwarancji posiadania, ryczałcie stanu zawodowego czy gospodarczo- politycznej niezależności. Musi tu obowiązywać: tak wiele rynku, jak to możliwe, tak wiele programów jak to konieczne. Rynek jest wydajny i my nie możemy go pominąć i uniknąć- on nie jest żadnym bożkiem, tylko naszym sługą. Musimy jego” wszechmoc” ograniczyć. Nie potrzebujemy serfować na globalnej obniżce cen!

Potrzebujemy politycznych i gospodarczych warunków ramowych, gdzie ten szacunek w stosunku do gospodarki rolnej i względem naszych rodzin chłopskich nie tylko przenika do tych rodzin, lecz  przedostaje się gwałtownie- i powoduje odpowiedni stosunek do konsumpcji!

Zdolność do samowyżywienia się naszego kraju nie jest właśnie pytaniem do dyskusji przy stole, lecz pytanie narodowe najwyższego znaczenia i ważności.

 

Święto plonów, dożynki to święto radości, które może nas motywować, by ze spokojem ducha, ale i też z uporem jako chłopski stan tę ziemię znów uprawiać i zachować dla dobra wszystkich ludzi.

 

Jeśli niektórzy właśnie dzisiaj zamiast pieśni dziękczynnych , śpiewają pieśni skargi- nasze podziękowanie skierowane jest do Boga i ta wdzięczność daje nam zaufanie.

 

Bądźmy w tym dniu wdzięczni za ufność Bożą, my jako konsumenci- rolnikom i pomagajmy im, by wszyscy ludzie mogli jeść z wdzięcznością ich chleb codzienny.