Kazanie według Dziejów Apostolskich 2, 37- 41
Kategoria: Opublikowano: 12 marca, 2019Autor: Pastor misyjny Ralf Weidner
21.05.2017 Misja miejska Neu- Isenburg
Zamęt przerodzi się w jasność
To jest tytuł, który wybrałem na dzisiejsze kazanie. Usłyszymy dzisiaj kilka przykładów na to, jak z zamętu, zamieszania rodzi się jasność i zrozumienie.
Opowiem o człowieku, który żył przed około 2000 laty. Jego imię nie jest w tym miejscu ważne, ale ważne jest to, co przeżył. Był on wierzący. Wierzącym Żydem, dlatego właśnie ten czas dla niego był tak wówczas zmącony, splątany. Czas, w którym wydawało się, że żaden kamień nie zostanie na kamieniu.
To, co liczyło się tysiące lat, nagle miałoby się skończyć? Byłoby wygodniej, gdyby było tak, jak dawniej. Tu, jednak pojawia się żydowski, wędrowny kaznodzieja, który przez trzy lata wędrował i opowiadał ludziom swoje teorie. Gdyby były to tylko teoretyczne interpretacje, można by to przyjąć, jako dziwne fantazje. Miłowanie wroga itd…
Jednak, u niego było trochę inaczej. On się czegoś domyślał, ale nie mógł tego pojąć. Wiedział, że jest coś więcej, jednak przejęła go codzienność. Musiał myśleć o swojej rodzinie, troszczyć się o nią. To wszystko było na pierwszym miejscu.
On, właściwie był całkiem normalnym, współczesnym człowiekiem. Wykonywał swoje zadania, troszczył się o swoją rodzinę, przestrzegał reguł i praw narodu Izraela.
Dzisiaj powiedziano by- mainstream. Ktoś, kto uważa, że ma dużo do powiedzenia w wielkim świecie! On żył swoim życiem.
Czy ktoś z was myśli podobnie? Czy to pasuje do kogoś z was? Mnie codziennie nachodzą takie myśli, podczas spotkań i rozmów z innymi: „Co ja właściwie mam światu do przekazania, co mam do przekazania naszej wspólnocie, co mogę wnieść w moje własne życie”.
Dzisiejsze kazanie ma za zadanie dodania odwagi. Nikt tu nie powinien być oskarżony.
Tekst naszego, dzisiejszego kazania dodaje odwagi! To jest tekst dodający otuchy. Jak często nasze życie odbieramy, jako niewytłumaczalne, niejasne. Już Kant, w swojej filozofii omówił cztery wielkie pytania. ALE- kiedy się je dla siebie opracuje, wtedy rzeczywiście jest się w zamęcie, w niejasności.
- Co mogę wiedzieć? 2. Co powinienem robić? 3. Na co mogę mieć nadzieję? 4. Kim jest człowiek?
Teraz wam nie obiecam, że odpowiem na te pytania Kanta. Lecz, jeśli zagłębimy się w nasz tekst kazania, wtedy stanie się coś innego. Zobaczymy, co nam Bóg daje, abyśmy znaleźli jasność.
Przeczytam teraz nasz tekst kazania, z Dziejów Apostolskich 2,37-41.
- Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: „Cóż mamy czynić, bracia?”- zapytali Piotra i pozostałych apostołów.
38. „Nawróćcie się”- powiedział do nich Piotr- „i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a dostaniecie w darze Ducha świętego.
39. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz”.
40. W wielu też innych słowach dawał świadectwo i napominał: „Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia”.
41. Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I owego dnia, przyłączyło się około trzech tysięcy dusz.
Tyle mówi tekst Biblii.
3000 ludzi stało się chrześcijanami. Po JEDNYM kazaniu. Tego dzisiaj też bym sobie życzył.
Wyobrażam sobie, że wychodzimy stąd na ulice. Ulica jest pełna ludzi. Cała dzielnica zapełniona, dookoła tłumy ludzi! 3000 oni wszyscy chcą się ochrzcić i należeć do naszej wspólnoty. To byłoby coś!
Co się wówczas stało? Tam przyszło 3000 ludzi, całkiem normalnych ludzi. Coś ich poruszyło, by przyjść i posłuchać. Być może zadziałał tu Duch święty, który wyrwał ich z ciemności i posłał tu?
Zatem, oni słuchają Piotra i jego mowy. Słuchają o tym, że teraz jest historyczny moment. Teraz stanie się rzeczywistością cud, który prorok Joel przepowiedział już w Starym Testamencie. Słyszeliśmy już wcześniej ten tekst z Księgi Joela 3,1-5!
I oni przeżyli to, co wcześniej było opowiedziane, jako działanie Ducha świętego:
„Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki, jakby z ognia, które się rozdzieliły i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem świętym i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić”.
Babilońskie pomieszanie języków, zamieniło się w Boską jasność. Potem nastąpił moment, zapierający dech w piersi: miejsce to, stało się czystą wymianą emocji, wielu doświadczyło Boga tak blisko, jak nigdy przedtem. W tej chwili, nie do pojęcia i do opisania słyszą oni Piotra i jego słynną mowę:
„Mężowie Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, przyjmijcie do wiadomości i posłuchajcie uważnie mych słów.
Tu, spełnia się przepowiednia proroka Joela:
Na wszystkich, którzy mi służą,
mężczyzn i kobiety- wyleję Ducha mojego
i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze…”
Zatem, to nie cud, że w naszym tekście kazania, w pierwszym wersie czytamy:
„Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca”.
To byli prości ludzie,
ludzie, jak my dzisiaj, ty, ja i my wszyscy.
Wszyscy ludzie, poprzez działanie Ducha Bożego, staną się prorokami. Czy możecie w to uwierzyć? Czujemy się, jak małe światła. Prorocy, ambasadorzy Boga? Wówczas, ludzie też swoje wątpliwości. Dlatego też, to nie dziwota, że zaraz, w drugim wersie czytamy:
„Cóż mamy czynić bracia?”- zapytali Piotra i pozostałych apostołów. To brzmi, jak początek do tych czterech pytań Kanta: Bracia, co powinniśmy robić. I dokładnie, na to pytanie, w tekście kazania znajdujemy, trochę ukrytą, genialną wskazówkę:
„Ratujcie się…”
Jasność mieć, znaczy przyjąć Boga, Bogu pozwolić działać poprzez Ducha świętego. Jasność mieć, znaczy pozwolić się ratować! Tu, nie czytamy: Bóg nas uratuje. Nie, tu czytamy: ratujcie się! W tym, mieści się cos ważnego. Naturalnie. Stwierdzenie: Ja chcę zostać uratowany. Ja chcę iść drogą, którą mi Bóg obwieścił przez Jezusa. Ja, chcę ufać w to, że po swojej stronie mam wiernego towarzysza!
I jedno jest dla mnie dzisiaj, szczególnie ważne.
Jasność, którą Boży Duch wnosi w nasze życie:
Ona jest, tak po prostu dana, jako Boży dar!
Nie musimy jej wcale wypracowywać!
Jednak, do daru Bożego, należy odpowiedzialność, którą powinniśmy przejąć.
Odpowiedzialność za to, że Bóg każdemu z was ofiaruje swego Ducha.
Ta odpowiedzialność, ona ukryta jest w naszym tekście kazania! Jasność oznacza, pozwolić się uratować! My, otrzymujemy Bożego Ducha, jako dar dla naszego życia i powinniśmy się odpowiedzialnie z tym obchodzić. Tak, tu nasuwa się pytanie: Jak to się robi?
Opowiem wam teraz pewną historię, w której będzie przykład, jak nie można robić. Ona pokazuje nam to dosyć wyraźnie!
Była sobie raz para, która chciała się pobrać, zaprosić wielu przyjaciół i znajomych.
Swoim szczęściem chcieli się podzielić z innymi. Miało być to duże przyjęcie.
Jako, że ich finanse były niewielkie, pomyśleli, że pomimo tego, mogą swoim gościom coś zaproponować. Tak wiec zaprosili wszystkich i powiadomili, że nie oczekują żadnych prezentów, ale będą zadowoleni, jeśli dostaną butelkę winą, która zostanie przelana do wielkiej butli, z której wszyscy goście będą się raczyć.
Tak, więc, zaproszeni goście zjawili się na weselu, każdy z butelką wina, której zawartość przy wejściu na salę, przelewano do dużej butli. Wreszcie butla została napełniona.
Następnie, para młodych wraz z gośćmi chciała wznieść toast za ich szczęście.
Kelnerzy napełnili dzbany i kieliszki gości.
Nagle, cała wesoła atmosfera, zmieniła się w wielkie zakłopotanie i zamieszanie.
Co się stało?
Po napełnieniu przez kelnerów kieliszków, okazało się, że to była woda.
Wszyscy zaproszeni goście, zamiast wina, przynieśli butelkę wody, myśląc, że ta jedna butelka nie zmieni smaku wina.
Morał tej krótkiej historii?
Jeśli się tylko każdy na drugiego zda, nie będą możliwe ulepszenia, zmiany. Każdy powinien wnieść swój mały wkład, wtedy będzie możliwa zmiana na lepsze. (Autor nieznany)
Wróćmy znowu do naszego tekstu kazania. Stwierdzenie, że Duch Boży każdemu jest darowany, jest bardzo kuszące. Nęcące jest też to, by samemu się wycofać i pozwolić działać innym. Przecież to nie jest takie złe, jeśli będę pasywny w królestwie Bożym. Jeśli tylko jestem tu i nic nie robię.
Powiem, zatem tak: Takie biografie, wspólnoty, kościoły są tak bezbarwne, jak kieliszek wody. Można być tu, przypuszczalnie z pragnienia się nie umrze, ale co poza tym?
Nikogo nowego się nie powoła, nie porwie!
Tych 3000 z Dziejów Apostolskich, trzeba szukać gdzie indziej. My, jednak, każdy i każdy pojedynczy z nas może coś wnieść w to, by troszczyć się o przyprawy w królestwie Bożym.
My powinniśmy być jego solą. Dla siebie samych, ale też dla naszych bliźnich.
Każdy, może coś do wspólnoty wnieść, aby wspólnota nie była właśnie pasywna, bez inspiracji, lecz, by dawała cos z jasności, która jest odczuwalna w naszym tekście kazania.
Jasność znaczy, pozwolić się uratować!
Drogie siostry i bracia, w przekładzie Luthra, dzisiejszy tekst zatytułowany jest słowami:
„Pierwsza wspólnota”. To jest rzeczowe stwierdzenie, ale Duch Boży jest nie tylko czymś rzeczowym, dlatego uważam, że tytuł „Dobra nowina”, jest szczególnie trafny.
Tam nazywa się to:
Działanie kazania
To jest to, co nam nasz tekst kazania w szczególności daje! To, że powinniśmy pozwolić Bogu działać. Powinniśmy się na to nastawić i oczekiwać, że żywy Bóg poprzez swego Ducha poruszy nas i ofiaruje jasność. Jasność znaczy, dać się uratować! Dlatego, na zakończenie, jeszcze trzy punkty, które są dla mnie dzisiaj szczególnie ważne:
My, powinniśmy pozwolić poruszyć się przez Bożego Ducha.
Tak, jak Bóg przejął na ziemi działanie Jezusa, tak chce on nas poruszyć,
uczynić swoimi ambasadorami.
My, powinniśmy pozwolić się uratować. „Pozwólcie się uratować z tego przewrotnego pokolenia”, tak czytamy u Martina Luthra, w wersie 40.
To nie znaczy nic innego, jak nawrócenie. To znaczy, pozwolić się ratować z przewrotnej drogi, z drogi bez Ducha świętego, bez wskazówek Jezusa u naszego boku.
My, powinniśmy się angażować. NIKT nie jest za mały, nikt nie jest nieznaczący.
Jako, Boże Stworzenie, wszyscy otrzymujemy Ducha Bożego w darze.
Dlatego to, co nam Jezus swoim życiem pokazał, powinniśmy naśladować i wnosić w świat.
Na końcu, wszystko to chciałbym ująć w formie wiersza:
Boże słowo, porusza nas w wielu sprawach i rzeczach.
Jego jasność powinna przynieść nam ratunek.
Pozwólmy się, zatem, poruszyć.
Poczuć w sobie Ducha świętego.
Bóg chce przeniknąć w nasze serca.