Kazanie według Ewangelii św. Jana 16,20-23

Kategoria: Opublikowano: 7 marca, 2019

Autor: Pastor Marco Voigt
07.05.2017 Kościół św. Marcina, Nienburg an der Weser

Konfirmacja

Sokrates

Drogie konfirmantki i konfirmanci, drodzy rodzice i rodzice chrzestni, droga wspólnoto!

„Młodzież dzisiaj kocha luksus. Ma złe maniery, lekceważy autorytet, nie ma szacunku do starszych ludzi, a tam, gdzie powinna pracować, tylko paple. Młodzi ludzie nie ustępują już miejsc, nie wstają, kiedy do pokoju wchodzą starsi. Oni sprzeciwiają się swoim rodzicom. Wypowiadają się głośno, o wiele za głośno w społeczeństwie, przy stole połykają słodkie desery, wykładają nogę na nogę i tyranizują swoich nauczycieli”.

Tak, tak było, drodzy rodzice i to trzeba też powiedzieć!

Tak też było- już przed około 2400 laty. Ta skarga na młodych, pochodzi bowiem od Sokratesa (470- 399 przed Chrystusem). Tak było wówczas- i tak jest też dziś, że starsi skarżą się na młodych i ich zachowanie. Niedawno, nauczycielka 8 klasy tak do mnie powiedziała:
„Ci z szóstej klasy nie mają już do nas żadnego szacunku”.
Tak było wówczas, za czasów Sokratesa, jest też dzisiaj, u nas i naturalnie było też taj za czasów Luthra. Przyjaciel Luthra, Philipp Melanchthon, tak raz powiedział: „Bezgraniczna swawola młodych jest znakiem na to, że zbliża się już koniec świata”.

Jak wiemy, świat się jeszcze nie skończył. Mamy zatem jeszcze czas, by dalej uskarżać się na młodzież i w szczególności na konfirmantów. Także tu, u nas w kościele św. Marcina, zawsze mają miejsce takie skargi. Ponieważ konfirmanci nie potrafią się zachować podczas nabożeństwa, siadają w ostatnim rzędzie, by tam bez przeszkód bawić się smartfonem, lub też rozmawiać. Bo oni nie słuchają, nie śpiewają, jest ich tak mało, że prawie ich nie widać.
Wciąż słyszę o takich zażaleniach.

Jednak potem, wy, konfirmanci przyszliście w 2017 i nagle skargi ucichły. Teraz można usłyszeć: „Jaki mamy super rocznik! Konfirmanci są tacy mili! Siedzą w pierwszych rzędach i aktywnie uczestniczą w nabożeństwach.

Takiego wspaniałego rocznika długo już nie mieliśmy”.

Tak, tak to było, drodzy rodzice i to trzeba powiedzieć! Być może, że zawsze tak nie było. Być może jeden, czy drugi się nie zachowywał tak, jak trzeba było. Czasami na wyjazdach weekendowych denerwowali mnie, albo pastora Logemana.

Jednak tu, w kościele, podczas nabożeństw, byliście perfekcyjni, tu rzeczywiście zostawiliście po sobie dobre wrażenia. Tak powiedział też kurator religijny, od którego macie pozdrowienia.

Luther

Dzisiaj też robicie na nas dobre wrażenia. I jak pięknie wyglądacie:

Garnitur zamiast bluzy z kapturem, sukienka zamiast dżinsów, czarne buty zamiast sportowych adidasów- i nawet szpilki! Bardzo się zmieniliście. Z młodych, którzy jeszcze jedna nogą stali w dzieciństwie, staliście się młodzieżą, która ma tylko krok do bycia dorosłym. W każdym razie, dzisiaj wyglądacie bardziej na dorosłych, niż na dzieci!
Jak profesjonalnie weszliście też dzisiaj do kościoła- to zrobiło ogromne wrażenie! Prawie tak- jakbyście to ćwiczyli. Z dzieci staliście się dojrzałymi ludźmi i to w krótkim czasie. Wydaje mi się, jakby to było wczoraj, jednak już minął rok, od kiedy zapisaliście się na zajęcia konfirmacji. Potem się zaczęło: Roczne, co miesięczne spotkania. Najpierw poznawaliśmy się nawzajem, potem poznawaliśmy nasz kościół i wspólnotę. Zajmowaliśmy się nabożeństwami i rokiem kościelnym, Biblią i śpiewnikiem. Naturalnie, naszym tematem był Jezus, chrzest i komunia święta.

Byliśmy też razem na wycieczce w małej miejscowości: Hanstedt I. Tam spotkaliśmy bardzo miłą wspólnotę, ale było bardzo złe połączenie komórkowe. Było bardzo smaczne jedzenie, ale dla wielu, naturalnie ważniejsze było hasło do logowania w W- LAN! Tego hasła nie chciano nam zdradzić. Tak, zatem pozostało wystarczająco dużo czasu na główne atrakcje w tym miasteczku: mały sklepik z żywnością, do którego właścicielka wpuszczała na raz tylko 3 osoby. Tu, w Hanstedt zajmowaliśmy się tematem stworzenia. Założę się, że wy jednak mało z tego pamiętacie. Wasze zainteresowanie bardzie były zwrócone na spływ kajakowy…
W poszukiwaniu jednej łódki wyruszył nawet specjalny odział ratowniczy.

Tu, w Nienburgu, podczas zajęć mieliście też naszych zaproszonych gości. Na przykład gościła u nas pani Cempel, właścicielka zakładu pogrzebowego. Nie można było uwierzyć, jakie zadawaliście pytania!

Tak normalnie na temat „śmierci i umierania”, prawie wcale się nie rozmawia. Dlatego zadawaliście tak wiele pytań.
Gościł u nas też diakon Martin Geissler. W przyszłości, możecie się z nim komunikować i skorzystać z propozycji, które są przygotowane dla młodzieży. Pani Agnes Sander rozwiązywała z nami konfliktowe zagadnienia np.: Jak mam reagować, jak zostanę obrażony?
Czy są inne możliwości, by tego kogoś nie obrażać, czy nawet pobić?
Tu, byliście bardzo pomysłowi, prawie tak, jak przy zadaniu, by wyszukać najgorszą obrazę, jaka przyjdzie wam do głowy. Nie będę ich tu przytaczał. Kartkę z tymi obraźliwymi słowami wyrzuciłem.

Potem zajmowaliśmy się osobą Martina Luthra. W nabożeństwie, w marcu prezentowaliście swoje wiadomości na temat Luthra. Było to trudne, w tak krótkim czasie opowiedzieć wszystko, Luther przecież ogłosił swoich 95 tez. Przygotowaliście na 500 jubileusz małe przedstawienie, w którym rodzina Luthra opowiadała o nim. Tak dowiedzieliśmy się, że on kiedyś powiedział: „Lepsze szczury w piwnicy, niż krewni w domu!”. Nie wiem, jaką rodzinę Luther miał tu na myśli, ale myślę, że dla was i w dniu dzisiejszym, to powiedzenie nie jest aktualne.

Jan

Dzisiaj jest was tu w liczbie 22 i ja się pytam: Kto z was cieszy się, że skończyły się zajęcia konfirmacyjne? A może ktoś jest z tego powodu trochę smutny?
W Ewangelii św. Jana, Jezus w jednym miejscu mówi o tym, jak jego uczniowie będą się czuć, kiedy jego już przy nich nie będzie, domyśla się, że jego czas na ziemi wkrótce się skończy, Jezus powiedział:

„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że człowiek się narodził. Także i wy doznajecie smutku. Jednak znowu was zobaczę i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać.
W owym zaś dniu o nic mnie nie będziecie pytać”.

Kiedy wyobrażam sobie, jak Jezus ze swoimi uczniami wędrował przez kraj, wtedy przedstawiam ich sobie, jak grupę konfirmantów: Jak kolorową, zebraną razem grupę różnych ludzi. Potem jednak nagle wszyscy się do siebie zbliżają, przeżywają wspólne przyjemne chwile, razem się uczą i poznają lepiej swoją wiarę. Jednak, też się wie, że wkrótce się to skończy. Kiedy, Jezus mówił te słowa do swoich uczniów, wiedział, że niedługo umrze.
Jezus porównuje smutek swoich uczniów z bólem, który kobieta odczuwa przy porodzie.
U nas, dzisiaj nie jest aż tak źle. My, wprawdzie dzisiaj się pożegnamy, ale to nie musi być pożegnanie na zawsze. Niektórzy z was może będzie trochę smutna, ale myślę, że nie można porównywać tego z bólem przy porodzie.

Być może, że się też mylę i dzisiaj przeważa u was radość. Świętujemy przecież dzisiaj nie tylko pożegnanie, ale świętujemy też początek. Można powiedzieć, że świętujemy narodziny.
Wy teraz, jako pełnoletni chrześcijanie możecie sami wybierać zarząd kościoła i decydować o ważnych zmianach w kościele.

Tak wiec, konfirmacja jest czasem radości i narodzinami nowego życia. Początkiem nowego czasu. Dzisiaj więc, obchodzimy ten nowy czas, świętujemy rozpoczęcie czasu, w którym sami możecie decydować, jaką rolę odgrywa wiara w waszym życiu. Wy, jesteście teraz reżyserami i wy decydujecie o tym, czy wiara otrzyma tylko rolę statysty, czy też rolę epizodyczną? Czy też wiara otrzyma pożądaną główną rolę? Wy o tym rozstrzygacie!
Dzisiaj mówicie do waszej wiary „Tak”. Obiecujecie w tej wierze trwać i w niej wzrastać.
Lecz, jak wasza wiara będzie wzrastać- to pokaże wasze życie. Czy ona pozostanie rośliną na parapecie okna, czy wyrośnie na duże drzewo, które da wam cień i ochronę?

Życzę wam, by wasza wiara mogła wzrastać i by wasze serce było radosne i aby tej radości nikt nigdy wam nie odebrał. Amen.