Kazanie według Księgi Powtórzonego Prawa 6,4-9
Kategoria: Opublikowano: 13 lutego, 2019Autor: Pastor dr Werner Steinmann
28.08.2016 Wspólnota Zbawiciela w Vahrendorf
Droga wspólnoto!
Jak już zaznaczyłem, chciałbym w swoim kazaniu nawiązać do przemyśleń z poprzedniej niedzieli i zaprosić was do rozważań, co jest istotne dla naszej wiary.
Chyba przyznacie mi rację, kiedy powiem, że żyjemy w czasach, w których jesteśmy zalewani potokiem obrazów i informacji.
Z jednej strony możemy to pochwalić, ponieważ dzięki temu, naturalnie szybciej się o wszystkim dowiadujemy, poszerzają się nasze horyzonty wiedzy i ta fascynacja obfitości całej rzeczywistości, która się dla nas na nowo odtwarza, posiada w sobie wartość.
Z drugiej strony, ta różnorodność i ten nadmiar może szybko prowadzić do powierzchowności.
Mowa, język, często już nie oddają tego, co chciałoby się odtworzyć. Zatraca się związek z jego korzeniami, z prawdą i staje się potem nic nieznaczący, trywialny, płaski.
W niebezpieczeństwie jest też nasze kościelne i poświęcone Bogu życie. Wypowiadamy tak wiele słów, a te słowa, w ich wielkiej liczbie zdają się często przechodzić obok nas, nie są skuteczne, są bez pokrycia. Co zatem jeszcze dobrze trafia, co ma powodzenie i przy nas długotrwale pozostaje, co rozwija i zmienia naszą wiarę, naszą świadomość i nasze zapatrywanie na te sprawy?
Mamy przecież możliwość regularnego uczestniczenia w nabożeństwach każdej niedzieli, możemy przy tym odkrywać parę kostek mozaiki, z których da się zmontować wiarygodność i fascynację naszej wiary, która to będzie źródłem siły.
Przy obfitości słów i myśli tego, co nas często spotyka w nabożeństwach i kazaniach, istnieje niebezpieczeństwo, że to, co słyszymy, tego rzeczywiście nie przyjmujemy, to przechodzi, szeleści obok nas. Często słowa te już do nas nie docierają, nie przemawiają-, zwłaszcza, jeśli teksty kazania dobrze znamy, albo słuchaliśmy ich interpretacji.
Chciałbym was dzisiaj zaprosić do tego, byście się świadomie otworzyli na temat, który w istocie należy do centrum Nowego Testamentu i Biblii ogólnie i który może być nam znany- tak bardzo, że spojrzenie na jego właściwą prawdę zostanie zatracone.
Nie można, naturalnie słowa Biblii instrumentalizować do słowa Boga. Słowo Boże dotyka nas, kiedy i jak chce i powiązane jest z łaską, czy też dociera do naszych serc, jako słowo ludzkie.
Zauważenie tego słowa, spostrzeżenie tego słowa sprawia, że stajemy bliżej Boga.
O tę uwagę chciałbym dzisiaj prosić w szczególny sposób, słuchając raz jeszcze słowa o „miłości”.
Zapewne w żadnej innej świętej księdze przykazanie miłości, to wyobrażenie miłości nie pojawia się tak centralnie, jak w Biblii.
Czy jesteśmy świadomi tego, jakie znaczenie ma to przykazanie miłości dla naszej wiary i dla naszego związku z Bogiem?
W każdym wypadku, opłaca się tu raz jeszcze głęboko poszukać, jak poszukiwacz złota, który nie zaniecha tego, co ma nadzieję znaleźć.
Kiedy Jezus został zapytany przez uczonego swego ludu, co jest największym przykazaniem, co można powiedzieć, stanowi rdzeń Starego Testamentu, chwilę się zastanowił i zacytował Księgę Powtórzonego Prawa 6,4 i 5, gdzie czytamy:
„Słuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem, jedynym Panem. Będziesz miłował Pana Boga swego, z całego swojego serca i z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich”.
Potem dodaje fragment z Księgi Kapłańskiej 19,18: „Będziesz miłował bliźniego, jak siebie samego”.
Partner rozmowy Jezusa jest pod wrażeniem i odpowiada:
„Mistrzu, słusznie powiedziałeś! On jest tylko jeden i nie ma żadnego innego poza nim; Jego kochać z całego serca, z całego umysłu i z całych sił i swoich bliźnich kochać, jak siebie samego, to więcej, niż wszystkie krwawy ofiary”.
Odpowiedź Jezusa nazywamy podwójnym przykazaniem miłości.
W tym podwójnym przykazaniu o miłości- mianowicie względem Boga i bliźnich- zlewa się to, co stanowi całą, starotestamentalną tradycję i to, co Jezus postawił na pierwszym planie, jako centrum swojego własnego orędzia.
Droga wspólnoto!
Teraz widzimy wyraźnie, jakie znaczenie ma ten tekst kazania, którego we fragmentach usłyszeliśmy.
Chciałbym ten tekst raz jeszcze odczytać. On znajduje się w Księdze Powtórnego Prawa 6,4-9: ·„Słuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem- Panem jedynym.
Będziesz miłował Pana, Boga swego z całego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich sił swoich. Niech pozostaną w twoim sercu słowa te, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je synom swoim, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do swojej ręki, jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami.
Wypisz je na drzwiach swojego domu i na twoich bramach”.
Chodzi tu więc o Izrael,
chodzi tu o słuchanie,
o słuchaniu orędzia o wspaniałości Boga.
I chodzi tu o miłość wobec tego Boga.
I chodzi tu o pamięć, by nie zapomnieć tych słów o miłości.
Droga wspólnoto!
Jak to jest z nami? Z Bogiem? Z Bogiem, tym Bogiem, w którego wierzymy?
Jak to jest u nas z Bogiem z Biblii, o którym tu mowa?
Ten Bóg, to przecież nie tylko Bóg Izraela, lecz On jest też naszym Bogiem.
To, co dzisiaj odzwierciedla się w każdym, żydowskim święcie, skierowane jest też do nas, chrześcijan.
Zatem, tak można by to przemienić:
„Słuchaj, mój kościele, słuchaj, Pan jest naszym Bogiem- Panem jedynym.
Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swoich sił”.
Kiedy, teraz zastanowimy się i zapytamy:
Jaki jest mój stosunek do Boga, jak ja go widzę, jak go traktuję?
Czy moglibyśmy odpowiedzieć: Ja go kocham?
Jestem z Nim związany miłością?
Przypuszczalnie, wielu z nas ciężko byłoby to powiedzieć.
Tak, wierzyć w Boga, czcić Go, czy wielbić- jest nam to bardziej znane i bliskie i być może to praktykujemy.
Boga, lecz kochać?
Właśnie to, – jak słyszeliśmy wyraźnie w tekście naszego kazania, właśnie ta, osobista miłość jest najważniejsza.
„Będziesz miłował Boga swojego z całego serca, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich”.
Potem, tekst mówi o tym, że ta miłość musi być ciągle przypominana, żywa. Miłość do Boga, w naszym sercu musi być żywa i w żadnym wypadku nie powinniśmy jej zapominać.
W tradycji żydowskiej istnieją, tak zwane znaki: Pobożni Żydzi noszą je do dziś: Są to modlitewne przedmioty, które nosi się na sobie. Tefilin, są to dwa czarne, skórzane pudełka, w których znajdują się cztery ustępy Tory, ręcznie przepisane w języku hebrajskim. Fragmenty Tory napisane są na pergaminie ze skóry koszernego zwierzęcia- „Słuchaj Izraelu…”, aby ciągle pamiętać o tym, że Bóg chce być kochany przez swojego człowieka. Pudełeczka nosi się na ręce, lub też na głowie.
Jak często zapominamy o Bogu. Kiedy pracujemy, kiedy przytłacza nas codzienność, – ale też w wolnym czasie, kiedy odpoczywamy, czy też przeżywamy coś pięknego.
Czy Bóg jest wtedy dla nas obecny?
My, ludzie tak bardzo jesteśmy zapatrzeni na siebie samych, na rzeczy i sprawy, które nas spotykają.
Zapominamy wtedy, – prawie samoistnie, – co stanowi o nas, o naszej głębi, że oddech określa rytm naszego istnienia i że Bóg jest w centrum tego wszystkiego.
Właśnie to bycie w centrum, to jest to, co Biblia wyraża w swoich tekstach.
Bóg chce wstąpić do nas, w związek z nami w swoim najbardziej tajemniczym istnieniu. On sobie nas, ludzi wybrał na swoich partnerów. On nas kocha. I chce być przez nas kochany.
On chce brać udział w naszym życiu, w tym, co najgłębiej ukryte.
Czy tak ciężko to zrozumieć?
Czy tak ciężko Boga kochać?
Tego, który nas stworzył, któremu wszystko zawdzięczamy, czym jesteśmy: sumę naszego życia.
Właściwie, chyba nie! Czy też jest inaczej?
W tej miłości, która byłaby odpowiedzią na Jego miłość, moglibyśmy być tak bezpieczni i być takimi, jakimi Bóg sobie nas wyobraża.
W tej miłości, którą od Boga doświadczamy i którą my powinniśmy Jemu oddawać, moglibyśmy przeżyć głębokie spełnienie naszego, człowieczego istnienia, – w gorącym, nigdy wcześniej nieprzeżytym uczuciu oddania, poświęcenia i bezpieczeństwa.
Jestem przekonany, że Jezus Chrystus jest tym, który rozpala i będzie rozpalał w naszych sercach przypomnienie miłości do Boga.
Ponieważ w Chrystusie, człowiek będzie nowym stworzeniem, które może kochać, które potrafi kochać Boga i bliźniego, jak siebie samego.
Amen.