Kazanie według Ksiegi Rodzaju 3, 1- 19
Kategoria: Opublikowano: 26 kwietnia, 2018Autor: Pastor Peter Berner
05.03.2017 w ewangelickim kościele w Sigmaringen
Genesis 3 „Przypadek grzechu”
Droga wspólnoto!
Marita maluje swoje życie. Co za obraz! Ona maluje wielką łąkę pełną kolorowych kwiatów. Z niej wynurza się wielkie, czerwone ramię, które wskazuje na serce na niebie. To ramię podobne jest do dużego łuku, który rozciąga się aż do nieba. Jednak, pośrodku na niebie nagle się załamuje.
Patrzę na ten obraz i myślę: Co za radosne, beztroskie dzieciństwo.
Potem jestem przerażony: Co tu jest tak bezwzględnie przełamane?
Marita opowiada o swoim ojcu. On ja bardzo kochał.
Na jego rękach odkryła ona świat kwiatów i wiele innych pięknych światów. U niego czuła się bezpieczna, ale pewnego dnia ojciec już nie przyszedł.
On odszedł od mamy i Marity.
On odszedł do innej kobiety.
Mama powiedziała, że jest bardzo niedobry i nigdy nie powinien wrócić.
Marita też tak powiedziała, ponieważ rozumiała mamę, ale potajemnie życzyła sobie, by jednak wrócił. Ona go przecież jeszcze kochała, tylko to, że odszedł było okropne.
To jest historia Marity. Jest to nowoczesna wersja historii o Adamie i Ewie.
Historia załamania, rozłamu, upadku.
Takich załamań są tysiące i każdy już cos takiego przeżył.
Te wszystkie historie mają tytuł:
„Po tamtej stronie Edenu”
Eden to nazwa raju. A życie w raju to życie w kwitnącym ogrodzie, doskonała harmonia: Harmonia z Bogiem, harmonia wśród ludzi, harmonia z naturą.
Ale w tej harmonii dochodzi do rozłamu
i wszystko staje się inne. Teraz wszystko rozgrywa się po tamtej stronie
Edenu.
Cały świat i nasze życie- są to historie pełne załamań.
Historia Marity jest przykładem takiego załamanego życia. Pokazuje, że w naszym świecie nie ma raju.
Lecz historia ta też pokazuje nam, że pomimo wszystko raj żyje w nas.
Ona rozkwita w naszych marzeniach i ukazuje się w tym, za czym tęsknimy.
Ale rzeczywistość jest inna. Ona odgrywa się po tamtej stronie Edenu.
Biblia w Księdze Rodzaju opowiada nam historię załamania w osobliwej formie.
Ona przenosi ją na początek świata i do pierwszych ludzi.
Biblia opowiada nam wspaniałą historię.
To jest prahistoria ludzkości.
Przy tym chodzi tu nie o pierwszych ludzi, lecz o ludzkość w ogóle. Zawsze też chodzi tu o nas, o Maritę , o ciebie i o mnie. Wszystkie ludzkie historie rozgrywają się zawsze już po tamtej stronie Edenu i są historiami pełnymi rozłamów, załamań. I tak też pozostanie, tak długo, jak będzie istnieć ludzkość.
To załamanie przyszło od węża.
Jak wąż dostaje się do raju, o którym przecież czytamy: „I Bóg widział, że to było bardzo dobre”?
O tym Biblia nic nie mówi. Wąż po prostu tam był. Także słowo „grzech” nie występuje w naszej historii. Chociaż ona ma tytuł: „Przypadek grzechu”. Grzech ma miejsce dopiero w następnym rozdziale, kiedy Kain zabija swego brata Abla.
Ja rozumiem też nasze opowiadanie inaczej niż interpretacja tradycyjna: Nie jako historię przypadku grzechu, lecz zupełnie pozytywnie. Ona jest właściwie historią narodzin ludzi.
Ona opowiada o ludziach w ich doczesnym świecie. Ona opowiada, jak oni muszą walczyć, by dawać sobie w nim radę. Ona opowiada o ich szansach i o ich klęskach.
Mówię: To są docześni ludzie.
To nie są Adam i Ewa. Oni są ludźmi z raju. Oni żyją w doskonałej harmonii i beztrosce.
Za tym tęsknimy wprawdzie wszyscy.
Ale w naszym świecie tego nie ma.
Chciałbym wam to wyjaśnić na przykładzie nagości. Adam i Ewa w raju byli nadzy i się nie wstydzili. Dopiero, kiedy zjedli zakazane jabłko:
„Wtedy otworzyły się im oczy i spostrzegli, że są nadzy, zerwali liście figowe i zrobili sobie z nich osłonę”.
Teraz się wstydzą. To jest załamanie, rozłam.
Lecz ja mówię: Tak musi być, inaczej oni nie byliby prawdziwymi ludźmi.
Ponieważ teraz dopiero stało się jasne, że oni są mężczyzną i kobietą, że są różnej płci. Teraz dopiero rozwijają się wzajemne uczucia, miłość, sympatia, a także erotyka. Teraz też dopiero dochodzi do kłótni, nienawiści i rozstań.
Ponieważ teraz dopiero widzą, co to dobro i zło.
Tak, co dobre i złe jest dla nas ludzi zasadniczą, podstawową wiedzą. Ponieważ my możemy i powinniśmy się rozstrzygać dla dobra. I my też przecież tak często czynimy.-
Ale niestety nie dosyć często.
Ponieważ za często rozstrzygamy się za złem. Zasadniczo jest ważne, że my wiemy co jest dobre, a co złe, że mamy sumienie.
Jak to wszystko przyszło do nas do ludzi, opowiada nasza historia w Księdze Rodzaju.
To historia narodzin doczesnych ludzi.
Myślę, że sam Bóg nie chciał swoich ludzi, Adama i Ewę pozostawić w rajskich warunkach, lecz chciał ich wyposażyć w rozpoznanie i sumienie. Myślę, że Bóg tak chciał i to się jemu podobało.
Kiedy myślę o Adamie i Ewie w raju, wtedy przychodzi mi na myśl historia o pewnym człowieku w niebie, z Monachium, który miał na imię Alois. To satyra Ludwiga Thoma, którą pewnie też znacie.
Alois umiera i przychodzi do nieba. Piotr poleca mu usiąść na chmurze i śpiewać Alleluja. I on tak czyni, ale z czasem staje się to dla niego nudne. Kiedy dostaje tylko mannę, złości się i krzyczy głośno na całe niebo, że wysyłają go na ziemię, do Monachium. Tam idzie do Hofbräuhaus do pijalni piwa, by wypić długo wytęsknione piwo. Pije tak długo, że się upija, a przy tym zapomniał o liście, który dali mu z nieba do rządu państwa. Dlatego do dzisiaj w Bawarii czekają na boskie inspiracje!
Poza żartem w tej historii ukryta jest mądra myśl. Mówi ona: Nasza ludzka egzystencja nie spełnia się w rajskiej harmonii, lecz potrzebuje napięć. Nasze bycie człowiekiem żyje z celów, których my szukamy, by je osiągnąć z przeszkód, które musimy pokonać, z tego co nam się udaje i z naszych klęsk.
To nie jest żaden brak. To nie jest żaden grzech. To należy do ludzkiej egzystencji na tym świecie i to czyni nas wielkimi.
Jeszcze raz: Raj jest stanem doskonałej harmonii. My ludzie potrzebujemy harmonii, a jeśli jej nie mamy, wtedy za nią tęsknimy. Ale wieczna, niezmienna harmonia to nie jest żadne właściwe życie. To jest czysta nuda.
My, ludzie potrzebujemy załamań, ponieważ chcemy z tych załamań znowu wyjść. My potrzebujemy walki. Bóg dał ludziom siłę do tej walki. To jest jeden z Jego wspaniałych darów.
Naszym ludzkim dramatem jest to, że na tym świecie za często to załamanie zgłębiamy, zamiast je uzdrawiać. To, że za często walczymy, by niszczyć, zamiast budować.
To jest ta odwrotna strona. Ale zasadniczo Bóg dał nam to załamanie i siłę do walki. To jest podstawa, by być człowiekiem.
Historia z Księgi Rodzaju, z rozdziału 3 to niewiarygodnie dobre opowiadanie. W wielu krótkich scenach szkicuje, jak na świat przychodzi załamanie, rozłam i jak pobudza ludzi do walki.
To jest walka przeciwko Bogu. Ona ma początek przy jabłku.
Bóg powiedział do człowieka: „Ty możesz jeść ze wszystkich drzew w ogrodzie”. Tak, ludzie pływali w obfitości bogactw darów natury. Tylko tej, jednej jabłoni nie powinni byli dotykać. Tym bóg wyznaczył im pewną granicę. Tak, jak ludzkie życie wciąż opiera się na granicach. To wzywa ich do walki. Właściwie zupełnie niepotrzebnie. Ale wraz z tym zakazem został zapalony lont nieufności. Bóg mi na to nie pozwala, On chce mnie trzymać krótko. On chce mojego nieszczęścia.
Bóg prowokuje człowieka. A ten zaczyna walczyć.
Dlaczego nie zadowalamy się bogactwem Jego darów? Kiedy wreszcie będziemy wdzięczni!
Następna walka odbywa się na polu pracy.
Praca w naturze, w domu, w zawodzie może być dla nas ludzi cudownym darem- wypełniać czas w sumienności i odpowiedzialności. Ale my ciągle się prześcigamy i harujemy w pocie czoła i wyczerpujemy się w nienasyconej żądzy.
Następnie też walka przeciwko śmierci. Śmierć nie jest już naturalnym zgonem, który człowiek przyjmuje jako dany przez Boga. Śmierć staje się przekleństwem, wrogiem przeciwko, któremu walczymy z całą energią i albo to wypieramy
albo odsuwamy od siebie jak najdalej.
Nasze ludzkie życie jest walką. Ona odgrywa się po tamtej stronie Edenu.
Marita też musiała tego doświadczyć w okropny sposób. Ona musi teraz walczyć przeciwko rozczarowaniu i bólu. Ona walczy o swoją miłość. Wdarło się załamanie i wszystko, co może być dobre, czyni ono złym.
Z tamtej strony Edenu. Biblia opowiada wygnanie z raju słowami, które robią wrażenie.
Nie ma tu już odwrotu.
Ale jest coś innego. Bóg, który zamknął przed nami ludźmi raj, sam też w nim nie pozostał, lecz razem z nami z niego wyszedł.
Tam, na zewnątrz On ich chronił, na przykład przez to, że dał im ubrania.
Najważniejsze lecz jest to, że On sam wyszedł razem z nami, na pustynię, do załamań, do załamań życia. On jest tu też, nawet, jeśli ludzie się przed Nim ukrywają. On pozostał ich przyjacielem. On jest przy nich w biedzie i nieszczęściu, w ich lękach, w ich walkach.
Tak, On idzie z nami aż w śmierć.
Historia ludzi z Bogiem, to historia załamania.
Historia Boga z ludźmi to-
Jezus Chrystus. I z Jezusem Chrystusem ta historia stała się znowu być cząstką raju.
Amen.