Kazanie z okazji Bożego Narodzenia, Wigilia 25 grudnia 2015
Kategoria: Opublikowano: 17 czerwca, 2019Autor: Msgr. Wilfried Schumacher
Dziekan miasta i kapłan katedry w Bonn
Bóg w łodzi mojego życia
Znowu jeden ze zwariowanych pomysłów: Dzieciątko Jezus leży tu, z przodu nie w żłóbku,
lecz na statku, małej łodzi. Co to ma znaczyć?- z pewnością zapytacie.
Statki, tu nad Renem, nie są niczym nietypowym, niezwykłym. Od setek lat statki
transportują po Renie ludzi i towary, nie tylko z jednego brzegu na drugi, ale także i na dalsze
odległości. Z pewnością wielu z was płynęło statkiem i korzystało z wygody i przyjemności
takiego rejsu. Być może niektórzy myślą o łodziach, które w ostatnich miesiącach
transportowały ludzi prze Morze Śródziemne, ludzi uciekających przed wojną.
Nasz język zna wiele skojarzeń związanych z podróżowaniem statkiem: np.: „Siedzimy
wszyscy na jednej łodzi”, czy też: „Szczury opuszczają tonący statek”, albo: „Ktoś zboczył z
kursu” itd.
Znamy też ludzi, którzy są wrakiem i wiemy, że są ludzie, którzy przeżyli rozbicie się statku,
także wtedy, jeśli nie znajdowali się na otwartym morzu.
Albert Einstein stwierdził: „Życie ludzi, wydaje mi się, że jest jak duży statek”.
Martin Luther uważał zaś: „Nasze życie jest jak takie samo, jak rejs statkiem”. –
Zauważyliście, że w tych porównaniach chodzi o nas, o was i o mnie. Chciałbym was
poprosić, byśmy zatrzymali się na chwilę przy tym obrazie. Do jakiego statku można
porównać wasze życie? Do barki, która przewozi ciężary i to nie tylko swoje własne, ale też
dźwiga obce brzemię?
Czy też wasz statek jest parowcem wycieczkowym, na którym panuje tylko radość?
Czy też jest to barka, która nie może własną mocą posuwać się do przodu i musi być
ciągnięta?
Może nasz statek jest żaglowcem, który przy korzystnym wietrze majestatycznie żegluje
przez wody, a przy braku wiatru spokojnie utrzymuje się na wietrze?
Do jakiego statku można porównać wasze życie?
Wysokie fale i przeciwny wiatr, mogą doprowadzić statek do wielkiego niebezpieczeństwa.
Każdy z nas zna fale i przeciwny wiatr, także ze swojego, własnego życia.
Nie tylko nad horyzont nadciągają ciemne chmury i wywołują burze i pioruny. Także, w
prywatnym obszarze jest wiele nieszczęść: Tu, np. jest człowiek, który natrafia na
niekorzystne wiatry ponad jego siły, ponieważ on zdecydowanie trzyma się swoich
przekonań.
Tam, jest ktoś inny, który zostanie porwany przez fale zniechęcenia i nie widzi już przyszłości.
Tu jest małżeństwo, które dostało się w wir wzajemnych wymówek i zarzutów i małżeństwu
temu grozi upadek, zatonięcie. Tam, mamy rodzinę, która została wciągnięta w głębiny
ciężkiej choroby. Tu żyje rodzina, krewni, u których w związkach międzyludzkich kipi i wrze, a
przebaczenie nie ma racji bytu.
Tak, ten obraz jest bardzo trafny- nasze życie jest, jak statek!
Dzisiaj świętujemy to, że Bóg stał się człowiekiem! Dzisiaj świętujemy to, że Syn Boży został
położony na statek mojego życia. Być może pomyślicie teraz, że coś jest nie tak! Być może
wydaje się wam, że wasz życiowy statek nie jest właściwy, by transportować taki ładunek.
Być może nie jest tak uporządkowany, bo wy wciąż jeszcze przewozicie ze sobą stare rzeczy.
Może wydaje się wam, że statek wasz jest sfatygowany, bo często, zawijając do portu
zderzaliście się. Jednak, nie mieliście czasu, by zreperować te szkody, które statek ma na
sobie po tylu latach rejsu.
Wszystko jedno, w jakim stanie jest statek- Dzieciątko chce z wami przebywać i pływać. Nie
tylko dzisiaj, jutro, lecz przez całą waszą podróż życia. Burze nie staną się mniejsze,
przeciwne wiatry będą nadal odczuwalne, niektóre fale będą nam przysparzały kłopotów i
trosk. Ciężary też się nie zmniejszą-, ale Dzieciatko, które aniołowie nazywają „Wybawicielem
Mesjaszem, Panem”, chce być z nami, podczas naszego życiowego rejsu. Nie tylko z
uśmiechem dziecka, lecz z całą władzą jego orędzia!
Jak to ma wyglądać? Popatrzcie na pasterzy: Oni, po wizycie w szopce wracają do Betlejem,
do trzody, ale nie są już tymi samymi ludźmi. Oni pracują tak jak wcześniej. Żyją w tych
samych związkach, jednak stali się inni. Oni wracają i chwalą Boga z powodu tego
wszystkiego, co słyszeli i widzieli. Wcześniej nie mieli czasu, by czcić Boga, ponieważ, jako
pasterze musieli zajmować się swoją trzodą i nie mogli brać udziału w nabożeństwach.
Jednak potem, kiedy usłyszeli orędzie anioła i po wizycie w Betlejem- przypomnieli sobie o
Bogu. Tak zmieniła się ich codzienność.
„Przybędzie statek, pełen towarów”- to stara adwentowa i bożonarodzeniowa pieśń
niemiecka, którą często tu, w katedrze śpiewaliśmy.
Teraz ten statek przybył ze swoim bogatym ładunkiem i to Dzieciątko przesiadło się do naszej
łodzi życia.
Statki nie są zrobione po to, by stać w portach. One muszą pływać, muszą być w ruchu.
Teraz, na Boże Narodzenie wszyscy je na jakiś czas, miejmy nadzieję przycumowaliśmy.
Potem jednak znowu wyruszymy- z Bogiem, który stał się człowiekiem na naszej łodzi.
Czyż to nie jest powód do radości?