Kazanie z okazji ślubu na podstawie Listu do Filipian 2,4

Kategoria: Opublikowano: 8 kwietnia, 2019

Autor:  Pastor dr Felipe Blanco Wissmann
01.10.2016 Kościół ewangelicki w Reinheim

Ślub

Drodzy goście weselni, droga młoda paro!

„Niech każdy ma na oku, nie tylko swoje sprawy, ale też i drugich”.

To nie jest moje staro-ojcowskie napomnienie do was obojga, tak, jak bym, pełen troski musiał powiedzie: Nie bądźcie tak egoistyczni, patrzcie też na drugich.

To są raczej słowa waszej ślubnej sentencji, Listu apostoła Pawła do Filipian, z drugiego rozdziału.

Wy, jesteście pierwsza parą, która tę sentencję wybrała. To było hasło dnia, zatem, wers biblijny w dniu zaręczyn. To, że wiele młodych par wybiera inne motto, być może leży w tym, że wers ten nie oddziałuje tak przyjemnie, miło, tak romantycznie. Tu, w tym haśle, własny sposób myślenia oddzielony jest od sposobu myślenia drugiego, a w dzień ślubu, przede wszystkim chce się mówić o tym, co wspólne.

Tego wspólnego macie wiele.

Przez to wspólne, oboje przecież się poznaliście. Ty, panie młody szukałeś wówczas kogoś, kto poszedłby z tobą na zawody sportowe. I na taką imprezę sportową, na która nie każdy chciałby pójść. Chodzi tu o piłkę nożną i koszykówkę. Tak, wiec poznaliście się na portalu internetowym Lycos.

Wkrótce potem, umówiliście się na mecz koszykówki: Skyliners Frankfurt. Wcześniej poszliście jeszcze coś zjeść. Tu okazało się, że jedzenie i rozmowa są o wiele bardziej interesujące niż sport. To było to, tu się odnaleźliście, chociaż obawiałeś się, ty młody panie, że być może jesteś za bardzo dla niej małomówny. Ona była wesoła i otwarta.

Droga paro młodych!

„Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich”.

Od tego czasu, od jesieni 2004 roku jesteście parą. Od tamtej pory ćwiczyliście, by nie tylko postrzegać to, co własne, lecz, co służy drugiemu. Próbą ogniową było wspólne mieszkanie i takiej próby podjęliście się. Od początku 2005 roku zamieszkaliście razem w Offenbach.
Ważnym tematem przy wspólnym życiu jest zawsze pytanie: Kto ma jaką potrzebę porządku? Ważne pole, na którym można praktycznie żyć, co mówi sentencja ślubna: już nie zwracać tylko uwagę na własne potrzeby, lecz też na potrzeby drugiego. To, udawało wam się coraz lepiej.

Przed kilkoma laty, przeprowadziliście się do Nieder- Roden. Przeżyliście wiele wspólnych chwil, dużo podróżowaliście. Ameryka, Sztokholm, Bali…

Oświadczyny miały miejsce 30.12.2013 roku w Kolonii, w pobliżu muzeum czekolady, a nie w Nowym Jorku. Kiedy tam wówczas byliście, wielu z waszych przyjaciół uważało, że tam się właśnie zaręczycie.

Naturalnie, jest jeszcze mała Lina, najpiękniejszy wyraz waszej wspólnoty i jednocześnie wasza córka. Ona wskazuje wam wciąż, jak ważne jest w życiu, by nie patrzeć tylko na to, co twoje!

Wy, bardzo dobrze wiecie, że zawsze możecie liczyć na siebie.

Ty, panno młoda, ty widzisz w swoim mężu biegun spokoju. On ciebie rozumie, jest serdeczny i wspaniałomyślny.

A ty, panie młody, cenisz sobie cierpliwość swojej żony. To, jak troszczy się o harmonię, jak zwraca na to uwagę, by ludzie wokół niej czuli się dobrze.

Droga młodo paro!

Dzisiaj, nie mówimy o tym, co w sobie lubicie. Wy, jednak się rozumiecie, ponieważ w codzienności spełniacie to, co mówi wasza ślubna sentencja:

„Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich”.

Jesteście przygotowani na przyszłość, cokolwiek by ona nie przyniosła. Jesteście przygotowani na dalsze potomstwo, na projekty, jak budowa domu itd.…

Drodzy goście weselni, droga młodo paro!

Sentencja ślubna pokazuje drogę, wspólnotę, wspólnotę życiową i to pomimo całej różnorodności.

Wspólnota ta, naturalnie bazuje na chrześcijańskiej wspólnocie. W tej wspólnocie, w Rzymie, wówczas zbierali się ludzie różnych języków i różnego pochodzenia. Często zdarzały się kłótnie czy spory. Paweł podkreśla: Pomimo całej różnorodności, jest coś wspólnego, łączącego, co jest o wiele ważniejsze. Podstawa. Fundament. Dla chrześcijańskiej wspólnoty, naturalnie jest to Jezus Chrystus.

„To dążenie niech was ożywia, ono też było w Chrystusie Jezusie”, – tak czytamy bezpośrednio, po waszej ślubnej sentencji. Tak też powinno być nie tylko we wspólnocie, ale też w waszym małżeństwie.

Drodzy goście weselni, droga młoda paro!

Dobry przykład małżeństwa, które wydaje się być bez dobrej społeczności, przychodzi do mnie z serialu telewizyjnego „Jedno serce i jedna dusza”. Został on nakręcony w „ciemnym średniowieczu”, a mianowicie w pierwszej połowie lat 70- tych. Wtedy nie było mnie jeszcze na świecie. Ale jest to nadal znany dzisiaj serial, niektóre odcinki powtarzana są od czasu do czasu. W tym serialu główny bohater Alfred Tetzlaff, nie przegapi żadnej okazji do zatargu z prawie każdym. W szczególności dostaje się jego żonie, którą nazywa „głupią krową”.

Tak nie powinno być i u was nie będzie. Wy, obchodzicie się ze sobą z miłością i szacunkiem, nawet, jeśli od czasu do czasu pojawia się kłótnia. Na szczęście wy nie macie takiego samego temperamentu, tak mi powiedzieliście.
W Biblii jest też jedna dobra rada, jak należy obchodzić się z kłótnią. Ta rada znajduje się. Rada ta, znajduje się w Liście do Efezjan. Tam mianowicie czytamy: „Niech nad waszym gniewem- nie zachodzi słońce”. Innymi słowy: Zanim małżeństwo pójdzie spać, kłótnia musi być zażegnana. Do kłótni może dojść i oczywiście będzie dochodzić, ale jeśli się jest lojalnym i tolerancyjnym, to wtedy szybko dochodzi się do zgody.
Biblia wskazuje nam, jak czynić, by nastał pokój. W małżeństwie znaczy to: szukać przebaczenia, zanim problem się rozszerzy i zburzy spokój nocy.

Droga młoda paro, drodzy goście!

Miłość i małżeństwo to podejmowanie decyzji. Nie tylko w urzędzie stanu cywilnego, czy też dzisiaj, tu w kościele, lecz zawsze, na nowo. Podejmowanie decyzji nie tylko tej, która służy temu, co moje, lecz patrzy na to, co służy drugiemu. Wy, dzisiaj jeszcze raz przyrzekniecie sobie, aby zawsze podejmować decyzję dobrą dla partnera i wspólnoty małżeńskiej. Patrzeć na drugiego, a nie tylko na własne potrzeby.
Teraz jest to ten właściwy czas- tak to czujecie. Tu, w Nieder- Roden zakotwiczyliście. Tu odnaleźliście się też w życiu zawodowym. Macie swoją córkę. Chcecie żyć, jako wspólnota, tak zostało to w waszym przyrzeczeniu wyrażone.

Tego przyrzeczenia nie można się jednak bać, ponieważ wy, na waszej wspólnej drodze nie jesteście sami. Wasz związek na dzisiejszym nabożeństwie zostanie pobłogosławiony. Tym samym wyrażone zostanie to, że wasze małżeństwo nie opiera się tylko na sile waszych słów, waszego wspólnego „tak”, lecz będzie niesione i chronione przez coś większego: Przez Boże „tak” dla was i waszego małżeństwa. Bóg chce przy was zostać. On nie tylko domaga się pokoju, On nam go obiecuje i przyrzeka nam i wam. Cokolwiek przyszłość przyniesie…

Amen.