Kazanie z okazji ślubu według Listu do Efezjan 4,32
Kategoria: Opublikowano: 28 marca, 2019Autor: Cywilny kaznodzieja dr medycyny Helmut Wehlan
16.07.2016 Kościół parafialny św. Michała Archanioła w Sibratsgfäll (Austria)
Ślub
Łaska Boża niech będzie z wami i pokój od Tego, który tu jest, który był i który przyjdzie! Amen.
Droga wspólnoto, a w szczególności droga paro młodych! Pozdrawiamy was serdecznie i witamy na nabożeństwie, tu w kościele parafialnym św. Michała Archanioła w Sibratsgfäll. – Dziękujemy tutejszej wspólnocie, że umożliwiła nam, tu w ich kościele ewangelickie zaślubiny.
Droga wspólnoto, droga paro młodych- A. i H!
Wasza wybrana sentencja, która powinna towarzyszyć waszemu życiu, to fragment z Listu do Efezjan, z rozdziału 4, wers 32:
„Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie, tak, jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie”.
List do Efezjan jest cennym pismem apostoła Pawła do wspólnoty w Efezie, z jego pierwszego więzienia w Rzymie. Paweł przebywał wcześniej 3 lata w Efezie i tam założył chrześcijańska wspólnotę.
Ten tekst- razem z Listem do Kolosan- później stał się regulaminem i wytyczną wspólnoty.
Treść tych listów pokrewna jest ze starotestamentalną Księgą „Mądrość Syracha”– która powstała 200 lat wcześniej i była rozumiana, jako wkład do antycznej nauki obyczajów. Oto parę, przykładowych wypowiedzi z Księgi „Mądrość Syracha”:
– Nie naśmiewaj się z człowieka, który w duszy jest rozgoryczony, jest bowiem ktoś, kto poniża, ale i wywyższa.
– Nie pozostawiaj płaczących bez pomocy, lecz smuć się ze smutnymi, ·- i nie ustawaj w dawaniu jałmużny.
– Nie rozsiewaj o swoich bliźnich żadnego kłamstwa- i nie trwaj w tym.
– Nie uważaj siebie za coś lepszego pośród tłumu grzeszników.
To tyle z Księgi Mądrości Syracha.
W naszym Liście do Efezjan, w rozdziale 4 czytamy zaś:
– Bądźcie pokorni i cierpliwi, znosząc siebie nawzajem w miłości.
– My, nie powinniśmy być już małoletnimi dziećmi, grą fali gonioną tu i tam, zdani na oszustwo ludzi i przebiegłości, które prowadzą do obłędu.
– O wiele bardziej chcemy dać się prowadzić przez miłość, trzymać się prawdy i w tym wzrastać.
– Nie pozwólcie się podzielić przez złość! Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce.
– Niech przez wasze usta nie przechodzi żadne złe słowo, lecz tylko dobre, które tego, kto go potrzebuje wzmacnia i temu, który to słyszy, przyniesie korzyść.
– Każdy rodzaj zgorzknienia, złości, czy gniewu, krzyków, bluźnierstwa i wszystko złe, niech zniknie spośród was.
– Bądźcie dla siebie dobrzy, miłosierni, przebaczajcie sobie nawzajem…
Po waszym, wybranym wersie w Liście do Efezjan, czytamy (5,1+2):
„Bądźcie, więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas…”
Takie teksty należą do najstarszego, socjalnego regulaminu chrześcijaństwa.
One zajmują- tak mówią historycy- wśród antycznej etyki „zhumanizowaną” pozycję.
Droga młoda paro:
Wy jesteście, ukochanymi dziećmi Boga, – co właśnie słyszeliście: Wasze całe życie powinno być wyznaczane przez miłość. – Rzeczywiście jest to sentencja do zastosowania, do tego jeszcze piękny wers- i on pasuje nie tylko do chrześcijańskiego słownictwa, lecz też to słownictwo kształtował.
Droga wspólnoto! Droga młoda paro!
To, że wy się kochacie, to jest dosyć jasne i tego nie można przeoczyć. Wy też nie jesteście żadną przypadkową parą, przeciwnie, znacie się już długie lata.
Jak to było jednak z Listem św. Pawła?
Działanie Listu św. Pawła na szybkie rozszerzenie chrześcijaństwa w państwie Rzymskim w czasie prześladowań, nie może być wystarczająco wysoko oszacowane. Zachowanie wspólnot chrześcijańskich i ich wzorcowy charakter był przekazywany słowami, tych na zewnątrz stojących, którzy mówili: „Patrzcie, jak oni się nawzajem kochają”.
Nie możemy też zapominać, że ten zapaleniec dla sprawy Chrystusa, ten apostoł Paweł, był przecież wcześniej prześladowcą Chrystusa, który wówczas- przed wydarzeniem w Damaszku- nazywał się Szaweł, który to nie chciał wierzyć w Chrystusa i który prześladował wspólnotę wierzących.
Teraz, jest on założycielem nowej wspólnoty- tej, w której punktem centralnym i przewodnim będzie miłość. – Jest to nowe widzenie świata. Postrzeganie świata z miłością, jako punkt centralny.
Ale… miłość, co to jest?
My wszyscy, przy tym słowie mamy od razu skojarzenia. – Nasz język jest za ubogi, by rozdzielić tu różne płaszczyzny.
Nie bez racji, najpierw przychodzi nam na myśl pociąg między mężczyzną i kobietą, – znany to z historii Adama i Ewy i wiemy, że jest to cudowny dar Boży.
Znamy też stan „zakochania”, z jego wybrykami, – „zakochani są zwariowani”.
Jednak, w różnych przypadkach, z każdym razem jest trochę inaczej: Miłość do tego jednego, jedynego człowieka. Zróżnicowana jest też miłość do rodziców, do rodzeństwa, do krewnych.
Całkiem inną kategorią jest np. miłość do zawodu, klubu, zrzeszenia…
– A jednakże: To są przypadki, w których kochający może oczekiwać czegoś w zamian.
Tego w innych przypadkach nie ma: Na przykład przy miłości do wszystkich stworzeń, czy do natury, albo, jeśli chodzi o rzeczy materialne, jak miłość do auta, czy też miłość do ojczyzny.
Jeśli omawiamy tu „miłość”, to nie może zabraknąć tu właściwej definicji, ona według Brockhausa brzmi: … „ta, z ludzką egzystencją dana zdolność, by rozwijać intensywny uczuciowo umiarkowany, przede wszystkim pozytywnie przeżywany związek do człowieka”.
No dobrze. – Teraz wiemy, jak definiowana jest miłość. I- ?
Co na to nauki przyrodnicze?
Tu słyszymy, jeszcze czasami: Miłość jest biochemią- ma to związek z hormonami.
– „Motyle w brzuchu”? – też coś! – tu dopamina (względnie prosty molekuł: hydroxy- phenyl- amin) – zalewa, więc mózg, przy romantycznym związku jest to oxytocin (już bardziej kompleksowy molekuł z 9 aminokwasów), – zwany hormonem przytulania, który transportowany jest do krwi. Zatem, przed spotkaniem wziąć tabletkę oxytocinu, – by nawiązać od razu kontakt. Poczekajmy, to zapowiadałoby wiele nonsensu!
Niemiecki filozof, Richard David Precht napisał książkę pod tytułem: „Miłość- nieuporządkowane uczucie”- „Miłość- wszystko tylko chemia?”, on chce nam tu wyjaśnić chemiczną teorię miłości.- Niech mówi, jeśli ktoś chce go słuchać.
To, co o miłości ma do powiedzenia Paweł, moim zdaniem, jest bardziej pouczające.
Nie wystarczy, powiedział Paweł, wygłaszać wielkie mowy, wypowiadać się o przyszłości, przepowiadać katastrofy klimatyczne, – prorocy z prawej, prorocy z lewej!
Paweł zostawił nam „Hymn o miłości”, chrześcijański hymn (List do Koryntian 13,4…)
„Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz wpół weseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkim wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje…”
Tak, zatem wysoko Paweł ceni miłość. –
Droga paro młodych:
To jest miłość, która najpierw pyta o drugiego, ona jest odpowiedzialna i wierna.
Ta miłość, która innych i siebie samą postrzega ze spokojem i opanowaniem, Ona ma wyrozumiałość i cierpliwość, jest „ostrożna”, pomaga i gotowa jest przebaczyć.
Takiej właśnie miłości wam życzymy. Miłości, która unosi.
W swojej pierwszej encyklice, papież Benedykt XVI, w 2002 roku poruszył sprawę chrześcijańskiego sposobu myślenia i nazwał ją: „Deus caritas est” – Bóg jest miłością.
Ten cytat pochodzi z 1. Listu św. Jana (4,16) i tam czytamy dalej:
„Kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim”. To znaczy, że Bóg jest tu, gdzie my okazujemy miłość. Bóg cierpi tam, gdzie my zaniedbujemy miłość i będzie udręczony tam, gdzie miłość będzie zdeptana.
Droga paro młodych!
W kościele katolickim małżeństwo jest sakramentem. – Reformatorzy, Martin Luther i Philipp Melanchthon długo nad tym rozmyślali, jednak potem zdecydowali, że zostaną przy dwóch sakramentach: chrzcie i komunii św.
Kiedy byłem w waszym wieku, niemiecki historyk i publicysta Sebastian Haffner (1907-1999), tak wypowiadał się w sprawie małżeństwa: „Miłość będzie wzrastać- małżeństwo będzie słabnąć”. No tak, jaki to rodzaj miłości miał na myśli? –
Jednak, w jednym miał rację, że instytucja małżeńska coraz bardziej schodzi na bok.
Kochani, jeśli chodzi o wasze życie to, jako małżeństwo macie teraz tylko jeden garnek, jeden honor, być może też jedno konto w banku, ale w każdym przypadku, tylko jedno- konto czasowe. Czas macie wspólny dla siebie razem.
To, że każdy z was potrzebuje własnego kąta, to jest zrozumiałe. Jako małżeństwo, pozostajecie przecież indywidualistami, pojedynczymi istotami.
To, co macie razem, to wspólna część, zbiór, ale z tej wspólnej części każdy zachowa coś dla siebie. Myślę, że małżeństwo jest jedną wielką koalicją.
Smutnym rozdziałem, który należy do naszego życia są wysokie wskaźniki rozwodów. Wielu naukowców uważa, że winne temu jest to, że teraźniejsza generacja zbyt wiele od siebie wymaga. Uważa, że małżeństwo musi być idealne- i szczęśliwe, partner musi zaspokajać wszystkie moje potrzeby, muszę też w zawodzie piąć się w górę. – Takie życie, opanowane jest prze tryb rozkazujący: Ja muszę, ty musisz!
Co zatem dzieje się ze stwierdzeniem „być szczęśliwym”? Odpowiedź brzmi: Jeśli obydwoje mają nowy cel przed oczami- szczęście wtedy, jest dodatkiem. Ono stoi obok. To jest stare doświadczenie, które mówi: Tam, gdzie my bezpośrednio na szczęście wpadamy, ono się od nas oddala. „Polowanie na szczęście, przepędza to szczęście”- tak powiedział austriacki psycholog Viktor Franki (1905-1997). To tak, jakbyśmy chcieli dogonić tęczę. Ona się wciąż od nas oddala. My za nią daremnie pędzimy i przy tym przegapiamy piękne widoki.
Wy, obydwoje przecież to wiecie: Życie nie jest doskonałe, idealne, ponieważ, jak Paweł napisał nam w pamiętniku, my nie żyjemy jeszcze w niebie, lecz „tu, po tej stronie Edenu”- na ziemi.
Badania naukowe pokazują, że około 1/3 obywateli wyobraża sobie małżeństwo na czas określony. – Rzeczywiście?- To odpowiada naszym ludzkim wymaganiom, by samemu mieć władzę nad swoim życiem, mieć kontrolę na tym, co jest nieuchwytne i wyłączyć ryzyko poniesienia klęski- tak daleko, jak to możliwe.-
To znaczy: Chcieć obchodzić się bez Boga!
Związki z partnerami dość często nazywa się już związkami z partnerem na pewien odcinek życia, zamiast z towarzyszem życia!
To wszystko, droga paro młodych, was nie musi dotyczyć. Wy wiecie, że małżeństwo nie jest związkiem, który rozwija się sam z siebie.
Wróćmy jeszcze raz do św. Pawła i do pokrewnego słowa z Listu do Galatów:
„Wy, zatem powołani zostaliście do wolności. Miłością ożywieni służcie sobie nawzajem”
(List do Galatów 5,13-14).
„Wolność”- obok „miłości”, to jeszcze jedno z centralnych słów.
Wolność, to jedno z wielkich słów- nie tylko liberalizmu, lecz także, tym bardziej właśnie chrześcijańskiej wiary i szczególnie w jej protestanckiej wersji. To, co Martin Luther w sprawie wolności na nowo odkrył i to od apostoła Pawła, to ostatecznie przywiodło go do tego, by przerwać życie mnicha i zupełnie wypuścić się na świat.
Droga wspólnoto!
Wiemy przecież, że istnieją udane małżeństwa: (z greckiego antyku: Philemon i Baucis- zestarzeli się razem, według podania, jako zapłatę za dobry czyn życzyli sobie, by mogli umrzeć razem).
Dzisiaj też mamy mnóstwo udanych małżeństw- po prostu, dlatego, że są wciąż ludzie, którzy w małżeństwie wolność swoją nawzajem zachowują i właściwie, dlatego też zawsze razem wolność znajdują.
Do tej podwójnej wolności- jesteście wy, droga A. i drogi H powołani: do wolności od siebie nawzajem i do wolności do siebie nawzajem.
Na zakończenie, pozwólcie sobie powiedzieć, chociaż z pewnością też to wiecie: Gwarancji na udane małżeństwo nikt wam nie może dać, ponieważ jej po prostu nie ma, – lecz jest intencja, cel i chęć, by wytrwać w małżeństwie do końca.
Wiemy, że wy siebie nawzajem chcecie i dlatego jesteśmy tu dzisiaj, by was wspierać i dodać odwagi, abyście na zawsze pozostali razem.
Zatem, co możemy uczynić, co wy możecie uczynić?
Weźmy do pomocy naszego dobrego, starego reformatora, doktora Martina Luthra-, będzie poetycko przy pytaniu, co małżeństwo może dla siebie zrobić, ponieważ on odpowiada:
– „Oni powinni postarać się, by jedno drugiego ciągnęło do nieba”.
Do tego, chciałby się powiedzieć: Tak i Amen.
Możemy przytoczyć tu też innego Marcina, amerykańskiego pastora i walczącego o prawa obywateli, Martina Luthra Kinga, który w 1968 roku, w Memphis został zastrzelony i który w ostatniej publikacji papieża Franciszka, w kwietniu 2016 roku- został uhonorowany długim cytatem.
W swoim apostolskim piśmie „Amoris Laetitia”- „Radość miłości”, papież Franciszek cytuje Martina Luthra Kinga, jako przykład, jak powinna być przezwyciężana wrogość i jak miłość może stać się prawdziwą władzą.
Tam, czytamy tak:
„Przypomnijmy sobie o żółtej regule: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, wy im czyńcie” (Ew. św. Mateusza 7,12). Ta reguła wskazuje nam jasny kierunek. Traktujmy innych z tym samym poświęceniem, oddaniem i tym samym uczuciem, z którym wy chcielibyście być traktowani! Ponieważ:
„Miara, którą my innych mierzymy, będzie miarą, którą czas nas będzie mierzył”
– Tyle papież Franciszek. Tak wyraża to papież i chce, by w jego encyklice było to wyraźnie podkreślone.
Wśród rad papieża na dobre małżeństwo znajduje się rzeczywiście też wasza ślubna sentencja, ponieważ to jest dosłownie wprowadzone pod punktem „Przebaczenie”.
„Przebaczenie, które buduje się na pozytywnej postawie, która próbuje słabość drugiego zrozumieć i tym się kierując, próbuje szukać dla drugiego człowieka zrozumienia i wytłumaczenia”. – I dalej:
„To przebaczenie- ono- wymaga- dosłownie „wielkodusznej gotowości do zrozumienia każdego pojedynczego, do tolerancji, do wybaczenia, do pogodzenia”.
Tu, rzeczywiście pozostaje nam tylko dodać: Tak i Amen.
Do tego dochodzi jeszcze chrześcijańskie przykazanie miłości: „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego” (Ew. św. Mateusza 22,39).- Tym i prostymi słowami Listu do Galatów, Paweł podsumował to, co poniekąd zostało określone, jako „podstawowe prawo życia chrześcijańskiego:
„Wy jesteście powołani do wolności i miłością ożywieni służcie sobie nawzajem”
(List do Galatów 5,13-14).
Wiara, nadzieja, miłość…, jednak miłość jest spośród nich największa.
To jest prawda, właśnie w małżeństwie. Bez miłości brakuje spoistości, zespolenia, bez niej nie można przetrwać ciężkich momentów życia, bez niej wspólne życie byłoby bardzo mdłe.
Ważne jest, by drugim pozostawić czas, którego on dla siebie potrzebuje i pozwolić mu być sobą. Ten drugi potrzebuje swojego tempa, swojej historii, swoich pomysłów.
W drugim się znowu odnaleźć i jednocześnie pozwolić mu pozostać takim, jakim jest, – to jest wielka sztuka.