Kazanie z okazji Wielkanocy 2018
Kategoria: Opublikowano: 12 października, 2019Autor: Msgr. Wilfried Schumacher
Kapłan katedry w Bonn
Chrzest- ratowniczy chwyt Chrystusa
Drogie siostry i bracia,
drodzy kandydaci do chrztu, radujemy się z wami, że zdecydowaliście się na to, by się ochrzcić.
Jednak, co oznacza chrzest? Staniecie się przez to chrześcijanami.
W życiorysie napisane będzie wyznanie „rzymsko- katolickie”. Czy jednak o to tu chodzi.
Co oznacza chrzest? To pytanie, które możemy też sobie postawić, my, którzy zostaliśmy już dawno ochrzczeni.
- Zejście do Królestwa śmierci
W kościele prawosławnym przedstawionych jest wiele ikon i obrazów zmartwychwstania, jak Jezus zszedł do podziemia, do otchłani i za pomocą typowego chwytu ratowniczego, jaki praktykują ratownicy w różnych sytuacjach- wyciąga z grobów Adama i Ewę.
Za tym skrywa się stary światopogląd, mówiący, że świat podzielony jest na piętra:
niebo, ziemię i świat zmarłych.
„Zstąpił do królestwa śmierci, do piekieł”- tak mówimy w wyznaniu wiary. Jezus nie uprościł sobie ani życia, ani śmierci. Jego zejście, głęboko, aż do królestwa śmierci świadczy o tym. Zszedł do najgłębszej warstwy, do „śmiertelnego punktu”. Być może znacie to, „ten śmiertelny punkt”, kiedy wszystko się załamuje. Gdzie nie można już ani z powrotem, ani do przodu. Jezus, jako umarły zszedł do umarłych. Bóg, w osobie zszedł do umarłych, ale tam nie pozostał. On zwyciężył śmierć!
Na ikonie widoczni są Adam i Ewa. Oni reprezentują tu całą ludzkość. Za pomocą chwytu, Zmartwychwstały wyciąga spod władzy śmierci.
To samo stanie się z wami, kiedy za chwilę zostaniecie ochrzczeni. Dokładnie to samo wydarzyło się nam, kiedy przed laty zostaliśmy ochrzczeni. Chwyt Jezusa chwyci też ciebie za nadgarstki i wciągnie cię do jego zmartwychwstania.
„On sam wyjdzie nam naprzeciw, jego krajem jest przyszłość”, tak śpiewamy w pieśni, która towarzyszy nam przez wielkanocne dni.
- Idźcie!
Jeszcze brzmi w waszych uszach Ewangelia, którą właśnie słyszeliśmy: Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, tego ukrzyżowanego. On zmartwychwstał; jego tu nie ma. […[ Teraz lecz, idźcie! On idzie przed wami do Galilei!
Teraz idźcie- każde decydujące spotkanie w Biblii, połączone jest z poleceniem: „Idźcie!”
Papież Franciszek, wciąż na nowo mówi o „chrześcijanach- kanapowiczach”, którzy przypatrują się światu leżąc na kanapie.
Ci chrześcijanie- kanapowicze, ignorują słowo „Idźcie”. Oni są wprawdzie ochrzczeni, ale nie ujawniają się, nie kształtują swojego życia wzorując się na orędziu z Ewangelii.
Jeżeli uskarżamy się na upadek „chrześcijańskiego Zachodu”, to nie wynika to z faktu, że w sklepach możemy kupować „tradycyjne zajączki”, lecz z bycia „chrześcijaninem- kanapowiczem”.
Nie ulegajcie tej pokusie. Zamiast tego, pozwólcie się posłać do Galilei, to znaczy tam, gdzie możecie być świadkiem orędzia Jezusa. Nie musicie podróżować do Ziemi Świętej. Wystarczy, że będziecie czytać Biblię. To dotyczy nas wszystkich.
„Kto wyrusza, ten może mieć nadzieję w czasie i wieczności”, tak śpiewamy w pieśni, która nam w tych dniach towarzyszy.
- To zależy od nas!
Jeszcze raz powróćmy do Ewangelii, której przed chwilą słuchaliśmy. Ostatnie zdanie brzmi: „Wtedy one opuściły grób i uciekły; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały”.
To jest pierwotne zakończenie Ewangelii św. marka. Koniec. Wszystko skończone. Gdzie, zatem orędzie? One nikomu nic nie powiedziały. Gdzie są te wszystkie historie o uczniach, o Marii Magdalenie, o Janie, Piotrze, o uczniach z Emaus i o Tomaszu?
Apostoł Marek nic o tym nie wie! To pierwotne zakończenie Ewangelii św. Marka prowokuje. To spostrzegli też ci, w Rzymie, którzy wybierali Ewangelię na święto Wielkanocy. Oni, po prostu w liturgicznych książkach, to ostatnie zdanie opuścili.
Parę setek lat, po pierwotnej wersji Ewangelii św. Marka, nagle pojawia się jeszcze drugie zakończenie, które chce zlikwidować prowokację pierwotnego przedstawienia.
Apostoł Marek, w tym zakończeniu miał swój cel. On chciał swoich słuchaczy sprowokować.
Kiedy kobiety w wielkanocny poranek milczą, to wtedy my musimy mówić!
Orędzie młodego mężczyzny w białej szacie musi być głoszone dalej: „On zmartwychwstał”.
Kiedy, dzisiaj zostaniecie ochrzczeni, to będzie to wasz pierwszy obowiązek: Być świadkami zmartwychwstałego, – by orędzie nie poszło w zapomnienie.
„Bramy stoją otworem, kraj jest jasny i szeroki!”, śpiewamy w pieśni, która nam w tych dniach towarzyszy.
Dziękujemy wam, że dzisiaj chcecie się ochrzcić. Cieszę się, że będziecie należeć do naszej wspólnoty, że przypominacie, że chrzest jest dla nas tak bardzo ważny.