Kto chce być winny?

Kategoria: Opublikowano: 6 marca, 2021

Autor: Siostra Christine Klimann/ Rzym- 12.09.2020
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Mateusza

Ewangelia wg. św. Mateusza 18, 21- 35:
Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”.  Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy”. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać.

Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: „Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam”.  Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: „Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie”.  On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”.

Ta wprost niemożliwa niewspółmierność tej przypowieści, nie czyni łatwym identyfikację z tym zadłużonym sługą. Co on takiego zrobił? Siostrze Christinie Klimann narzuca się tu całkiem inne pytanie.

Komar i słoń, górska wioska i milionowe miasto, kałuża wody i jezioro Starnberg – istnieją różne obrazy, które wyrażają ogromną różnicę wielkości. Jezus posługuje się obrazem pieniądza: 100 dni zapłaty i suma pieniędzy, która jest poza wyobraźnią.

To niewspółmierność, która sprawia, że nie można pojąć, dlaczego jeden sługa odmawia drugiemu darowanie winy. Ta niewspółmierność utrudnia też identyfikację z tym zadłużonym sługą. Czy ja rzeczywiście wziąłem na siebie tak wyobrażalnie ogromny dług, że potrzebuję tak niewyobrażalnego przebaczenia?

Myślę, że ta przypowieść zaburza nasz istotny stosunek do życia. My jesteśmy przyzwyczajeni do zarabiania tego, czego potrzebujemy. Jesteśmy przyzwyczajeni do liczenia. Chcemy stać na własnych nogach, być niezależnym i czujemy się niekomfortowo, kiedy musimy przyjąć coś, czego nie możemy spłacić. Posiadanie solidnych podstaw oznacza niezależność finansową – a nasz stosunek do życia jest przez to kształtowany w taki sposób, że przenika do sfery duchowej.

A potem Jezus mówi nam, że jesteśmy tak zależni od Boga i Jego przebaczenia, że ta liczba, którą on tu, jako porównanie używa, przeliczona na euro, to liczba, której na naszym koncie nie posiadamy. To jest obraza, zniewaga-, przed którą chcę się chronić, kiedy pytam, co takiego też mógł ten sługa uczynić, że jego Pan musiał mu tak wiele przebaczyć. Inaczej mówiąc: nie mogę z największą wolą czuć się winnym, jak sugeruje logika historii.

Ale być może chodzi mniej o kwestię winy, niż o to, co jest solidną podstawą, fundamentem życia. Czy rzeczywiście jest to własna, osobista niezależność? Prawda, do której Jezus z tym obrazem niewspółmierności odsyła jest inna: Moje wysiłki i moje zasługi w proporcji do tego, co jest mi ofiarowane, nie są tak, jak te 100 denarów do tych 10.000 talentów.

Przy tym te denary, to nie tylko parę centów, lecz uczciwa zapłata za pracę, za 100 dni, za całe życie. Jezus nigdy nie mówił, żeby być leniwym. Kto pracuje, ma prawo do zapłaty. Jednak, moje wysiłki w stosunku do tego, co jest mi ofiarowane- i to bez żadnej zaliczki- mają się tak, jak porównanie komara do słonia. Wraz z Pawłem mogę zapytać: co mam, czego bym nie otrzymał? (1 List do Koryntian 4,7).

Gdybym żyła z tą pewnością, świadomością, to być może to pytanie o winę nie byłoby tak ważne. W każdym razie, nie mogłabym inaczej, niż tylko swoim siostrom i braciom z całego serca wybaczyć.

Autorka:
Siostra Christine Klimann jest członkinią Kongregacji Pomocników, jest duszpasterzem i studiuje psychologię w Rzymie.