Miłość- przemyślenia o zużytym i wyświechtany słowie
Kategoria: Opublikowano: 11 stycznia, 2021Autor: Siostra Veronica Krienen/ Kolonia 18.05.2019
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Jana
Ewangelia wg. św. Jana 13, 31- 33a, 34- 35:
Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus powiedział: „Syn Człowieczy został teraz uwielbiony, a w Nim został Bóg uwielbiony. Jeżeli Bóg został w Nim uwielbiony, to Bóg uwielbi Go także w sobie samym, i zaraz Go uwielbi. Dzieci, jeszcze krótko – jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.
Kochać, jak kocha Jezus- to brzmi, jak niemożliwe wymaganie. Jak robi to Jezus? Siostra Veronica Krirnen zastanawia się nad tym pytaniem i dochodzi do zaskakującego wniosku: To dla człowieka jest niemożliwe do zrealizowania.
Miłość- kołatanie serca, miłość na cale życie, najpiękniejsza rzecz na świecie, prastary temat, jak słyszymy w najstarszej niemieckiej pieśni miłosnej (ok. 1150r): Ty jesteś mój, ja jestem twój, ty jesteś zamknięty w moim sercu… Ty jesteś mój, ja jestem twoja, jesteś zamknięty w moim sercu…- uczucie i romantyczność.
Czy dziś nie jest też aktualne przykazanie miłości, moralne prawo, wiążące nakazy? Brzmi to denerwująco- jeszcze jedno przykazanie- „Ty powinieneś!”.
Słowem, które przynosi nadzieję jest zwrot „nowe”. Co u Jezusa jest tym „nowym”, tym szczególnym, starym jak ludzkość temacie?
To nowe- to wy i ja! Kochać, ponieważ Jezus kocha; kochać tak, jak kocha Jezus! To jest wymaganie! Jak ja mogę porównywać się z Jezusem? To jest jednak też coś, co dodaje otuchy i odwagi. Zatem, po ludzku-jest to możliwe, możliwe dla mnie i możliwe dla Ciebie!
Jak zatem wygląda to u Jezusa?
Jezus kocha zawsze całkowicie, głową, sercem i brzuchem. Kiedy spojrzy na młodego człowieka i obdarzy go sympatią, to nie jest żaden wysiłek, cnotliwe starania, lecz poruszenie serca. Jezus ofiaruje swoją miłość też tym, w których nikt sienie zakochuje (Joachim Gnilka).
Kiedy Jezus spotyka się na posiłek z gardzonymi, odrzuconymi, to nie jest jakiś charytatywny gest dobrego człowieka, On pokazuje, że jest wolny, że nie dotyczą go obowiązujące społeczne normy owych czasów. Jezus w każdym człowieku rozpoznaje dziecko Boga.
Kiedy Jezus proponuje w obszernym środowisku przebaczenie i zmazanie win, nie chodzi mu o wspaniały akt samouwielbienia i ochrony, lecz o akt bezwarunkowego dobra.
Kiedy On swoim uczniom obmywa nogi i nisko się schyla, to nie robi tego sztucznie, On służy swoim uczniom w wielkiej, osobistej wolności, oczywistości i normalności.
Kiedy potem, Jezus sam ostatecznie proponuje siebie, jako pokarm: Bierzcie, bierzcie ze mnie, bierzcie mnie- pokazuje wtedy, że jest tak u Boga zadomowiony, że to czyni go tak wyzwolonym, że może się całkiem oddać, dla mnie, dla nas- bez zastrzeżenia i bez troski o siebie.
Przy tym, miłość Jezusa nie robi wrażenia wysokiego, moralnego wysiłku. Z miłości Jezusa emanuje świeża, ożywiona atmosfera, lekkość i naturalna sympatia, to wszystko jest bardzo zarażające, udziela się innym.
Wy i ja powinniśmy kochać, ponieważ Jezus kocha; kochać, jak Jezus kocha! Tylko wtedy będziemy rozpoznawalni, jako chrześcijanie- tylko przez to Jezus będzie widoczny w naszym świecie. Kiedykolwiek pojawi się wśród nas, to zawsze jest cudownie i wspaniale! Autorka:
Siostra Veronica Krienen OSB, jest Benedyktynką i mieszka w Kolonii. Jest psychologiem i pracuje w domu rekolekcyjnym Edith- Stein. Bierze udział w kształceniu przyszłych sióstr zakonnych.