Odkrycie spokoju i życzliwości
Kategoria: Opublikowano: 11 lutego, 2021Autor: Ojciec Christoph Kreitmeir/ Bonn- 23.09.2017
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Mateusza
Ewangelia wg. św. Mateusza 20, 1- 16a:
Jezus powiedział swoim uczniom następującą przypowieść: Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli.
Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?”Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy!” A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych!” Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.
Przypowieść, która może budzić zazdrość: Ci, którzy pracowali godzinę, otrzymują taką samą zapłatę, jak ci, którzy cały dzień byli na polu. Ksiądz Christoph Kreitmeir interpretuje ten fragment z Ewangelii.
Przypowieść o pracownikach winnicy przedstawia w genialnych słowach podstawowy problem ludzki: człowiek myśli w ten sposób – a Bóg myśli zupełnie inaczej. Bóg w swoim działaniu jest wspaniałomyślny, a to podoba się niewielu. Gdzie tu sprawiedliwość, kiedy leniwy otrzymuje taką samą zapłatę, jak ten, który włożył o wiele więcej wysiłku? Tu coś się nie zgadza! Tak nie powinno być, dokąd to prowadzi?
To, do czego doszliśmy dzięki ciężkiej pracy i dyscyplinie, jest jasne – Niemcy są jednym z najbogatszych krajów na świecie, a gospodarka kwitnie jak rzadko wcześniej. To dobrze, ale ma to też swoje wady. Wielu ludzi nie radzi sobie z tym obciążeniem, dopada ich wyczerpanie i „wypalają się”. Jest to jak epidemia dla duszy. Zadowolenie i spokój ducha, to wewnętrzna potrzeba, którą po załamaniu, trudno jest z powrotem przywrócić. Do tego dochodzą jeszcze negatywne uczucia, jak żądza, zazdrość, czy zawiść, jak czytamy w naszej przypowieści: „Czy na to złym okiem patrzysz, że jestem dobry?”
Musimy na nowo się uczyć, naszą energię życiową dzielić właściwie i uczyć się „kreatywności powolnego działania”. Kto w starej bajce wygrywa wyścig, zając czy jeż? Jeż był mądrzejszy, ponieważ umieścił swoją łudząco podobnie wyglądającą żonę blisko celu. Tu nie chodzi o to, byśmy ciężko pracowali. Tu chodzi o to, byśmy mądrze i inteligentnie pracowali. W tym skrywa się nie tylko przyszłość naszej gospodarki, w tym leży też całościowy dobrobyt każdej jednostki.
Chodzi o to, aby nie zawsze być surowym dla siebie, ale nauczyć się być dla siebie dobrym, to może być lekcja z dzisiejszej przypowieści. Być łaskawym dla siebie i dla innych, tak jak Bóg jest łaskawy dla oceny wyników i działań. To nie tylko przynosi osobiste korzyści, ale także nowy dobrobyt, który w przyszłości będzie mierzony bardziej szczęściem i satysfakcją niż pieniędzmi i konsumpcją. Michael Ende ujął to w genialne słowa w swojej słynnej książce „Momo”.
Uliczny sprzątacz Beppo zna doświadczenie wszystkich ludzi: jeśli widzisz tylko całą ulicę, jeśli spieszysz się, aby wykonać swoją pracę, wtedy rośnie strach, że nigdy jej nie uda się osiągnąć i wzrasta zmęczenie. Następnie mówi do Momo i do nas: „Nie możesz tego zrobić w ten sposób. Nie możesz myśleć o całej ulicy na raz, rozumiesz? Musisz tylko pomyśleć o następnym kroku, następnym oddechu, następnym ruchu miotłą. Wtedy praca daje radość, jest fajnie; to jest ważne, a wtedy dobrze wykonujesz swoją pracę ”.
Autor:
Kapłan Christian Kreitmeier pracuje w duszpasterstwie chorych w Klinice Ingolstadt i uczestniczy w kształceniu dorosłych.