On chyba nie ma na myśli mnie?
Kategoria: Opublikowano: 23 października, 2020Autor: Siostra Christine Klimann / Rzym 07.12.2019
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Mateusza
Ewangelia wg św. Mateusza 3, 1- 12:
A w one dni przyszedł Jan Chrzciciel, chodził po pustyni judzkiej i mówił: Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios.
Albowiem ten ci to jest, o którym Izajasz prorok mówi, wypowiadając te słowa:
Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Pańską, prostujcie ścieżki jego.
A sam Jan miał odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany wokół bioder, a za pokarm miał szarańczę i miód leśny.
Wtedy wychodziła do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nadjordańska. I byli chrzczeni przezeń w rzece Jordanu, wyznając swoje grzechy.
A gdy ujrzał wielu faryzeuszów i saduceuszów, przychodzących do chrztu, rzekł do nich:
Plemię żmijowe, kto was ostrzegł przed przyszłym gniewem?
Wydawajcie więc owoc godny upamiętania;
Niech wam się nie zdaje, że możecie wmawiać w siebie: Ojca mamy Abrahama, powiadam wam bowiem, że Bóg może z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi. A już i siekiera do korzenia drzew jest przyłożona; wszelkie więc drzewo, które nie wydaje owocu dobrego, zostanie wycięte i w ogień wrzucone.
Ja was chrzczę wodą, ku upamiętaniu, ale Ten, który po mnie idzie, jest mocniejszy niż ja, jemu nie jestem godzien i sandałów nosić; On was chrzcić będzie Duchem świętym i ogniem.
On już trzyma w ręku łopatę, by oczyścić klepisko swoje, i zbierze pszenicę swoją do spichlerza, lecz plewy spali w ogniu nieugaszonym.
Jan Chrzciciel nie przebiera w słowach: Ludzie powinni jego pobożne słowa obrócić w czyn. Wreszcie ktoś tym fałszywym, obłudnym ludziom mówi jasno i wyraźnie swoje zdanie- czy też nie? To byłoby za proste, uważa siostra Christine Klimann.
On musiał być fascynującą postacią- ktoś pomiędzy autsajderem, medialnym kaznodzieją, guru i ukrytym sumieniem całego ludu.
To nie dziw, że wszyscy za nim podążali; wielcy i mali, biedni i bogaci, cnotliwi i grzesznicy, weseli i zrozpaczeni. Jan Chrzciciel witał ich wszystkich. I wołał też do wszystkich: Nawracajcie się!
Jan nie dał się jednak omamić: tak, jak różni są ludzie, tak też różne są ich motywacje. Tu byli ci szukający sensu i ci zorientowani na przeżycia, ci bez skrupułów i rewolucjoniści, filozofowie i ci, którzy wiedzą wszystko lepiej, ciekawscy i ci bierni uczestnicy.
Było też wśród tłumu mnóstwo faryzeuszy- przypuszczalnie w dosłownym, jaki i przenośnym tego słowa znaczeniu.
Kto mógłby powiedzieć o sobie, że nie ma w sobie trochę z faryzeusza?
Łatwiej jest patrzeć wokół siebie z pogardą i mówić: takim złym, jak ten, to ja nie jestem…!
Jan Chrzciciel odkrywa tok takich myśli w zupełnie niewrażliwy sposób, mówi bezpośrednio: „Wy plemię żmijowe!”
Słysząc to, myśli się, że to są z pewnością ci inni: politycy, ojcowie, którzy biją swoje dzieci, wikariusze generalni, fani Trumpa, czy też kościół, jako całość, który pozostaje w swoim braku przekonania.
Nie tylko do innych, ale do was i do mnie woła Jan: „Wydawajcie owoc, który pokaże wasze opamiętanie!”. Jaki to mógłby być owoc- to prawdopodobnie każdy z nas, w głębi serca wie, daleko bardziej, niż chcielibyśmy to przyznać.
Adwent to szczególny czas- czas między tęsknota, a gorączką przygotowań, czas dobrych postanowień i grzanego wina, czas poszukiwań i obdarowywań. Nawrócenie, o którym mówi Jan Chrzciciel może oznaczać radykalną zamianę: moja przyjaciółka w adwencie wyrzuciła z mieszkania telewizor (bez namysłu)!
Nawrócenie może się też wyrażać w cichych, prawie niewidocznych gestach. Są to małe gesty, które mają jednak znaczenie, które mówią, że ja coś traktują poważnie. Są to gesty tęsknoty, otwarcia, solidarność. Kreatywności nie postawiono żadnych granic- szczerości też nie.
Każdego roku, podczas adwentu pytam się, jak aktualny kształt naszego świata właściwie współgra z tajemnicą Boga, który stał się człowiekiem i z Bożym planem zbawienia. Być może potrzebujemy rzeczywiście więcej oryginalnych ludzi, którzy przygotują nam drogę, musimy pozwolić się wołać i nawoływać innych: Wydawajcie owoc, który pokaże wasze nawrócenie!
Co mogłoby się, w tym adwentowym czasie jeszcze wydarzyć, rozkwitnąć, rozwinąć…!
Autorka:
Siostra Christine Klimann należy do kongregacji pomocników, jest referentką pastoralną i studiuje w Rzymie psychologię.