Przemyślenia na podstawie fragmentu Ewangelii św. Marka na temat: Śmierć i nadzieja
Kategoria: Opublikowano: 12 września, 2019Autor: Siostra M. Salome Zeman
Ewangelia według św. Marka 15, 1- 39:
I zaraz, wczesnym rankiem, arcykapłani wraz ze starszymi, oraz uczonymi w Piśmie i cała Rada Najwyższa odbyli naradę, po czym związali Jezusa, odprowadzili go i wydali Piłatowi.
I zapytał go Piłat: Czy ty jesteś królem żydowskim? A on odpowiedział: Ty to mówisz.
A arcykapłani oskarżali go o wiele rzeczy, Piłat zapytał go znowu: Nic mi nie odpowiesz? Patrz, o jak wiele rzeczy cię oskarżają. Lecz Jezus już nic nie odpowiedział, tak, że się Piłat dziwił.A na święto, wypuszczali im jednego więźnia, o którego prosili. A pewien człowiek, zwany Barabasz, był wówczas więziony wraz z buntownikami, którzy podczas rozruchów popełnili zabójstwo. I wystąpił lud, i począł prosić o to, co im zawsze czynił.
Piłat zaś odpowiedział im, mówiąc: Czy chcecie, abym wam wypuścił króla żydowskiego?
Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali go z zawiści.
Ale arcykapłani podburzali lud, aby im wypuścił Barabasza. Na to Piłat, odpowiadając ponownie, rzekł im: Cóż, więc mam uczynić z tym, którego nazywacie królem żydowskim?
A oni zawołali: Ukrzyżuj go!
A Piłat rzekł do nich: Cóż, więc złego uczynił? Ale oni krzyczeli tym głośniej: Ukrzyżuj go!
Wtedy Piłat, chcąc zadowolić lud, wypuścił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydać na ukrzyżowanie.
Wyszydzanie Jezusa przez żołnierzy
A żołnierze zaprowadzili go na zamek, to jest do pretorium i zwołali cały oddział wojska. I ubrali go w purpurę, upletli koronę cierniową i włożyli mu na głowę. I poczęli go pozdrawiać: Bądź pozdrowiony, królu żydowski! I bili go po głowie trzciną i pluli na niego, a upadając na kolana, bili mu pokłony. A gdy go wyśmiali, zdjęli z niego purpurę i przyodzieli go w jego własne szaty. I wyprowadzili go na ukrzyżowanie.
Ukrzyżowanie Jezusa
I zmusili niejakiego Szymona Cyrenejczyka, ojca Aleksandra i Rufa, który szedł z pola, aby niósł krzyż jego. I przywiedli go na miejsce Golgota, co znaczy Miejsce Trupiej Czaszki. I dali mu do picia wino, zmieszane z mirą, ale on nie przyjął. Potem go ukrzyżowali i podzielili szaty jego, rzucając o nie losy, co kto miał wziąć. A była godzina trzecia, kiedy go ukrzyżowali. Był też napis z podaniem jego winy: Król żydowski. Ukrzyżowani też z nim złoczyńców, jednego po prawicy, a drugiego po lewicy jego.
I wypełniło się Pismo, które mówi: zaliczono go w poczet bezbożników. A ci, którzy mimo przechodzili, bluźnili mu, kiwali głowami swymi i mówili: Hej, ty, który rozwalasz świątynię, a w trzy dni ją odbudowujesz, ratuj siebie samego i zstąp z krzyża!
Podobnie, arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie, drwili z niego i mówili do siebie: Innych ratował, a siebie samego uratować nie może. Niechże Chrystus, król Izraela zstąpi teraz z krzyża, abyśmy ujrzeli i uwierzyli. Także i ci, co z nim byli ukrzyżowani, urągali mu.
Śmierć Jezusa
A o godzinie szóstej ciemność zaległa całą ziemię, do godziny dziewiątej. O godzinie dziewiątej, zawołał Jezus donośnym głosem: Eloi, Eloi, lama sabachtabi? Co się wykłada: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?
A niektórzy z tych, co stali obok, gdy to usłyszeli, mówili: Oto Eliasza woła. I przybiegł jeden, napełnił gąbkę octem, włożył ją na trzcinę i dał mu pić, mówiąc: Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby go zdjąć. Jezus zaś zawołał donośnym głosem i oddał ducha.
Wtedy zasłona świątyni rozdarła się na dwoje, od góry aż do dołu. A widząc to setnik, który stał naprzeciwko niego, że tak oddał ducha, rzekł: Zaprawdę, ten człowiek był Synem Bożym.
Nadzieja, która znajduje się za cierpieniem i umieraniem, jest prawie nie do rozpoznania. W Ewangelii Męki Pana Jezusa, w niedzielę Palmową, śmierć Jezusa wydaje się zupełnie bezsensowna. Jest jednak też tu obecna nadzieja, nawet, jeśli tylko nieznaczna, – tak uważa siostra Salome Zeman, na przykład w wypowiedzi setnika.
W katedrze we Fryburgu, od ponad 400 lat, każdego roku w okresie Wielkiego Postu, w prezbiterium powieszona jest olbrzymia chusta wielkopostna. W środku tej chusty przedstawione jest ukrzyżowanie Jezusa, a dookoła znajduje się wieniec składający się z 26 małych obrazów, ukazujące mękę Pańską- od ostatniej wieczerzy, przez zmartwychwstanie i Zesłanie Ducha świętego, aż do przedstawienia Chrystusa, jako Sędziego świata.
Najwyższy rząd małych obrazów ramowych, jest gołym okiem prawie nierozpoznawalny- te obrazy są bardzo oddalone, ponieważ najwyższa część chusty wisi na ponad 12 metrach wysokości. Na tych, prawie nie do rozpoznania obrazach przedstawione jest zmartwychwstanie, wniebowstąpienie, Zesłanie Ducha świętego i całkiem na brzegu sąd ostateczny.
Okoliczność, że właśnie obrazy, które przedstawiają cierpienie i umieranie, są prawie nie do zidentyfikowania, odpowiada doświadczeniu, które ma wiele ludzi właśnie z cierpieniem i śmiercią: Ta nadzieja, która za tym się ukrywa, jest prawie nie do rozpoznania i na pierwszy rzut oka po śmierci i po złożeniu do grobu, nie ma już nic.
W dzisiejszej Ewangelii męki Pańskiej, jest jedno zdanie, w którym zwątpienie osiąga swój szczytowy punkt. Tu wyśmiewają Jezusa ci, którzy go skazali na śmierć: „Niechże Chrystus, król Izraela zstąpi teraz z krzyża, abyśmy ujrzeli i uwierzyli”. To jest okropnie cyniczne i zarazem strasznie beznadziejne. Wszystko jedno, co Jezus czyni (i też, co już uczynił) – oni go nie rozpoznają i mu nie wierzą. Jego śmierć wydaje się zupełnie bezsensowna i próżna.
Tak, jak na chuście wielkopostnej, tak i w dzisiejszej Ewangelii, wydaje się, że śmierć ma ostatnie słowo- Jezus umiera, a potem kończy się fragment tekstu. Jednak, tak tu, jak i na chuście istnieje nadzieja, prawie nie do rozpoznania, niepozorna, ale właśnie jest.
Setnik, który stoi pod krzyżem, formułuje podstawę nadziei, która przedziera się przez śmierć: „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym”.
Przez nadzieję, śmierć nie jest mniej bolesna i nie jest mniej straszna. Często śmierć przesłania nadzieję tak, że nie pozostawia jej blademu kolorowi żadnej przestrzeni i światła.
Także uczniowie pod krzyżem nie widzieli tej nadziei, chociaż oni jednak musieli wiedzieć, lub przynajmniej domyślać się, kim rzeczywiście jest Jezus.
Wiara nie chroni od zwątpienia.
Jeśli, ta wielkopostna chusta o czymś mi przypomina, to o tym właśnie, że istnieje, mimo wszystko nadzieja. Że jest obecna w najgorszych sytuacjach, czy ją widzę, czy też jej nie dostrzegam. To nie zależy ode mnie i mojej małej wiary.
To zależy od Jezusa, który idzie przez śmierć do życia.