Rozstrzygające pytanie: Kim jest Jezus?

Kategoria: Opublikowano: 21 grudnia, 2020

Autor: Siostra Ursula Hertewich/ Koblencja 22.06.2019
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Łukasza

Ewangelia wg. św. Łukasza 9, 18- 24:
Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: ”Za kogo uważają Mnie tłumy?”. Oni odpowiedzieli: ”Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: ”A wy, za kogo Mnie uważacie ?”. Piotr odpowiedział: ”Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: ”Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.

Potem mówił do wszystkich: ”Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”.

Podobnie, jak uczniowie w dzisiejszej niedzielnej Ewangelii, siostra Ursula Hertewich od dłuższego czasu zadaje sobie pytanie, kim dla niej osobiście jest Jezus. Stwierdza, że odpowiedź na pytanie o „Syna Człowieczego” może zmienić jej życie.

Czy Jezus potrzebuje stawiać takie pytanie? – „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” Tak pyta swoich uczniów, a po tym, kiedy dają mu różne odpowiedzi- naciska dalej i stawia jeszcze raz pytanie: „A Wy? Za kogo wy mnie uważacie?”
Dlaczego dla Jezusa było to takie ważne, aby się dowiedzieć, co myślą o nim ludzie i jego uczniowie? On, który w swoim życiu nigdy nie przebierał w słowach, kiedy chodziło, by wypowiedzieć czasem nieprzyjemną prawdę. On, który w rekordowym czasie naraził się Faryzeuszom i uczonym w Piśmie, a swoją dobrą opinię zaraz na początku naraził na szwank. On, który demonstracyjnie siedział przy stole z celnikami i grzesznikami? On, teraz potrzebuje opinii o jego osobie?

„Za kogo mnie uważacie?”- Dla mnie osobiście, to pytanie Jezusa dopiero w znamienny sposób stało się ważne, kiedy postawiono mi pytanie o moją życiową decyzję. Właśnie, w tym czasie osobistej walki, stało się dla mnie jasne, że to wcale nie Jezus „potrzebuje” odpowiedzi, jako sposób na samopotwierdzenie, lecz ja sama tego potrzebuję. Za kogo uważam Jezusa? Czy za bystrego kaznodzieję, wielkiego proroka, idealistę, który chce naprawić świat, za przyjaciela człowieka, za filozofa, filantropa, duchowego mistrza, nonkonformistycznego myśliciela?
Tak, z pewnością w osobie Jezusa można po trochę tego znaleźć, a jednak wszystko to za mało, ponieważ nie są tu brane pod uwagę te inne, boskie istotne wymiary życia.

Za kogo uważam Jezusa? Z przebiegu moich lat, wciąż bardziej jestem świadoma, że jest to odpowiedź mojego serca, którą mogę na to pytanie dać i która zarazem jest miarą mojego związku z Jezusem. Tu nie chodzi o coś właściwego, czy fałszywego, lecz, aby znaleźć swoją własną odpowiedź, która nie jest niczym innym, niż fundamentem mojego związku z Chrystusem.
Święta Edith Stein cudownie to ujęła: „Tylko Bóg może całkowicie przyjąć oddanie człowieka i to tak przyjąć, że człowiek swej duszy nie straci, lecz zyska. Tylko Bóg może się ofiarować tak człowiekowi, że wypełni on całą jego istotę”.

Nawet, jeśli mój rozum nie może pojąć tajemnicy Boga, który stał się człowiekiem – a niekiedy pojawiają się wątpliwości, jednak tęsknię do tego, by jak Piotr w niezłomnym zaufaniu móc odpowiedzieć. TY jesteś Chrystusem, TY jesteś Mesjaszem Bożym! Autorka:
Siostra Ursula Hertewich, jest doktorantem farmacji i autorką książek. Pracuje, jako duszpasterz w domu rekolekcyjnym dominikanek w klasztorze Arenberg.