Tak jak dziecko: Możemy mieć do Boga zaufanie

Kategoria: Opublikowano: 1 grudnia, 2020

Autor: Siostra Jordana Schmidt/ Schwalmtal- Waldniel 04.07.2020
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Mateusza

Ewangelia wg. św. Mateusza 11, 25- 30:
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

„Jestem przy tobie, jestem dla ciebie”. Takie zdanie, jak to wiele ludzi słyszało od przyjaciół, czy rodziny. Bóg także obiecuje swoje wsparcie- przekonana jest o tym siostra Jordana Schmidt. Jednak, ta siostra też wie, że przyjęcie Bożej pomocy nie zawsze jest takie proste.

„Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzenie i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Co za wspaniałe zdanie, pośród lata, w czasie koronawirusa, pośród roku.
„Kiedy męczy cię stres, zgłoś się, jestem tu, przy tobie. Troszczę się, aby znowu było ci lepiej”- być może tak bym dzisiaj do kogoś powiedziała. W ostatnich tygodniach, rzeczywiście przeżyłam stres. Musiałam pożegnać się z dziećmi, które 8 lat żyły w mojej dziecięcej wiosce.

W tym ciężkim czasie, takie zdania były dla mnie pociechą. Słyszałam je od swoich współsióstr zakonnych, koleżanek i przyjaciół. Czułam, że nie muszę tego wszystkiego znosić sama. To dobrze robi dla duszy i ciała. W tych godzinach, gdzie jednak byłam sama, przypomniałam sobie to zdanie z dzisiejszej Ewangelii, o tej obietnicy Boga, o jego bliskości, o jego pociesze.
Największą przeszkodą, zawadą w całej tej obietnicy, jest mój własny pierwszy krok. Nie jest tu napisane: „ja przyjdę do ciebie, kiedy…”, lecz jest: „przyjdźcie…”. Zatem, muszę wybrać się w drogę! Muszę sięgnąć po telefon i porozmawiać z kimś, do kogoś zadzwonić, muszę poszukać spokoju i ciszy, czy też rozmowy z Bogiem. Znajdę pomoc, znajdę wsparcie, kiedy będę gotowa, aby sobie pomóc i pozwolić sobie, by posłuchać kogoś drugiego, czy też Boga. Dla wielu jest to wielka przeszkoda. Dlatego Jezus mówi o tym, że to prostaczkom prościej jest zapytać o pomoc. Bezpośrednie są tu dzieci.
Obserwuję to w swoim codziennym życiu. Jestem wtedy pytana o tysiące rzeczy: o pomoc przy zapięciu zamka, przy zadaniu matematycznym, czesaniu włosów, albo załagodzić kłótnię… Dzieci bez problemu proszą i przyjmują pomoc. Dlaczego my dorośli, o tym zapominamy? Czasem uważamy, że wszystko musimy zrobić sami, ponieważ my tylko jesteśmy tacy „mądrzy”! Czasem za dużo myślimy, co inni o nas sądzą. Często też mamy za wiele doświadczeń, które nas hamują, których się wstydzimy, albo są zbyt bolesne.

Bóg dodaje nam odwagi, abyśmy wrócili do tego dziecięcego zaufania, do tego ufnego sposobu bycia. Przy Bogu możemy być takimi, jakimi jesteśmy, czy mądrymi, czy doświadczonymi, czy też nie! Nie musimy zostać sami ze swoim lękiem, biedą i stresem! Ta obietnica zawsze jest aktualna, aż do dzisiaj. Zaufajmy, zawierzmy temu i postawmy pierwszy krok. Weźmy telefon, otwórzmy usta i serce… Zaufajmy drugiemu, zaufajmy Bogu. Zaprośmy też innych do tego, tych, którzy potrzebują naszego wsparcia. Zaproponujmy im swoją pomoc, albo jeszcze prościej- uczyńmy coś dobrego! Autorka:
Siostra Jordana Schmidt, jest rodzinną terapeutką i dyplomowanym pedagogiem. Od 1994 r należy do zgromadzenia sióstr Dominikanek z Bethanii. Od 2002 do 2012 pracowała, jako kierownik w wiosce dziecięcej w Schwalmtal- Waldniel.
Teraz jest we wiosce dziecięcej matką i opiekuje się pięciorgiem dzieci.
Jest autorką książek, pracuje też w radiu.