To twój wybór!

Kategoria: Opublikowano: 14 lutego, 2021

Autor: Ojciec Christoph Kreitmeir/ Bonn- 08.04.2017
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Mateusza

Ewangelia wg. św. Mateusza 27, 11- 55:
Jezusa zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: „Czy Ty jesteś królem żydowskim?”. Jezus odpowiedział: „Tak, Ja nim jestem”. A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat: „Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie?”. On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił. A był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz.

Gdy się więc zebrali, spytał ich Piłat: „Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?”. Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie: „Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu”. Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. Pytał ich namiestnik: „Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił?”. Odpowiedzieli: „Barabasza”. Rzekł do nich Piłat: „Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?”. Zawołali wszyscy: „Na krzyż z Nim!”. Namiestnik odpowiedział: „Cóż właściwie złego uczynił?”. Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: „Na krzyż z Nim!”. Piłat, widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: „Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz”. A cały lud zawołał: „Krew Jego na nas i na dzieci nasze”. Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie. Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: „Witaj, Królu Żydowski!”. Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie. Wychodząc, spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jego. Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejscem Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić. Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc, tam Go pilnowali. A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: „To jest Jezus, Król Żydowski”. Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie. Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: „Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!”. Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: „Innych wybawiał, a siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: „Jestem Synem Bożym””. Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: „Eli, Eli, lema sabachthani?”, to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: „On Eliasza woła”. Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: „Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić”. A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha. A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu. Setnik zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: „Prawdziwie, Ten był Synem Bożym”.

W Niedzielę Palmową o. Christoph Kreitmeir interpretuje Mękę Jezusa Chrystusa. Słyszymy, jak umiejętnie ludzie są manipulowani przez tych, którzy postrzegają Jezusa, jako zagrożenie. Więc czy w ogóle miał wybór?

Od miesięcy media zajmują się wyborami: wybory amerykańskiego prezydenta, planowane referendum tureckiego prezydenta, wybory w Niemczech, wybory europejskie… Ludzie są podnieceni, albo znudzeni. Wybory związane są z mieszanymi uczuciami, aktywnością, oszustwem, milczeniem i groźbą.

W Niedzielę Palmową słuchamy znanej nam historii Męki Pańskiej. Poncjusz Piłat zadaje słynne pytanie: „Czego chcecie, kogo mam uwolnić Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?”. Ludzie umiejętnie manipulowani przez tych, którzy postrzegają Jezusa, jako zagrożenie dla swoich planów. To działa: tłum nie myśli, krzyczą, coraz głośniej … a Jezus milczy.

Jezus milczy! Nie z powodu tchórzostwa, albo braku argumentów. Milczy, bo wie, że jest „Królem Żydów” i nie ma już na to żadnego argumentu. Jezus milczy, ponieważ swoją sprawę i swoje życie złożył w ręce Boga. Wie, że to, co robi, ma głębszy sens i że przyniesie owoce.

Piłat poddaje się podburzonemu tłumowi i mówi: „Nie jestem winny krwi tego człowieka. To wasza sprawa”.  A potem „historia wszechczasów” toczy się brutalnie: Jezus jest wyśmiewany, obrażany, opluwany, bity, biczowany. .. ukrzyżowany.

Odwaga do podążania własną drogą (Jezus), brak zainteresowania, zaangażowania i tchórzostwo przed tłumem (Piłat), intrygi (arcykapłani i starsi), podatność na wpływy (ludzie), służba zgodnie z przepisami (żołnierze) … Czy to wszystko rzeczywiście ma wybór w swoich działaniach?

Inauguracyjne przemówienie nowego niemieckiego prezydenta Franka- Waltera Steinmeiera 22 marca mówi o odwadze i możliwości, że zawsze mamy wybór w naszych działaniach. Mamy wybór, aby powiedzieć, co jest, a co nie: fakt lub kłamstwo, prawdę lub fałszywe informacje. Mamy wybór, aby słuchać i dyskutować, a nie krzyczeć ani zniesławiać innych. Mamy do wyboru bycie odważnymi lub tchórzliwymi, prawymi lub złymi. Mamy możliwość zabrania głosu lub udziału.

Jezus miał wybór i zdecydował się na krzyż. On przyniósł nam wszystkim nadzieję, sens i życie wykraczające poza śmierć. Miłość zwyciężyła nienawiść…, aż do dzisiaj. Po 2000 lat nadal mówi się o Jezusie!. Moc Jego zmartwychwstania nadal działa w duszach tych, którzy rozpoznali szansę, że mają wybór: przeciwko życiu czy za życiem życiu. Mamy wybór, dzięki Bogu! A to dodaje nam odwagi!

Autor:
Ojciec Christoph Kreitmeier jest franciszkaninem i pracuje, jako kapłan, duszpasterz, psycholog i doradca duchowy.