Wprowadzenie do chrztu według Ewangelii św. Mateusza 28,18-20 i Listu do Rzymian 6,3-14
Kategoria: Opublikowano: 8 grudnia, 2017Autor: Pastor dr Christoph Burba
Wprowadzenie do chrztu według Ewangelii św. Mateusza 28,18-20 i Listu do Rzymian 6,3-14
17.12.2005 nabożeństwo z obrzędem chrztu noworodka w kościele Przebaczenia w Riesenbeck
Jezus Chrystus przemówił tymi słowami: „Dana jest mi wszelka władza w niebie i na ziemi: Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko co wam przykazałem. A oto Ja jestem- z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. (Ewangelia św. Mateusza 28,18-20).
Ponieważ Jezus przykazał nam byśmy przyjmowali chrzest, dlatego wspólnota chrześcijańska od początku to zachowuje.
Ponieważ Jezus zaproponował chrzest, dlatego chrzcimy dzisiaj Floriana! Dlatego chrzcimy Floriana
W imię Boga Ojca?
Drodzy rodzice, znamy takie sytuacje: kiedy musimy wyjść z domu i musimy nasze dzieci zostawić same, ponieważ musimy zrobić zakupy lub załatwić coś ważnego. Albo opuszczamy pomieszczenie w, którym znajdują się nasze dzieci. Jak łatwo budzi się wówczas dręczące uczucie: czy wszystko jest w porządku? Czy nic się nie stało? Budzi się i wzrasta troska o nasze dzieci. To jest zupełnie normalne. Dobrze jest wiedzieć, że ktoś z naszymi dziećmi jest, tam, gdzie my właśnie nie możemy być. Ktoś, kto podarował im życie i w każdej chwili je podtrzymuje: Bóg, Stwórca nas wszystkich. Gdy wiemy, że ktoś jest przy naszych dzieciach, wtedy znika lęk i troska, ponieważ mamy świadomość, że one nie są same. Jest z nimi przecież ich Ojciec Niebieski, w każdym czasie, obojętnie gdzie one są.
Ponieważ wspólnota chrześcijańska ufa w to, że nasze dzieci mają nie tylko naturalnego ojca lecz też tego Niebieskiego. I dlatego chrzcimy nasze dzieci w imię Boga Ojca. I dlatego chrzcimy dzisiaj ciebie Florianie w imię Boga Ojca.
A dlaczego chrzcimy Floriana w imię Boga, Syna?
Wcześniej chrzciło się ludzi w dużych basenach chrzcielnych, tak jak dzisiaj baptystów. Te baseny chrzcielne były większe niż wanny. Były tak duże, że ludzie mogli tam swobodnie wchodzić. Zrobione były z kamienia. W Izraelu widziałem mający setki lat taki zbiornik chrzcielny. Leżał on pośrodku innych kamieni. Wnętrze do którego lano wodę miało formę krzyża. Był to zatem duży, wydrążony w kamieniu krzyż. Więc jeśli wlano w to zagłębienie wodę, przybierała ona formę krzyża. Jeśli zatem został w tej wodzie zanurzony człowiek, był on zanurzony w wodnym krzyżu. Co się stanie gdy taki człowiek będzie dłużej trzymany pod wodą? Umrze, utopi się właśnie. Być może to drastyczne porównanie, ale tak właśnie się dzieje: kto zostanie ochrzczony, będzie zanurzony w śmierci Jezusa (List do Rzymian 6,3). Chrzest i zanurzenie to to samo słowo. Ochrzcić się nie znaczy nic innego jak zanurzyć się w śmierci Jezusa. Tak jak Jezus śmierć pozostawił za sobą, tak też ochrzczony powinien zostawić śmierć za sobą , ponieważ się wynurza. Kto jest ochrzczony, zanurzony, ma poniekąd śmierć za sobą, ponieważ się wynurzył. Dlatego po swoim chrzcie żyje niejako w życiu zmartwychwstałego. Jest to też powód, dlaczego mądry człowiek, filozof Friedrich Nietzsche powiedział:
„Chciałbym wierzyć w to co w co wierzą chrześcijanie, ale musieliby się więcej uśmiechać, a nie tak smętnie spoglądać”.
Nietzsche jako filozof rozumiał więcej z wiary chrześcijańskiej niż niektórzy pośród chrześcijan. Zatem chrześcijanie, ludzie ochrzczeni żyją poniekąd w życiu zmartwychwstałym, w życiu radosnym, ponieważ przezwyciężyli swoją śmierć- zatem powinni się więcej uśmiechać i śmiać się częściej. Naturalnie, że nie mają chodzić z ciągłym uśmiechem na ustach, bo wtedy byliby po prostu śmieszni. Jednak zrobiłoby im dobrze gdyby się częściej uśmiechali. Mają przecież powód do radości: mianowicie ich zmartwychwstałe życie, którym oni tu i teraz żyją, a potem tam będą mieli je w całym przepychu! Kto zatem zostanie ochrzczony, zanurzony, będzie w śmierci Jezusa, by przeżyć to, co przeżył sam Jezus: życie po życiu.
Ponieważ chrześcijańska wspólnota ufa w to, że Bóg ofiaruje naszemu nowo ochrzczonemu, tak jak Jezusowi to życie po życiu- dlatego chrzcimy go w imieniu Boga, Syna.
Gdy kościół katolicki chrzcił już nie tylko dorosłych, ale także małe dzieci i noworodki, to już nie była prosta sprawa z tym zanurzaniem w wodzie. Mogłoby się to źle skończyć… Zatem bierze się dzisiaj miseczkę chrzcielną i ogranicza się ten obrzęd trzykrotnym polaniem wodą. Znaczenie chrztu jednak pozostało takie samo.
Tak i chrzcimy Floriana w imię Boga…? „Ducha świętego”. Dlaczego?
To, że jesteśmy naturalnymi istotami i mamy ziemskiego ojca i zawdzięczamy swoje życie naszym rodzicom- to wiemy: nie potrzebujemy w to wierzyć. To, że musimy umrzeć- to także wiemy, ale w to nie wierzymy. Lecz to, że nasze życie jednocześnie mamy od naszego Ojca Niebieskiego, Stworzyciela Nieba i Ziemi i, że czeka tam na nas życie po tym ziemskim życiu- w to umiemy uwierzyć, ponieważ jest to niewiarygodne! Musi nam to ktoś przybliżyć, umożliwić. Jest to możliwe tylko przez działanie Ducha świętego. Tylko Duch święty może w nas tę wiarę rozpalić, wzbudzić, ożywić. To Duch święty przysporzy nam wiary w to, że nasze życie zawdzięczamy Bogu i przez Jezusa Chrystusa czeka nas życie po śmierci.
Kto wierzy w to dzięki działaniu Ducha świętego, komu zostały otwarte oczy do nowego życia- ten jest rzeczywiście przeszczęśliwy i chciałby z tej radości objąć cały świat.
Kto w to wierzy, ten z wdzięcznością będzie dążył do tego, by życie było chronione i wspierane i by świat tu i teraz był lepszy, co odpowiada Bożej woli.
Ponieważ wspólnota chrześcijańska ufa w to, że Bóg swojemu stworzeniu przysparza wiary, dlatego dzisiaj chrzcimy Floriana w imię Boga, Ducha świętego.
Teraz wyznajmy naszą chrześcijańską wiarę, w której Florian za chwilę będzie ochrzczony.
Amen