Wybierać lepsze
Kategoria: Opublikowano: 19 grudnia, 2020Autor: Siostra Birgit Stollhoff/ Hannover 20.07.2019
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Łukasza
Ewangelia wg. św. Łukasza 10, 38- 42:
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: ”Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła”. A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”.
Kto w dzisiejszych czasach nie przeżywa stresu, ten wydaje się prawie podejrzany.
W niedzielnej Ewangelii, nasza autorka spotyka kobietę, która pomimo całej krytyki znajduje czas- i właśnie wybiera to lepsze.
Wszystkie myszy przy pełnym słońcu uwijają się szybko zbierając zapasy. Tylko Fryderyk siedzi obok na kamieniu i patrzy w słońce. „Fryderyku, pomóż nam! Ty jesteś leniwy!”- tak wołają do niego myszy. Czy znacie tę historię? To stara, obrazkowa książeczka dla dzieci o myszce Fryderyku.
Mnie ta historia przypomina o Marcie i Marii. Ta jedna uwija się przy tym, co „musi być zrobione”. A druga? Ta siedzi niewzruszona u towarzystwie Jezusa. W historii o myszach, zima pokazuje, co leniwy Fryderyk dobrego zrobił: Kiedy skończyły się zapasy, on wyjmuje swoje zebrane letnie historyjki i obrazki. Opowiada swoim towarzyszom o porannym słońcu, o motylkach, o grze w zielone i tak słuchając go, myszy zapominają o głodzie i to pozwala im ten trudny czas przetrwać aż do wiosny.
Jakie dobro wybrała więc nasza Maria?
Co to jest to lepsze, które czasami możemy wybierać, kiedy odkładamy zegarek, czy budzik i przestawiamy na „tryb cichy”. Kiedy zapominamy o czasie? Czy to tylko uczucie, które przeżywamy będąc na urlopie- kiedy nie gonią nas terminy, nie jesteśmy zdeterminowani? Dlaczego jest to tak ważne, by móc faktor czasu wyłączyć? Czas jest, bądź, co bądź główną orientacją w naszym życiu. Czas dzieli nasz dzień, reguluje nasze życie- wstawanie, praca, czas wolny. Czas też dzieli nasze związki, powiązania- na czas pracy, święta, uroczystości, urlop… On przekształca nasze życie- w dzieciństwo, młodość, bycie dorosłym, aż do śmierci.
W czasie, zbieramy zapasy- czy punkty w przebiegu życia dla naszej pracy. W czasie troszczymy się o gości, o nasze dzieci i przyjaciół. W czasie kroczymy przez nasze doczesne życie i dokładnie to- czyni je też tak gorzkie: „Używaj życia- ono ma datę końcową”, raz znalazłam to na twisterze. Czas czyni nas śmiertelnymi.
Czas jest faktorem w naszym życiu i całym stworzeniu. Innym faktorem jest przestrzeń. W przestrzeni przyjmujemy postać, w przestrzeni siebie dostrzegamy, czujemy, słyszymy, widzimy i odczuwamy obecność innych.
W przestrzeniach świętujemy, śmiejemy się, jesteśmy sobie nawzajem bliscy.
W zamkach i kościołach „uwieczniają się” artyści i architekci. Nad morzem, czy na szczytach gór, zapominamy się, być może w czasie i przestrzeni. Przestrzeń jest bezczasowa, wieczna.
„Trwajcie we mnie, a ja w was trwać będę” (Ew. św. Jana 15,4).
Miłość jest tu opisana przez Ewangelistę, jako przestrzeń. Kochać, to pozostawać w obecności drugiego, zatopione bycie, wszystko wypełniający związek. Dla mnie jest to uczucie idealnego dotarcia do celu, spełnienia, bezpieczeństwa i to „ja” w harmonii z drugim.
Maria i mądra mysz, Fryderyk, wybrali coś bardzo dobrego, ponieważ oni wybrali to, co nie jest uzależnione od czasu, nie jest przemijające: piękno natury, ciepło, światło- Boża obecność i jego miłość. Maria wybrała to dobre, ponieważ całkiem zdecydowała się na związek z Jezusem. To, co mierzone w czasie, wydaje się pasywne. Ciche słuchanie Marii, w przestrzeni będzie- równorzędnym odpowiednikiem aktywnego mówienia Jezusa- tylko razem są oni związkiem, razem wypełniają przestrzeń.
Czas należy do naszego życia, on jest napędem, reguluje wspólne życie. Jednak na końcu, kiedy minie czas, pozostaje miłość- być może, jak jasna, wypełniona słońcem przestrzeń. Ta miłość to „bycie u Boga”- to właśnie rozpoznała Maria. Autorka:
Siostra Birgit Stollhoff należy do zakonu Congregatio Jesu (siostry Mary- Ward). Pracuje w pastoralnym centrum młodzieży „Tabor” w Hanowerze, studiuje teologie i jest współodpowiedzialna za pracę medialną zakonu.