Bezwzględne wyprzedzanie nie ma już sensu

Kategoria: Opublikowano: 9 listopada, 2020

Autor: Siostra Charis Doepgen/ Bonn- 24.08.2019
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Łukasza

Ewangelia wg św. Łukasza 13, 22- 30:
Jezus, nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: „Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?”
On rzekł do nich: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: «Panie, otwórz nam»; lecz On wam odpowie: «Nie wiem, skąd jesteście». Wtedy zaczniecie mówić: «Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś». Lecz On rzecze: «Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości».

Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi”.

„Postarajcie się ze wszystkich sił, by udało się wam przejść przez wąska bramę”- na pierwszy rzut oka to brzmi, jak przepychanie się religijnego społeczeństwa łokciami.
Nasza autorka, siostra Charis Doepgen zastanawia się, o co tu Jezusowi chodzi.

Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam obraz czegoś, co znamy z własnego doświadczenia. Trzy razy słyszymy mowę o drzwiach. Najpierw widzimy siebie stojących przed wąską bramą. By ją pokonać potrzeba siły i jest to mozolne. Przypominany tu sobie przypowieść o uchu igielnym. Kiedy mamy ze sobą bagaż, wtedy stanowi on tu dużą przeszkodę. Zatem, trzeba najpierw odrzucić nasz balast. Ale wtedy może jeszcze przejście zablokować zawyżona, arogancka pewność siebie.
Jezusowi chodzi tu o to, krótko mówiąc, jakie założenia powinny być spełnione, by być uratowanym.
Możemy zapytać siebie: Co muszę zrobić, aby moje życie miało przyszłość?
Albo inaczej: Co jest konieczne, by na końcu znaleźć się po właściwej stronie? Przed tą właściwą stroną stoją te wąskie drzwi. Nie musi się zgadzać tylko format, ale i czas: Drzwi nie są otwarte stale, bez ograniczenia. Na planowanie naszej przyszłości mamy pewien punkt czasowy, w którym otwarte są wszystkie możliwości. To jest moment, kiedy decyzje nie mogą zostać odroczone.
W tej obrazowej mowie Jezusa, drzwi występują też w innych miejscach. Na przykład w przypowieści o pannach mądrych i nieroztropnych (porównaj Ew. św. Łukasza 25,1-13), jesteśmy skonfrontowani z tym samem problemem. Trochę snu i zapomnienia mogą mieć fatalne skutki. Możemy sobie wyobrazić, jak frustrujące jest pukanie do zamkniętych drzwi, które jeszcze niedawno były otwarte!

To, co Jezus chce dzisiaj pytającemu wyjaśnić, to powaga sytuacji dotycząca każdego pojedynczego. Nie chodzi o to, że „ja byłem przecież zawsze przy tym”- jeśli coś np. działo się w kościele, to ostatecznie nie jest rozstrzygające.
On chce wiedzieć, jakiego ducha jesteśmy dziećmi. Czy Bóg mnie poznał, jako modlącego się człowieka? Czy, jako człowieka miłosiernego, który nie przechodzi obojętnie koło cudzej biedy? Czy jego słowo w moim życiu jest kompasem, którym kieruję się na swojej drodze?

To, że Jezus o wiele chętniej trzyma otwarte drzwi, niż grozi zamkniętymi, czytamy w Objawieniu św. Jana (3, 8): „Znam uczynki twoje; oto sprawiłem, że przed tobą otwarte drzwi, których nikt nie może zamknąć’ bo choć niewielką masz moc, jednak zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mojego imienia”.
To nie daje całkiem perfekcyjną nadzieję- nie ujmując powagi wąskim drzwiom.

Końcowe zdanie o ostatnich, którzy będą pierwszymi i pierwszych, którzy będą ostatnimi, trafnie wyraża boską zasadę: Zwycięzcami nie będą karierowicze, lecz ci obciążeni i utrudnieni. Zatem: Pozostań przy swoim tempie i na swojej drodze.
Bezwzględne wyprzedzanie nie ma już sensu- To zdanie można zapisać do pamiętnika o hierarchach.

Autorka:
Siostra Charis Doepgen jest benedyktynką w zakonie św. Erentraud w Kellenried koło Ravensburga.