Dlaczego dzisiejsza Ewangelia nie musi nas napawać lekiem
Kategoria: Opublikowano: 19 grudnia, 2020Autor: Siostra Charis Doepgen/ Bonn 01.12.2018
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Łukasza
Ewangelia wg. św. Łukasza 21, – 25- 28, 34- 36:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”.
Ewangelia w1. Niedzielę Adwentu, brzmi dla siostry Charis Doepgen, jak zapowiedź katastrofy. To zaskakuje i niepokoi. Jednak, Jezusowi w żadnym wypadku nie chodzi o to, by zwiększyć nasz strach, lecz o coś innego.
Kto podczas niedzielnej mszy św. krótko się zdrzemnął- może się zdarzyć!- i po przebudzeniu usłyszał słowa, „trwoga narodów bezradnych… Ludzie mdleć będą ze strach…”, ten, w pierwszym momencie mógłby pomyśleć, że słyszy codzienne wiadomości. Codzienny dziennik telewizyjny brzmi bowiem całkiem podobnie. Apokaliptyczne scenariusze zmiany klimatu, ostatnie tsunami w Azji, pożar lasów w USA, dają słowom dzisiejszej Ewangelii aktualny koloryt. Także „obżarstwo i pijaństwo” dla naszego społeczeństwa nie są obce.
Jeśli chodzi o „troski doczesne”, każda i każdy z nas ma w tym swoje doświadczenie.
Wszystko to napawa nas lękiem i obawą.
Zatem, ten dziwny tekst z Biblii właściwie dobrze jest nam znany, chociaż to zostało powiedziane w „owym czasie” przed 2000 laty.
To, co jest tu nakreślone o znakach na niebie, nie powinno wcale jednak zwiększać naszego strachu. Zamiar Jezusa jest dokładnie odwrotny. Mówiąc niedbale, nie chodzi mu, aby wywołać strach. Jezus szkicuje obraz przyszłości, w której mogą odetchnąć.
Jego wizja o Synu Człowieczym, przychodzącym w chwale, przekracza nasz świat doświadczeń i uwzględnia nowy punkt widzenia wiary i to w bardzo radykalny sposób. Tu nie ma do czynienia z popularnym Jezusem, który uzdrawia chorych, wstawia się za biednymi i grzesznikami, opowiada piękne historie w swoich przepowiedniach. Jego wzrok w dzisiejszej ewangelii kieruje się w przyszłość, która leży zupełnie w ręku Boga, – dla której to przyszłości brakuje nam autentycznych obrazów. Na tej płaszczyźnie wiary, chodzi tu o postawę: Jezus chce widzieć swoich uczniów czuwających, trzeźwych i modlących się.
Adwent jest wielkim zaproszeniem na początku roku katolickiego, aby ten apel Jezusa usłyszeć na nowo. Chodzi o to, by w świeckim nastroju końca świata naszego czasu, pozwolić podnieść się na duchu przez nadzieję na zbawienie, trzeźwo spostrzec granice w upadających, odurzających możliwościach świata, w troskach codzienności pozostać czujnym na Boże ślady w naszym życiu, w zwątpieniu i w zmęczeniu nie stracić łączności z Bogiem, który zawsze nas słucha.
Lęk, strach nie może powywracać do góry nogami priorytetów naszego, chrześcijańskiego życia.
Eucharystia w 1. Niedzielę Adwentu rozpoczyna się wielkim ożywieniem, wzlotem.
Śpiewamy: „Ad te levavi animam meam: Deus meus…”- Do ciebie wznoszę moją duszę, mój Boże. Tak, jak tekst, tak też melodia w swoim brzmieniu wznosi się coraz wyżej i wyżej- do ciebie Boże, jesteśmy w drodze do ciebie.
To jest nasz życiowy program, program życiowy dla chrześcijan.
Adwent jest dobrym czasem, by naszą „nawigację” znowu zaprogramować na nowo na wielki cel „Ad te!”.
Wtedy, będziemy mogli, w każdym czasie roku kościelnego tego Boga spotkać, który zapowiedział swoje przyjście. Autorka:
Siostra Charis Doepgen OSB, jest benedyktynką w klasztorze św. Erentraud w Kellenried koło Ravensburg.