Gdzie są dzisiaj tacy, jak Jan Chrzciciel
Kategoria: Opublikowano: 25 stycznia, 2021Autor: Siostra Charis Doepgen/ Bonn 04.12.2016
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Mateusza
Ewangelia wg. św. Mateusza 3, 1, 12:
„W owym czasie pojawił się Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: „Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie”. Do niego to odnosi się słowo proroka Izajasza, gdy mówi: Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki! Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny.
Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swoje grzechy. A gdy widział, że przychodziło do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: „Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: “Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym”.”
Osobliwy strój i prowokacyjna retoryka: Jan Chrzciciel nie pasowałby dzisiaj do naszych nabożeństw, lecz miałby dla nas ważne orędzie. Siostra Charis Doepgen interpretuje dzisiejszą Ewangelię.
„Oddzielić plewy od pszenicy”, stworzyć jasne relacje-, jeśli konieczne, też za pomocą siekiery. To było coś! Kto o tym nigdy nie pomyślał, ten nie idzie z otwartymi oczami przez świat, w którym żyjemy. Jednak to ma pewien haczyk. Podział ról. Łopatę, aby oddzielić plewy od pszenicy, nie mamy w ręku. Jan zapowiada tego, który przyjdzie po nim, któremu przysługuje ta rola.
Nasza rola jest jasno nazwana: Pokazać nawrócenie. Tu są ci ludzie, którzy przybyli z Jerozolimy i całej Judei, u których Jan Chrzciciel zobaczył, że oni jego słowa traktują poważnie. Oni chcieli pozbyć się swoich grzechów. Lecz, Jan widział także faryzeuszy- aż do dzisiaj, to pojęcie wyraża pozorowanie. Tu chodzi o tego „faryzeusza” we mnie, o to samozadowolenie, gdzie nawrócenie nie wchodzi w grę.
Jan Chrzciciel znajdował wymowne słowa, aby tę zbroję cnót rozbić. On fascynował ówczesnych, dla nas, dzisiaj jego wystąpienie może być trochę obce. Ten osobliwy strój, coś pomiędzy hippisem i liczyrzepą, do tego jeszcze sposób odżywiania się i prowokacyjna retoryka- trochę to wszystko szalone. To typ, który do naszego pełnego stylu nabożeństwa z pewnością by nie pasował.
Uczciwie mówiąc: Czy dzisiaj bardziej, niż kiedykolwiek potrzebny jest taki alarm, zawołanie? Aby nasz Adwent nie był zmarnowany w pospiechu zakupów, powinniśmy wyjść „do Jordanu”, uczciwie stawić czoła wołaniu o nawrócenie. Trzy razy pojawia się to pojęcie w dzisiejszej Ewangelii. Także Jezus, wyszedł najpierw pustynię, zanim wystąpił publicznie i wołał: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Ew. św. marka 1,15).
Wraz ze chrztem zgodziliśmy się, by być w gotowości na Boże wołanie o nawrócenie.
Gdzie są tacy ludzie, jak Jan Chrzciciel? Oni są wśród nas wciąż jeszcze. Ich wygląd i wystąpienia nie są tak rustykalne, jak wówczas przy Jordanie. Papież Franciszek jest dla mnie takim prorokiem. Jego intencja: Byśmy pojmowali siebie, jako ludzi, którzy ochrzczeni są Duchem Świętym i ogniem.
Duch i ogień- to powinno być naszą „cechą”. W papieżu Franciszku jest coś z łagodnego radykalizmu Jezusa, który mówi o sobie: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął! (Ew. św. Łukasza 12,49).
Autorka:
Siostra Charis Doepgen, jest benedyktynką w zakonie św. Erentraud w Kellenried, koło Ravensburg.