Jesteśmy świętymi w trakcie kształcenia

Kategoria: Opublikowano: 19 stycznia, 2021

Autor: Siostra Charis Doepgen/ Bonn 22.09.2018
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Marka

Ewangelia wg. św. Marka 9, 30- 37:
Po wyjściu stamtąd podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie”. Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: „O czym to rozprawialiście w drodze?”

Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!”. Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał”.

Dwie godziny lekcyjne, pierwsza, nieudana- tak podsumowuje siostra Charis Doepgen zachowanie uczniów w niedzielnej Ewangelii. Z powodu niepojętności, Jezus zmienia swoją metodę, aby swoje orędzie uczynić jasnym i zrozumiałym.

Także Jezus, jako nauczyciel nie uniknie rozczarowana. Ma przed sobą uczniów, którzy nic nie pojmują, być może wcale tak naprawdę nie słuchają, ponieważ zajęci byli innymi sprawami. Przy tym, Jezus postępuje metodycznie, bardzo mądrze, ponieważ dla trudnego tematu przyszłej „śmierci i zmartwychwstania”, wybiera swobodną formę przekazu, będąc w drodze-, zatem nie jest to żadna oficjalna lekcja, lecz przekaz podczas wspólnej drogi. Jednak to nie trafia do głów uczniów. Święty Marek pisze lapidarnie, „oni tego nie zrozumieli”. Czy w ogóle chcieli zrozumieć? Wtedy przecież stawialiby pytania, ale nie, oni tego unikali. Widocznie chcieli od tego tematu trzymać się z daleka-, co jest zupełnie zrozumiałe. Wygląda na to, że to ich zbytnio nie dotknęło, ponieważ zaraz zajęli się swoim ulubionym, dziecinnym tematem: Kto spośród nas jest największy? Takimi pytaniami, kto jest największy, najsilniejszy, najpiękniejszy, można się doskonale zabawiać. My doskonale to znamy. Ilustrowane tygodniki z tego żyją. Szczególnie przykre będzie to, jeśli chodzić będzie o duchową wielkość. – Przy pytaniu w Kafarnaum panuje też niemiłe, zakłopotane milczenie. Uczniowie zachowali się nieodpowiedzialnie, ale lekcja nadal trwa.

Po tym, jak pierwsza godzina skończyła się fiaskiem, Jezus postępuje, jak mądry pedagog i zmienia metodę. Oni przebywają w domu. W Ewangelii czytamy: „On usiadł i zawołał dwunastu…”. Teraz, zatem druga godzina lekcji ex katedra. Na początku postawione będzie twierdzenie, a potem nastąpi plastyczne zobrazowanie, dzięki któremu teoria stanie się bardzo konkretna i zrozumiała. Orientacja na dziecko jest tu centralnym punktem- do tego też Mateusz (Ew. św. Mateusza 18,3), przekazał jasne zdanie Jezusa!
Widzimy Jezusa trzymającego w ramionach dziecko i do tego- chciałoby się powiedzieć- z tym dzieckiem się identyfikuje.
Czy uczniowie teraz zrozumieją, co Jezus chce im przekazać, przedstawiając siebie, swoją wielkość w postaci dziecka? Tego, w dzisiejszym tekście biblijnym się nie dowiemy. Wiemy jednak, że z tych dwunastu, pomimo, że nie zawsze mieli zadowalające wyniki i sukcesy podczas ich „kształcenia”, wielu z nich stało się dobrymi mężami dla odbudowy kościoła.
– Tu znajduje się też nadzieja dla nas, którzy nie zawsze jesteśmy pojętni, niedouczeni w „szkole Pana”, ( jak to reguła benedyktyńska nazywa życie chrześcijańskie) – osiągamy trudno cel. Autorka:
Siostra Charis Doepgen OSB, jest benedyktynką w klasztorze św.Erentraud w Kellenried koło Ravensburga.