Kazanie na temat chrztu według Księgi Jeremiasza 23,16-29
Kategoria: Opublikowano: 26 kwietnia, 2018Autor: Pastor Thomas Röder
18.06.2006 ewangelicko-metodystyczny kościół w Crottendorf i Annaberg- Buchholz
Droga wspólnoto!
W tym nabożeństwie przeżywamy wielką radość z tego powodu, że rodzice przynieśli swoje dziecko do chrztu i dziecko to oddają w ręce Tego, który podarował jemu życie i chce być na zawsze jego Panem i Zbawcą. Dlatego też On, wielki i święty Bóg sam stał się człowiekiem dla naszego dobra w swoim Synu Jezusie Chrystusie, naszym Panu.
Dlatego Jezus sam udał się do Jana nad Jordan i ustawił się w kolejce ludzi, którzy pragnęli przyjąć chrzest na przebaczenie grzechów. Jan Chrzciciel był tym trochę zdziwiony, ale wysłuchał Jezusa i go ochrzcił. Potem, Jezus wraz z uczniami, otoczony tłumem ludzi- postawił pośrodku dziecko i powiedział do wszystkich słuchających, że jeśli się nie nawrócą i nie będą jak te dzieci- nie wejdą do Królestwa Bożego. Ponieważ tylko tacy, którzy są jak dzieci, mają udział w Królestwie Bożym i należą do Jego nowego świata. Kiedy Jezus wisiał na krzyżu, został ponownie na nowo ochrzczony, chrztem nieporównywalnym do wszystkiego, co ludzie mogą przeżyć. On jednak cierpiał jako człowiek i jako człowiek umarł za nas na krzyżu. Jako zwycięzca śmierci, jako Zmartwychwstały dał swoim uczniom polecenie, by szli i głosili ludziom Ewangelię, by ich nauczali i chrzcili ich w imię Ojca, Syna i Ducha świętego. Tak też się stało i nowy Testament przekazał nam sceny chrztu jak np. chrzest dworzanina czy Lidii- te dwa przykłady z Dziejów Apostolskich.
Od tamtej pory na temat chrztu rodziły się kłótnie, spory, czasem nawet zaciekłe. Myślimy tu o czasie reformacji i Luthra, gdzie wznowiono tylko chrzest dorosłych i tylko on uznawany był za ważny. Z tego powodu odbywały się represje i to niestety w historii nie był odosobniony przykład.
Także i w naszych czasach nie ma spokoju, jeśli chodzi o pytania i wszystko co związane jest z chrztem. Wszystko co mówi Biblia dawno już zostało przebadane i rozważone, zatem nie może powstać żadna nowa teologiczna teza. Jednak wciąż istnieją napięcia, jak w Marienberg, gdzie powstała nowa wspólnota, która z powodu wprowadzenia powtórnego chrztu została wykluczona z kościoła centralnego. W obliczu tego cudownego i wielkiego daru chrztu jest to bardzo smutne.
Wierni chrześcijanie zatem pytają, jak mają się zachować? Jestem wdzięczny za takie pytania i chcę powiedzieć, że my w naszym kościele uznajemy obydwa rodzaje chrztu, zarówno chrzest noworodka, dzieci jak też młodzieży i dorosłych. Jest też „odroczenie chrztu”, to znaczy dzieci będą błogosławione ( odbywa się w czasie szkoły niedzielnej i nie powinno być mylone jako chrzest bez wody).
Teraz zapytacie, co to wszystko ma wspólnego ze słowem kazania z proroka Jeremiasza, gdzie chodzi o prawdziwość obwieszczania Słowa Bożego przez Bożego mówcę, proroka przed ludźmi? Już za czasów Starego Testamentu ludzie powoływali się na Słowo Boże, mówili , że Pan do nich przemówił
i przez to występowali pewniej i bardziej świadomie. Argumentowali zawsze Słowem Bożym często spór pośród chrześcijan.
Za czasów Jeremiasza było tak, że mężczyźni w Izraelu mówili, że Bóg przemawia przez nich do ludzi.
Mówili to czego życzyli sobie ludzie. „Mówią stale tym, co uwłaczają Słowu Pana: „Będziecie zażywać pomyślności” (Księga Jeremiasza 23, 17a). Mówili słowa, których Bóg im wcale nie podpowiadał, przepowiadali to, czego Pan im nie objawił. Oni wygłaszali swoje marzenia, a nie Boże czyny. Posługują się imieniem Pana samowolnie. Jeremiasz odkrył to i przestrzegł Izrael przed takim orędziem, które ludzie sami sobie wymyślili i przekazywali jako Słowo Boże, by zyskać wpływ i władzę nad ludźmi. Występowali bardzo pewnie, robiąc duże wrażenie, a Jeremiaszowi okazywali tylko wzgardę. I nie tylko, oni go też prześladowali, ścigali i wydalili.
Zatem różne są głosy i opinie i dlatego pytamy: Jak możemy dzisiaj rozpoznać, że to Bóg mówi do nas swoje Słowo, a nie, że ludzie wypowiadają swoje myśli i zamiary i nie wstydzą się w tym celu powoływać na Słowo Boże. Jak znajdziemy odpowiedzi dotyczące sporu o chrzest, jego porządek i jego uznanie, odpowiedzi, która nas jako wspólnotę łączy, a nie rozprasza. Chcę tu podkreślić, że nikomu nie zarzucam nieczystych motywów! To dotyczy także i mnie!
Jak więc dzisiaj rozpoznamy Boże Słowo? Nie jest to takie proste, jak byśmy sobie może życzyli: Cytować słowa Biblii. To czynią wszyscy. Kto nie powołuje się przecież w sprawie wiary na Biblię? „Biblia mówi”, podkreślał Billy Graham, słynny Ewangelista wciąż na nowo, trzymając przy tym w ręce Biblię. Ale co, gdy Słowo Biblii stoi przeciwko Słowu Biblii, słowo proroka przeciwko słowu proroka? Kto nam wtedy pomoże? Czy kościelny autorytet, który przecież istnieje?. Mam tu na myśli kościół rzymsko- katolicki. Czy też dokładna egzegeza na najwyższym poziomie teologii ewangelickiej? Czy też pewność doświadczeń i przeżyć w naszej kościelnej tradycji? Prężne zrozumienie charyzmatycznych osobowości? Chociaż wszędzie tu wiara się przyda, to wszystko co nazwałem nic wam nie pomoże.
Jezus Chrystus sam, jako osoba jest Prawdą, żywym Słowem Bożym. Przez Niego Bóg powiedział swoje ostateczne Słowo, któremu my powinniśmy zawierzyć w życiu i w śmierci. To słowo nastawia nas i nasze myśli na Krzyż i Zmartwychwstanie. Prawdzie kieruje Duch święty. Drzwi do życia i do przyszłości są szeroko otwarte. Do tego też należy chrześcijański chrzest i my otrzymujemy go jako Boży dar. Tak jak śpiewamy: „Idź z łaską Pana…”.
Gdzie nie mogą nam pomóc żadne mądre, pobożne i poważne rady, tam pojawia się życie i uwalnia nas od daremnych poszukiwań. Dlatego dobrze, że przynosimy nasze dzieci do chrztu i jako dar Boży ofiarować Jemu w opiekę…. Wiemy, że nasze całe życie zamyka się w zbawieniu Jezusa Chrystusa i we wspólnocie z Nim. Dlatego nie czekamy, Bóg nie czeka i zanim my się na Niego zdecydujemy, On już nas szuka, woła nas i nas ratuje. Wiemy to. Wiemy, ale także jesteśmy pewni Bożej miłości, dlatego przynosimy dzieci do chrztu.
Droga wspólnoto chrzcielna! Wiemy, że Zbawienie nie będzie na nas „wymuszone”. A drugiej zaś strony ogólne świadectwo Biblii ukazuje wyraźnie, że przed całym naszym działaniem stoi działanie Boga. To dlaczego Jezus nie chrzcił dzieci, rozumiał każdy chrześcijanin, który znał Jezusa jako Zbawiciela świat, Mesjasza Izraela i Pana nad Panami. Tego teraz nie chcę i nie będę wyjaśniał (List do Rzymian 11,33-36). Tak, Jezus dzieci błogosławił i czyni to jeszcze dzisiaj, także i właśnie podczas chrztu: „I przyprowadzili do Niego dzieci, by On je dotknął, lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.
A Jezus widząc to oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy Królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je” (Ewangelia świętego Marka 10,13-16).
Kto drodzy chrześcijańscy rodzice pozwoli sobie to zanegować!?
Czy ktoś myśli, że Jezus, nasz Pan i Zbawca nie przyjmuje dzieci do swojej wspólnoty, gdzie przecież czytamy: „I On je przytulał, kładł ręce na nici i je błogosławił”?
Kto jednak uważa, że dziecko powinno samo, kiedy już dorośnie zapragnąć chrztu, niech będzie swojego zdania pewny, zwłaszcza jeśli działa pod wpływem wiary, a nie z racjonalizmu. My, którzy przynosimy dzieci do chrztu jesteśmy już dawno przekonani, że to nie jest tylko obrzęd, lecz dotknięcie przez Jezusa. My naśladujemy słowa Jezusa i przynosimy dzieci do chrztu, do Jezusa.
„Pozwólcie dzieciom do mnie przychodzić I nie zabraniajcie im”. Rodzice, którzy przynoszą dzieci do chrztu, działają zgodnie ze słowem Jezusa.
Być może zapytacie: człowiek powinien przecież sam za siebie decydować? Na to chcę jeszcze raz odpowiedzieć: Bóg najpierw wybrał nas. Jest to darem łaski Jego Ducha. Gdy to dostrzeżemy, będziemy Boga czcić i dziękować za łaskę, którą nam dał na chrzcie. To, że przyjął bas do siebie, uwolnił i obdarzył życiem wiecznym to jest wielki dar i łaska. On będzie nas też (tu pomyśl o Luthrze), prowadził przez burze życia, gdy wątpliwości i lęki nas dopadną. I będziemy wiedzieć: „Ja jestem ochrzczony. Jestem przyjęty przez Jezusa na zawsze jako jego dziecko”. To jest ta „droga łaska”. Uczynimy ją wtedy „tanią”, gdy będziemy nią rozporządzać i określać ją, gdy będziemy uważać, że możemy to czynić. Wtedy wypowiada się nie Duch Chrystusa, lecz ten inny duch, kiedy prorocy uważali, że to oni mogą określać jak my tę łaskę możemy określać i nią zarządzać. To właśnie jest zabronione. My mamy okazywać miłość i wdzięczność temu, dzięki któremu mamy życie, które jest wielkim darem. Chrzest dziecka jest dlatego dla rodzicom formą ofiary. Ofiarowują oni dziecko temu, który daje prawdziwą wolność i prawdziwą miłość. Jest to najpiękniejszy dar rodziców dla dziecka- oddanie go Jezusowi i wspólnocie Trójcy świętej.
Samozwańczy prorocy o tym wszystkim nie wiedzieli. Lecz my mamy Słowo Jezusa Chrystusa. Jemu ufamy całkowicie i bez reszty i żyjemy nim tak, jak to podoba się Bogu: z wiary w wierze, pośród wspólnoty jego Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela. Dlatego przynosimy do niego dzieci, tak jak to dzisiaj drodzy rodzice uczyniliście. Raduje się razem z wami wdzięczna wspólnota.
Amen.