Kazanie w 1. Niedzielę Adwentu 2014, W drodze na oczekiwanie Pana

Kategoria: Opublikowano: 10 listopada, 2019

Autor: Monsignore Wilfried Schumacher
Kapłan katedry w Bonn


To jest naprawdę kontrastowy program. Na zewnątrz panuje nastrój adwentowy, pachnie piernikami i grzanym winem. Wiele świateł rozjaśnia noc, wielu uskrzydlają myśli, jak móc czymś obdarować innych. Lecz tu, wewnątrz bardzo poważne słowa. Tu jest mowa o słońcu, które się zamroczy, o księżycu, który już nie świeci i o gwiazdach, które spadają z nieba.
Starotestamentalny prorok wyznaje: Staliśmy się, jak nieczyści ludzie, nasza sprawiedliwość jest, jak brudna szata. Wszyscy jesteśmy, jak zwiędłe liście, nasze winy niosą nas naprzód, jak wiatr.Z pewnością, milsze byłoby nam przyjemniejsze orędzie, być może wprowadziłoby nas w lepszy nastrój. Lecz Adwent, to nie tylko cztery tygodnie przed świętami.

Adwent, to nasze całe życie- jesteśmy w drodze w oczekiwaniu na Pana, który czeka na nas na końcu naszego życia. O tym przypomina nam 1. Niedziela Adwentu. Czyni to za pomocą trzech napomnień, które mogą nam przez te tygodnie towarzyszyć.

  1. Bądźcie czujni
    To pierwsze napomnienie słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii: „Bądźcie czujni! Pozostańcie czuwający!” W średniowiecznych miastach, byli ludzie, którzy zawodowo czuwali i troszczyli się, aby mieszkańcy mogli beztrosko spać.

Adwent zaprasza nas, byśmy sami byli strażnikami nocą.
Strażnicy w czasach antycznych, mieli za zadanie, aby towarzyszyć swemu panu i chronić króla. Oni siedzieli na murach miasta i wypatrywali wroga i o szczególnych wydarzeniach w mieście meldowali królowi.
W tych tygodniach- jesteśmy zaproszeni, by wypatrywać tego, co nam nie czyni dobrze, co nam zagraża i co chce nam zaszkodzić.
Czy już wtargnęli wrogowie do naszego miasta życia, czy posiedli już nasz wewnętrzny dom i czy przeszkadzają nam już w tym, by żyć według Bożej woli.

Lecz, strażnikiem nie jest się tylko dla samego siebie- także dla naszej rodziny, naszej wspólnoty, ponieważ nasz obszar jest zawsze zagrożony.
Strażnicy powinni być wrażliwi na to, gdzie negatywne tendencje źle wpływają na wspólnotę i społeczeństwo.
Jednak, przy czuwaniu nie możemy zapominać, że nasi strażnicy są daremni, jeśli Bóg nas strzeże.
„Jeżeli Jahwe miasta nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie”, tak czytamy w Psalmie 127,1-

  1. Bądźcie uważni, ostrożni
    Ta druga przestroga brzmi, jak wariant czujności, ale chodzi, być może jeszcze o głębsze znaczenie. „Bądźcie ostrożni”. Można też powiedzieć „Na coś zważać”. Tu nie chodzi tylko o zewnętrzne niebezpieczeństwa, bardziej zaś o mnie samego.

„Bądź ostrożnym z samym sobą!”- to, dla chrześcijańskich uszu brzmi trochę dziwnie, znamy przecież przykazanie „kochaj bliźniego!”
Jednak to przykazanie brzmi „Kochaj bliźniego, jak siebie samego!” Być może, dlatego przychodzi nam tak ciężko ta miłość bliźniego, ponieważ zapominamy, by kochać siebie!

Zważać na siebie samego, oznacza, kochać siebie i być dla siebie dobrym.
Lecz: Kim ja jestem? Tu nie chodzi o osobę, którą z siebie zrobiłem, aby inni uważali mnie za super człowieka, czy też bym dobrze funkcjonował w swoim zawodzie. Najpierw muszę sobie w ogóle pozwolić, by móc być tym, kim jestem.

Samoloty często latają z autopilotem. Raz ustawione, prowadzą maszynę do celu. Nasze życie też często nastawione jest na „autopilota”. Ostrożność radzi, by autopilota życiowego wyłączyć i na nowo zauważyć, spostrzec, co się dzieje ze mną w codziennym życiu, co się wokół mnie wydarza i co ma na mnie wpływ.
Ważne jest, by zważać na to, co drugorzędne, na obserwowanie cichych gestów, by zważać na orędzie, które znajduje się między wierszami.
Taka ostrożność łagodzi zatwardziałe serce, poszerza ograniczone spojrzenie, z którym często idziemy przez życie.

  1. Pozwólcie się formować
    Dla większości ludzi bryła, gruda gliny jest tylko błotem, który czyni brudnym.
    Lecz, jeśli widzimy garncarza, szybko zmieniamy nasze zdanie: W rękach garncarza, glina jest czymś więcej, niż błotem. Garncarz może z tej gliny uformować artystyczne naczynie.
    Spójrzcie do naszej szopki, w tym roku widzimy tam pracującego garncarza!

„Przecież, Ty Panie jesteś naszym Ojcem. Jesteśmy gliną, a ty jesteś naszym garncarzem, my wszyscy jesteśmy dziełem twoich rąk”, powiedział prorok Izajasz na końcu dzisiejszego czytania. Glina nie może uformować się, czy określić swoją formę sama. Dlatego też, trzecia uwaga na Adwent: „Pozwólcie się formować!”.

My, swoje życie przeżywamy na talerzu garncarskim Boga. On nas formuje z dużą cierpliwością i nawet, kiedy materiał się mu sprzeciwia, próbuje wciąż na nowo.
My, nie pochodzimy z taśmy, nie jesteśmy żadnym masowym towarem. Każda i każdy z was jest jedynym w swoim rodzaju, uformowany przez samego Boga i w oczach Boga drogocenny.

Pozwólcie się formować- poddać i zdać się w garncarskie ręce Boga i pozwolić się formować przez niego według obrazu, który on ma w swoich oczach.
Wtedy nie będziemy odstawionymi, pustymi, zakurzonymi naczyniami, lecz będziemy naczyniami, których zawartość służy też innym ku dobru!
Bądźcie, zatem czujni- bądźcie ostrożni, uważni- pozwólcie się przez Boga formować.
Amen.