Kazanie według 1 Listu Jana 4, 16b- 21

Kategoria: Opublikowano: 19 kwietnia, 2018

Autor: Pastor Anke Döding (kościół ewangelicko- luterański)

06.06.2010 wspólnota św. Stefana w Wolfsburg- Detmerode

Bóg jest miłością i kto trwa w miłości ten pozostaje w Bogu a Bóg w nim.

Przez to miłość osiąga w nas kres doskonałości, że mamy pełną ufność na dzień sądu, ponieważ tak jak On jest w niebie, my jesteśmy na tym świecie.W miłości nie ma lęku- doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lek kojarzy się z karą. Ten zaś kto się lęka nie będzie doskonały w miłości. Miłujmy Boga, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował.

Gdyby ktoś powiedział: „Miłuję Boga, a brata swego nienawidzi, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi- nie może miłować Boga, którego nie widzi.

Takie mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego. (1 List św. Jana 4,16b-21)

 

Droga wspólnoto!

„Już musimy teraz szybko wyjść. Coś czuć? No tak, Lea- Sofia utrudniła swojej rodzinie przygotowanie do chrztu- pielucha jest pełna- co wywołuje trochę nerwowości. Trzeba szybko zmienić pieluchę, ubrać i…. szybko do kościoła. Mama Silke jest spocona, a ojciec Jörg nerwowy.

Kiedy zabrzmiała muzyka organowa, wrócił spokój. Oczy rodziców błyszczą, mała córeczka spokojnie drzemie w swoim wózeczku. Wszyscy przybyli na szczególne święto małej obywatelki ziemi.

„Bóg jest miłością, kto trwa w miłości ten trwa w Bogu, a Bóg w nim”.- pastor wypowiada sentencję chrztu. Mama Lei wspomniała jak trzymała swoją małą córeczkę pierwszy raz w ramionach, a Jörg płakał ze szczęścia.

Chwila doskonałości.

Doskonała miłość usuwa lęk?

Silke, kiedy patrzy na swoje dziecko myśli, że serce jej wyskoczy. Taka mała i krucha, potrzebująca opieki, przyszła na świat, gdzie jest tyle niebezpieczeństw i problemów. Świat jest taki niespokojny…

Niektórych wiadomości nawet nie można słuchać. Szczególnie, kiedy cierpią dzieci z powodu przemocy. Kiedy słyszy o atakach terrorystycznych czy widzi obraz katastrofy dopada ją niesamowita złość.

Złości ją, kiedy słyszy o oszczędzaniu z powodu kryzysu finansowego- wtedy jest wściekła, że oszczędzanie odbędzie się kosztem rodzin i biednych.

W jakim świecie musi dorastać jej córka?

Czy miłość może tu trochę pomóc?

Pomimo wszystko: Lea- Sofia nie powinna dorastać w strachu. Jörg i Silke przyrzekli sobie: Nasza miłość i troska powinny Leę uczynić silną i dać jej odwagę do życia. Bóg mówi do niej podczas chrztu: „Ty jesteś moim umiłowanym dzieckiem”- Kto tak jest kochany, może kochać też samego siebie i innych. Pastor polewa główkę dziewczynki wodą i chrzci ją w imię Ojca i Syna i Ducha świętego.  Mała patrzy dużymi oczami, a dorośli wzruszeni, uśmiechają się.

 

„Bóg jest miłością, trwać w miłości, trwać w Bogu”– to brzmi tak pięknie powiedział Marius. Ale czy może on to wybrać jako sentencję konfirmacyjną? Czy to nie jest bardziej dla dziewczynki? Co powiedzą na to jego kumple?. Marius życzyłby sobie, by w życiu znaleźć miłość, mieć przyjaciół i naturalnie też odnieść sukces. Przede wszystkim: Być szczęśliwym, a jeśli Bóg może w tym dopomóc, tym lepiej. Nie zaszkodzi, gdy będziemy mieć przy sobie silnego łącznika. Czy nie jest to za bardzo egoistyczne myślenie? W kościele przecież mówią, żeby kochać Boga i bliźnich. Czy kochać to trochę za dużo czy nie? Krążyć wokół siebie i zajmować się tylko sobą- tego Marius nie chce. Należy on do grupy „Szkoła bez rasizmu- szkoła z kurażem”. Jego koledzy z drużyny piłkarskiej na początku trochę się z niego podśmiechiwali, ale teraz pytają z zainteresowaniem, co on i inni właściwie tam robią. Swojej akcji nie nazywają „miłość bliźniego”, ale nastroje w szkole naprawdę się poprawiły.

I to przykazanie mamy od Niego, że kto kocha Boga- ten też kocha swojego brata i swoją siostrę.

Wywołano imię Mariusa. Podchodzi do przodu z bijącym sercem i spoconymi rękami0 ze swoim najlepszym przyjacielem Jannikiem. Oby wszystko poszło dobrze. Przed błogosławieństwem przez pastora, przeczytano jeszcze sentencję konfirmacyjną.

 

„Bóg jest miłością i kto trwa w miłości- ten trwa w Bogu a Bóg w nim”.

„To ma być nasza sentencja ślubna”. Dla mnie jest w porządku powiedziała Janina podczas rozmowy przedślubnej. Henningowi też się spodobała. Obydwoje mają za sobą nieudane związki. Janinie zawalił się świat, kiedy się dowiedziała, że jej przyjaciel zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką. Wówczas się załamała, nie wierzyła, że istnieje dla niej jakaś przyszłość. Straciła grunt pod nogami. Do eks-przyjaciela i byłej przyjaciółki czuła tylko złość. Chciała, żeby obydwoje otrzymali sprawiedliwą karę za to co jej zrobili. Nienawiść ją niszczyła, ale krok po kroku Janina wracała z powrotem do życia. Potem spotkała Henninga. Jak pięknie znowu kochać i być kochanym! Już dwa lata są razem. Wciąż mają sobie wiele do powiedzenia, zaskakują się nawzajem drobnymi prezentami i listami. Wielką radość daje im urządzanie mieszkania i planowanie ślubu. Janina nie myślała, że znów będzie taka radosna. Odeszła od niej cała zgorzkniałość i  złość. Znowu jest pod panowaniem miłości.

Janina i Henning przyrzekli sobie mocno: Będziemy trwać w miłości i Bóg da nam swoje błogosławieństwo. Dlatego sentencja ta jest bardzo odpowiednia:

 

„Bóg jest miłością. Kto żyje w miłości ten żyje w Bogu, a Bóg w nim”.

Słowa w mowie pogrzebowej młodej żony i matki dwójki dzieci. Śmiertelny wypadek samochodowy- pozostaje zrozpaczona rodzina i wstrząśnięta wieś.

„Tę sentencję ona zawsze lubiła”- powiedział mąż i dlatego powinna być mottem z Biblii na jej pogrzebie. Prawda tego zdania jest dla niego zupełnie daleka. Jak Bóg może być miłością i zarazem pozwolić, by jego żona tak młodo musiała umrzeć, a dzieci muszą dorastać bez matki? To jest takie bezsensowne. Co to za Bóg! Ten młody wdowiec najchętniej poszedłby z tym do sądu. Zwymyślałby, rzucił mu w twarz swoją wzgard1), ból i rozpacz. „Proszę to zrobić”, powiedział do niego pastor podczas rozmowy przed pogrzebem. „Bóg wytrzyma i przyjmie pana złość i zarzuty. On dzieli pana ból”. Duszpasterz ubiera te uczucia i myśli w słowa modlitwy, która wypowiada na końcu rozmowy.

Na nabożeństwie żałobnym kaplica jest przepełniona. Tak dużo ludzi przyszło na to pożegnanie. Są smutni, nie mogą tego pojąć i zrozumieć.

Bóg jest miłością. I kto żyje w miłości ten żyje w Bogu i Bóg w nim.

Jeśli to zdanie jest prawdą, wtedy musi ono też być prawdziwe nie tylko w pięknych chwilach, ale nad trumną tej młodej kobiety też. To nie jest szybka pociecha, ale jest to jednak promyk światła z przyszłości, który przełamuje ciemność śmierci. „Gdzie jest mama”, zapytała córeczka. Babcia jej odpowiedziała: „Ona jest u Boga i patrzy na ciebie z nieba”. To jest takie ciężkie, ojciec nie wie jak temu wszystkiemu podoła, ale pomimo wszystko pociesza go to, że miłość pozostaje, trwa…

Tylko mały błysk światła.

 

Droga wspólnoto!

O miłości nie możemy mówić, ale możemy o niej opowiadać. Miłość pisze historie i dlatego opowiadamy historie.

Miłością możemy żyć, dać jej przestrzeń w naszym życiu i działaniu. Cynicy protestują: w prywatnym życiu może to się zgadzać, ale w dużych politycznych związkach- musi się podchodzić już z rozumem i zimnym rozsądkiem.

Tu nie ma miejsca na waszą chrześcijańska miłość czy miłość bliźniego. Jednak i Boża miłość nie jest tak ograniczona na jakąś przestrzeń prywatną czy osobistą wiarę. Doskonała miłość nie zna takich ciasnych granic, bo wszystko właśnie jest wzajemnie powiązane.

Kiedy Margot Kässmann (biskup niemieckiego kościoła ewangelickiego) w swoim noworocznym kazaniu skrytykowała udział niemieckich wojsk w Afganistanie, wtedy została określona jako naiwna i nieznająca świata. Światła pokoju przeciwko terrorowi, pocie herbaty z Talibami- ona powinna tego wypróbować!

Podczas ekumenicznych dni kościoła w Monachium (patrz data kazania), przed kilkoma tygodniami tak powiedziała:

„Mogę pozwolić się ośmieszyć, jeśli ludzie mi powiedzą, że powinnam z Talibami siedzieć w namiocie i przy świecach się modlić. W ich kulturze jest to forma, gdzie zawiera się pokój, w każdym razie na pewno lepsze to niż bombardowanie wozów z benzyną”.

Mnie zaimponowało to, że Margot Kässmann nie pozwoliła przez szyderstwo i ośmieszanie wywrzeć na siebie wpływu.

Dla mnie z tego wynika, że kto chce dokonać tylko czysto militarnego pokoju, lepszą bronią, lepsza strategią- zapomina o aspekcie ludzkim. Kochać znaczy uznać godność drugiego, bez zapominania o prawach słabszych. Trudny akt równowagi.

 

Jak zrobić, by trwać w miłości?

Nie mogę tego powiedzieć ogólnie, mogę tylko przeanalizować krok po kroku. W każdym razie jasne jest, ze my nie raz na zawsze trwamy w miłości, także jako chrześcijanie. Musimy ciągle od nowa mocować się, zmagać o to, by w tej miłości trwać. Czasami trwa to długo, czasami potrzebuje to twardych, uporczywych rokowań, sporów i pertraktacji z Bogiem, z bliźnim, także z samym sobą.

Wciąż znowu ma mnie w garści strach.

Wciąż znowu tracę drugiego z oczu.

Moje zaufanie do miłości Bożej pozostaje chwiejne.

Moja miłość nie jest doskonała: ta do Boga i ta do bliźnich i do samego siebie.

Ale ja mogę rzucić się w ramiona Boga.

On jest bowiem doskonałą miłością.

I to jest właściwe dla mnie miejsce.

Doskonałe miejsce.

Tam chcę pozostać. Amen.