Kazanie według 2. Listu do Koryntian 9, 6-15
Kategoria: Opublikowano: 24 kwietnia, 2018Autor: Ulf Rödiger (kościół ewangelicki)
03.10.2010
Kazanie z okazji święta dożynkowego 2010.
Jak chrześcijanie powinni się dzielić
6 Tak bowiem jest: kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie.
7 Każdy niech przeto postąpi tak, jak nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg.
8 A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystko i zawsze po dostatkiem- bogaci byli we wszystkie dobre uczynki.
9 Według tego, co jest napisane: Rozproszył, dał ubogim, sprawiedliwość Jego trwa na wieki.
10 Ten zaś, który daje nasienie siewcy i chleba dostarczy ku pokrzepieniu i ziarno rozmnoży- zwiększy plon sprawiedliwości.
11 Wzbogaceni we wszystko, będziecie pełni wszelkiej prostoty, która składa prez nas dziękczynienie Bogu.
12 Posługa bowiem w tej sprawie nie tylko uzupełnia to, na co nie stać świętych, lecz obfituje w liczne dziękczynienia składane Bogu.
13 Ci, którzy oddają się tej posłudze, wielbią Boga za to, żeście posłuszni w wyznawaniu Ewangelii Chrystusa, a w prostocie stanowicie jedno z nimi i ze wszystkimi.
14 A w modlitwach za was okazują wam miłość z powodu przebogatej w was Łaski Boga.
15 dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany.
2 List do Koryntian 9, 6 – 15
Niech będzie z wami łaska Boża i pokój Boży…
Droga wspólnoto!
Eckart von Hirschhausen (niemiecki moderator i komik) opowiada w swoim scenicznym programie
„Szczęście rzadko przychodzi samo”, że czasem tylko drobiazgi wpływają radykalnie na nasze uczucie szczęścia. Przy temacie pieniędzy np. przypomina swojej publiczności o czasach automatów telefonicznych na pieniądze.
Czy wiecie jak się cieszyliśmy, gdy wrzucając pieniądze do automatu, znaleźliśmy 10 pfeningów?
Dzisiaj takie automaty są jeszcze tylko w toaletach przy autostradach, które w zamian za pieniądze dają 50 centów bon, który można wykorzystać przy zakupie czegoś w tamtejszym sklepie.
Możecie sobie wyobrazić, jak szczęśliwe są moje dzieci, gdy znajdą taki bon, który ktoś zapomniał wziąć?
Psychologia sprawdziła jak to odczucie szczęścia ma znaczenie dla życzliwości w stosunku do innych ludzi. Stwierdzono bowiem, ze ludzie reagują 4- krotnie z większa życzliwością stosunku do innych, jeśli wcześniej znaleźli np. na ulicy pieniądz.
Hirschhausen dlatego też ma propozycję:
By od czasu do czasu zostawić na chodniku pieniążek dla bliźniego.
To nas nic nie kosztuje, a inny choć przez chwilkę będzie szczęśliwy!
Przez tę krótką historię Hirschhausen opowiada nam w gruncie rzeczy to, co chce nam przybliżyć św. Paweł. Paweł chce przekazać w Liście do Koryntian, by zbierali pieniądze dla będącej w potrzebie jerozolimskiej wspólnoty kościoła.
Nie mówimy chętnie o pieniądzach, pieniądze wciąż mają zapach czegoś gorszącego.
Przysłowie mówi, że pieniądz psuje charakter.
Hirschhausen mówi inaczej:
„Pieniądz nie psuje charakteru, lecz czyni go tylko wyraźnym”.
Uważam to za dobre zdanie także do naszego zakończenia Listu do Koryntian. Paweł rzeczywiście pytając jak obchodzimy się z pieniędzmi czyni pytaniem o nasz charakter, czy mówiąc jeszcze dokładniej, czyni to pytaniem wiary, z którego wypływa określony charakter, zatem też określona postawa moralna.
Podoba mi się, że nie występuje tu z pogróżkami czy nakazem moralnym.
„Jeśli chcecie być prawdziwymi chrześcijanami, wtedy zechcecie się dzielić z innymi”.
Nie, tak Paweł właśnie nie argumentuje.
Zamiast tego wykorzystuje on doświadczenie i obietnicę: „Kto hojnie sieje, będzie hojnie zbierać”.
I „Bóg będzie wam… wszystko ofiarował, czego będziecie potrzebować i jeszcze więcej niż to”.
Przed wezwaniem do dzielenia się stoi wciąż nowe wezwanie, by się zastanowić, że nam wszystko zostało podarowane. Dlatego potrzebujemy takich świąt jak dożynki.
Wtedy, gdy dobrze nam się wiedzie, kiedy wszystko się udaje, wszystko idzie dobrze, nie jest szczególnie ciężko czuć się przed Bogiem jak człowiek obdarowany.
Hirschhausen ma rację ze swoją krótką historią. Wszystko jedno, czy nazywamy to „szczęściem życia” czy „podarunkiem Boga”- uczucie bycia obdarowanym otwiera nasze serce.
Trudne to będzie, kiedy wszystko będzie wyglądać inaczej, jeżeli będziemy musieli przezywać bezsilność, jeśli dopadnie nas wielkie cierpienie i nie będziemy mogli nic zrobić, poradzić.
Jeżeli mocno owładnie nas to uczucie: „Mnie nic nie będzie darowane, ja muszę wszystko sam wywalczyć”.
Wtedy serce staje się ciasne i ogarnia nas uczucie , że nie mamy już siły jeszcze akurat teraz myśleć o innych.
Myślę, że czujemy wyraźnie, że te ograniczone myśli czynią nas uboższymi. Uboższymi w radości życia, uboższymi w serdeczności z innymi i uboższymi w uczuciu pogodnego spokoju ducha.
Życie w „okopie samoobrony” jest bardzo żmudne i męczące.
Ale jak się stamtąd wydostać, by się nie okłamywać?
To jest wielki problem, Bez Boga wciąż zdany jestem tylko na siebie samego. Wtedy mogę zacząć pertraktować z sobą samym.
„Zatem, innym powodzi się przecież jeszcze gorzej… niż mi. Jestem sobie sam winny, dlatego tak się zachowuję…”.
To może oczywiście pomóc, jednak wciąż istnieje niebezpieczeństwo bezbożnego oszukiwania samego siebie.
Z drugiej strony istnieje też pobożne oszukiwanie samego siebie. To dzieje się wtedy, gdy ja zakładam sobie, że Bóg byłby hojny i darujący, ale ja tego nie czuję.
Wtedy przychodzi znowu do głowy to, co św. Paweł nazywa poczuciem obowiązku:
„Właściwie odczuwam bardzo mało Bożej Łaski i daru, ale nie mogę tak myśleć, bo tak nie wypada”.
Opłaca się jeszcze przypomnieć o tym, że św. Paweł nie na darmo wykorzystuje obraz o zasiewie i plonach.
Bóg, który ofiaruje siewcy zasiew i daje chleb, da wam wszystkim także materiał sienny. Będzie też czuwał i troszczył się o to, by wszystko rosło i by wasza gotowość ofiary przyniosła owoce.
W naszym życiu możemy mieć tylko nadzieję, że Bóg wsieje w nas swojego ducha i swoją moc, jak
W przygotowane do zasiewu pole.
Są okresy w naszym życiu, kiedy leżymy odłogiem i czekamy, prosimy o to, by Bóg także zasiał w nas małe ziarenko radości, szczęścia, ufności czy spokoju ducha, byśmy mogli kawałek po kawałku wzrastać.
Przy tym dużą rolę odgrywa to, czy rzeczywiście jesteśmy gotowi pod zasiew?
Marcin Lutern mówi, że wszystko rozpoczyna się od małych rzeczy.
Radość, że każdego dnia wschodzi słońce, także poza chmurami. Świadomy oddech i to uczucie, że wokół nas jest jeszcze powietrze. To łyk czystej wody.
To wszystko jest dla nas oczywiste i naturalne, ale to są właśnie miłości Boga do nas.
W przenośni można powiedzieć, że codziennie znajdujemy tuziny drobnych monet. One nie przyczyniają się do zdobycia majątku i rzadko wystarczają na całe życie pełne wdzięczności, ale one są początkiem.
Amen.