Kazanie według Ewangelii św. Jana 15, 14- 16a. 18- 20

Kategoria: Opublikowano: 19 kwietnia, 2018

Autor: Heinrich Bücker, emerytowany kapłan z Recklinghausen

05.06.2017 w kościele św. Piotra w Recklinghausen

Święto św. Bonifacego

Niemcy- kraj misjonarski

 

Muzea

Każdego roku państwo organizuje „Dzień otwartych muzeów”, dzień pamięci dla zabytków, pomników, muzeów. Także parafie kościelne są proszone, by w tym dniu otworzyły dla odwiedzających swoje kościoły.

 

W pewnym kręgu, podczas rozmowy jeden kapłan powiedział, że ma wrażenie, że nasze kościoły dla wielu są interesujące najwyżej tylko jako muzea, a nie, jako miejsce spotkania z Bogiem.

 

Zamykanie kościołów, burzenie ich i przeróbki np. na restauracje przyczyniają się  do tego, że zmniejszająca się liczba chrześcijan w naszym kraju pyta, czy kościół u nas ma jeszcze przyszłość?

 

Już wcześniej duchowni mówili, że Niemcy znowu będą krajem misyjnym. Jezuita, Alfred Delp, ofiara nacjonalizmu socjalistycznego- mówił o tym w 1941 roku. Jego brat zakonny, Ivo Zeiger powtórzył to na pierwszych Dniach katolików po drugiej wojnie światowej w katedrze w Mainz.

 

Misja

 

Misje też są dzisiaj aktualne: Wiara chrześcijańska u nas bardzo się zmniejszyła. Przede wszystkim w naszych kościołach brakuje młodych, wszystko jedno, czy to w katolickich, czy w ewangelickich.

 

 

Słowo „kraj misjonarski” zawiera w sobie też polecenie- mianowicie, by zajmować się misją. My nie możemy tylko pozostawać przy skargach. Musimy o wiele bardziej słuchać słów Jezusa w dzisiejszej Ewangelii, w święto świętego Bonifacego: „Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i aby owoc wasz trwał” (Ewangelia św. Jana 15,16).

 

Misjonarz Bonifacy

 

Ponad 700 lat trwało, zanim Ewangelia dotarła do naszych przodków. Było wiele powodów do tego opóźnienia. Jeden z nich to ten, że Germanii twardo trwali w swojej religii natury- dla nowej nie byli otwarci. Powodem mogło być też brak misjonarzy. Trzeba było mieć dużo odwagi, by wkroczyć do tych ludów. Bonifacy odważył się i pełen ducha został wysłany z ojczyzny Anglii, jako misjonarz do Germanów.

 

Jego sztuka postępowania z tym ludem polegała na tym, że on nie niszczył i nie negował religijnych obyczajów Germanów, ale je uzupełniał w treści chrześcijańskie. Tak np. święto zmiany położenia słońca w grudniu, stało się świętem nowego słońca Jezusa Chrystusa, którego nam zrodziła Maria.

 

Drzewo poświęcone czczonemu bogu Donarowi, wprawdzie polecił ściąć, jako dowód bezsilności bogów, ale z tego drzewa polecił zbudować chrześcijański dom modlitwy.

 

Wiele innych przykładów też świadczą o jego mądrym postepowaniu. On założył tez wspólnoty i klasztory. Tak utwierdził na długi czas wiarę nawróconych.

 

Na końcu jednak zmarł śmiercią męczennika. Ona też przyczyniła się do efektywnych misji.

Uczeń Jezusa nie może być zdziwiony z powodu prześladowania. Jezus to też ostatecznie powiedział: „Jeżeli mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (Ewangelia św. Jana 15,20).

 

Misje dzisiaj

 

Misje już od dłuższego czasu nie są sprawą specjalistów. Misjonarze, klasztory, już same nie wystarcza, by ludzi czynić uczniami Jezusa Chrystusa. Wszyscy chrześcijanie są posłani, by głosić Ewangelię. Brak duchownych powołań, który dzisiaj mamy, może być znakiem Ducha świętego, byśmy wszyscy się zebrali, by jak Bonifacy przekazywać orędzie o zbawieniu Jezusa Chrystusa ludziom dzisiejszych czasów. Słowo Jezusa dotyczy wszystkich chrześcijan: „Idźcie na cały świat i głoście wszystkim Ewangelię” (Ew. św. Marka 16,15).

My jesteśmy tylko wtedy przyjaciółmi Jezusa, jeśli czynimy to, co nam polecił. Zostaliśmy do tego wybrani, by dalej przekazywać objawienie Jezusa. To, co Jezus słyszał od swego Ojca, to przekazał swoim uczniom, by oni dalej to nieśli. Można powiedzieć o liście łańcucha Boga.

 

Przy tym możemy uczyć się od świętych naszych czasów, szanować kulturę naszych czasów i ją wypełniać duchem chrześcijańskim. Być może już za długo w kościele trzymaliśmy się  form obwieszczenia, które dzisiaj już nie skutkują. Słowo „Aggiornamento”, dopasowane do dzisiejszych warunków, które ogłosił papież Jan XXIII na rozpoczęcie ostatniego soboru- powinno być tu myślą przewodnią.

 

W naszych rękach leży to, by zapobiegać temu, by nasze kościoły nie stały się muzeami.

 

Jeśli my otworzymy się na dary Ducha świętego, wtedy też dzisiaj będzie możliwe nowe zesłanie Ducha świętego. Wtedy kościół będzie ożywiony, natchniony nową siłą i nowym duchem, przezwycięży rozłamy. Duch Boży chce jedności.

Jest czas, byśmy ją z jego pomocą przyśpieszyli, 500 lat po reformacji.

Ani Jezus, ani Luther nie chcieli rozłamu w kościele.

Nie bądźmy też i my, chrześcijanie wszystkich wyznań już dłużej winni temu rozłamowi!