Kazanie według Ewangelii św. Mateusza 25, 40

Kategoria: Opublikowano: 26 kwietnia, 2018

Autor: Pastor Thomas Jabs (kościół ewangelicki)

11.11.2012 w Mahlsdorf

Przyjaciele Jezusa

 

Łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boża i wspólnota Ducha świętego niech będzie z wami wszystkimi.

 

Drodzy rodzice i drogie dzieci!

Hania ma siedem lat, lubi i umie szybko biegać. Sprawia jej to dużo przyjemności. Z przyjaciółką robią zakłady, która szybciej pobiegnie. Dzisiaj także.

 

Jest już po lekcjach. One wracają do domu. Zaraz za światłami znajduje się park. Hania mówi: „Chodź, będziemy się ścigać o zakład”.

 

„O, tak”- zawołała jej przyjaciółka, „przez całą tą łąkę! Nie dogonisz mnie”.  I już biegnie tak szybko, jak tylko potrafi. Hania za nią.

 

Właśnie Hania chce wyminąć przyjaciółkę, ale ona przewróciła się nagle. Upadła. Hania się śmieje: „Ty mnie nie dogonisz?!”- zawołała.

Pobiegła dalej, ale nagle dziwnie się poczuła. Nie słyszy swojej przyjaciółki. Odwraca się, ona leży na trawie, tam, gdzie upadła. Hania poczuła suchość w gardle, w głowie szum, a po plecach przeszły jej dreszcze. Szybko podbiegła do przyjaciółki. Ta leży nieruchomo. Głowa na kamieniu. Hania zobaczyła krew i zaczęła krzyczeć.

Ktoś szybko nadbiega. Ktoś dorosły. Kobieta telefonuje, mężczyzna pochyla się nad przyjaciółką Hani.

 

Hani prawie głowa pęka. Nie wie co robić. Stoi i przestępuje z nogi na nogę. Sygnał karetki słyszy jak we śnie. Potem już siedzi obok przyjaciółki w aucie. Lekarz coś robi przy jej przyjaciółce, potem pyta Hanię.

 

„Nic groźnego nie stało się twojej przyjaciółce. Ona upadła na kamień, straciła przytomność. Niedługo się obudzi i wróci do nas. Dobrze, że tu jesteś. Ona z pewnością się ucieszy, gdy cię zobaczy”.

 

Hania widzi, jak jej przyjaciółka się porusza, a potem otwiera oczy. Jest jej gorąco, fala  gorąca przepływa od głowy przez całe jej ciało. Gęsia skórka zniknęła, ból głowy ustał, suchość w gardle zniknęła, a w brzuchu zaczęło jej burczeć z głodu. Pojawił się uśmiech.

 

Hania się śmieje, a jej przyjaciółka razem z nią. Rozmawiają. Pytania i odpowiedzi płyną tam i z powrotem, jak ptaki, a przy tym ich ręce tak się poruszają, jakby chciały latać.

 

Karetka się zatrzymuje. Razem wchodzą di szpitala- trzymając się za ręce. Przyjaciółka Hani musi zostać jedną noc na obserwacji. To normalne, nic groźnego.

 

Pielęgniarka zawiadamia mamę Hani, która potem ja odbierze.

 

Co za popołudnie, pełne napięcia.

 

Następnego dnia przyjaciółki Hani nie ma jeszcze w szkole. Hania zaraz po ostatniej lekcji idzie do niej, by ja odwiedzić. Ona czuje się już lepiej, tylko troszkę znudzona, bo była sama w domu.

 

Ale teraz jest już Hania. Dziwne. Hani także w szkole brakowało przyjaciółki.

Teraz już nie.

 

Obydwie odczuwają to samo.

 

Hania mówi: Wiesz, mnie też bolała moja głowa, chociaż to ty upadłaś na kamień.

Czy to nie dziwne? Zaczynają się śmiać.

 

Nagle przyjaciółka mówi: „Wiesz co?”, „Kiedy jesteś przy mnie, wtedy głowa mnie już nie boli. Czuję się taka zdrowa, jak ty”.

 

„To możesz ze mną dzisiaj wieczorem pójść na święto Marcina”- cieszy się Hania.

 

„Och, tak”- raduje się przyjaciółka. Pytają się swoich mam. Biorą dwie latarnie i idą do kościoła na święto św. Marcina. Organy grają wspaniale. One znają wszystkie śpiewane pieśni na pamięć. Potem ktoś czyta fragment z Ewangelii św. Mateusza 25, 40:

 

„A król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnie uczyniliście”.

Hania pomyślała o swojej przyjaciółce i o sobie. Myśli o bieganiu przez park i upadku przyjaciółki, o bólu głowy, karetce pogotowia i o tym, jak razem się śmiały, kiedy znowu dobrze się poczuły.

 

Dobre przyjaciółki razem się trzymają i nawzajem wspierają. Dobre przyjaciółki razem odczuwają strach i wspólnie się śmieją, kiedy są szczęśliwe.

 

Tu Hania słyszy to zdanie jeszcze raz.

 

A król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnie uczyniliście”.

 

Ten król musi mieć dużo dobrych przyjaciół- pomyślała Hania.

 

Amen

 

A pokój Boży, który przewyższa cały rozum, niech zachowa wasze serca i umysły w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.