Kazanie według Księgi Daniela 10,19
Kategoria: Opublikowano: 2 stycznia, 2019Autor: Pastor Martin Braukmann
10.02.2018 Mappach
Śmiertelny wypadek
Zmarły był 49 letnim mężczyzną, stanu wolnego, zginął w wypadku samochodowym.
Szanowna rodzino N.N., drodzy krewni i przyjaciele N.N., drodzy goście.
„Czy już słyszałeś?” Złe wiadomości rozchodzą się bardzo szybko. Z wielkim zdumieniem i oszołomieniem przyjęta została wiadomość o śmierci waszego syna i brata. Wiadomość ta zaskoczyła. Tu, nie skończyło się życie, gdzie można by powiedzieć, że zmarły był stary i nasycony życiem. Życie waszego syna i brata zostało gwałtownie przerwane, można powiedzieć, że skończyło się nagle w jego centrum. W powiadomieniu o jego śmierci, napisaliście: Słońce zaszło, zanim przyszedł wieczór.
Śmierć wydarła N.N. z naszego życia. Kto teraz będzie sadził na wiosnę pomidory i inne rośliny? Na nowo zakupionym suzafonie, nigdy już nie zagra. Już nie wróci do pracy w fabryce. Przyjaciele z orkiestry dętej będą musieli bez niego obejść. W motorowych wyprawach też już nie weźmie udziału. I co jest najbardziej ciężkie: nigdy już nie przekręci klucza w zamku, on już nie wróci do domu. On, który w domu tak wiele pomagał. Jego miejsce w kuchni, ogrodzie, obok was przy stole, droga rodzino N.N. pozostanie puste.
Myśląc o tej nagłej, niepojętnej, okrutnej śmierci, pomyślałem też o pewnej historii z Biblii.
W Biblii przekazane nam zostały słowa króla Judy, Ezechiasza: „Teraz już nie będę oglądał PANA w kraju żyjących, nie będę już oglądał ludzi z tymi, którzy są na świecie. Moje schronienie zostało zburzone i odebrane, jak pasterski namiot. Do końca tkałem swoje życie: on odciął mnie od nici”.
Spoglądając na koniec życia N.N., słowa te i odczucia wydają się bardzo trafne: „Moje schronienie zostało zburzone i odebrane, jak namiot pasterski. Do końca tkałem swoje życie, jak tkacz, on odciął mnie od nici”. Życie ze sławnych, jedwabnych nici jest zaprawdę bardzo poplątane i łatwe do zranienia, uszkodzenia. To, życiowe doświadczenie musicie teraz przeżyć. Cienka nić życia została dla was wszystkich za wcześnie przerwana. Nie było pożegnania, a na pewno byłoby dużo do powiedzenia, wyjaśnienia. Z pewnością było dużo otwartych planów, z pewnością jeszcze dużo moglibyście razem przeżyć. W głowie kotłuje się tysiące myśli i pytań: „jeśli”, ‘lecz”, „gdyby”… Nie możemy jednak cofnąć czasu, nie możemy niczego powtórzyć.
Teraz jesteśmy tu i musimy się pożegnać. Jednak, muszę jednocześnie powiedzieć: My chcemy się pożegnać, pożegnać z wdzięcznością. Chcemy pożegnać się w pokoju, nawet tego nie rozumiemy. Mam też nadzieję, że zgryzota i rozpacz wkrótce ustąpią miejsca głębokiej wdzięczności, głębokiemu podziękowaniu za wszystko, za N.N. Za wszystkie miłe wspomnienia.
To wszystko powinno być zasiewem, który dzisiaj w ziemię naszego życia rzucamy i mamy nadzieję, że on wkrótce wzejdzie i pozwoli nam się uspokoić w morzu kwiatów wdzięczności.
W pożegnaniu N.N., posłuchamy jego sentencji konfirmacyjnej i zapytajmy się, co ona mogłaby dla nas znaczyć: „Nie lękaj się, ty przez Boga umiłowany! Pokój tobie! Bądź pocieszony, bądź pocieszony!”
Słowa te pochodzą z Księgi Dawida, ze Starego Testamentu i są skierowane do Daniela. Mąż ten wciąż znajduje się w ekstremalnych sytuacjach życiowych i doświadcza tego, że Boże obietnice są prawdziwe. Ciągle słyszy od Boga: Nie bój się! A on doznaje jego pomocy.
Przypomnijmy powierzchownie jego historię i to, co z nią wiążemy.
Daniel był tym, którego z powodu jego wiary rzucono lwom na pożarcie, a Bóg go uratował.
On był tym, którego żywcem chciano spalić w piecu, a on pozostał nietknięty.
Nie lękaj się! Nawet wtedy, jeśli nas ten apel i obietnica dosięga w żałobie. W tej chwili czujecie się podobnie, jak daniel. Żałoba pożera całą radość życia. Ból pożegnania spala też dotychczasową odwagę i nadzieję. Nasza wiara i ufność w Boga, topi się właśnie, jak wosk w ogniu żałoby.
Nie lękaj się! Pokój z tobą Bądź pocieszony!
W dziwny sposób, mógł Daniel doświadczyć realności i znaczenia tych słów. Jego zaufanie do Boga nie zawiodło go, nie rozczarowało. On został uratowany, niesiony, uchroniony.
W Biblii, ponad 100 razy możemy spotkać apel: Nie lękajcie się! Jedne, z najbardziej pocieszających słów w Biblii- to dla mnie słowa z Księgi proroka Izajasza: Nie lękaj się, ponieważ ja ciebie uwolniłem. Ja cię zawołałem twoim imieniem. Ty jesteś mój!
Nie bój się! Ostatni raz, słowa te słyszeliśmy w Boże Narodzenie. Jest to orędzie aniołów przy narodzinach Jezusa. Jest to ostatecznie i jednoznacznie wyraźne, dlaczego nie powinniśmy się lękać. „Ponieważ narodził się nam Zbawiciel!”
W Jezusie, sam Bóg przyszedł na świat, jako Wybawca i Zbawiciel. To trzeba jednak najpierw odkryć i z wiarą przyjąć. Tego nie można dotknąć rękami. To jest ukryte najgłębiej w okrutnościach i niesprawiedliwościach tego świata. Właściwie, nic w tym dziecku nie pokazuje na to, że to jest Zbawiciel świata. Jezus przyszedł na ten świat skryty i tajemny.
Także, na Jego końcu pokazuje się pozornie tylko okrutność tego pozornie jedynego pana świata i śmierci. Później, w Wielkanoc okaże się wyraźnie, jaki głęboki wymiar ma Boski apel: Nie bój się! Tu, zostanie pokonany największy wróg życia i śmierci.
Śmierć utraciła teraz swoje ostateczne i wieczne znaczenie. Tak, przeżyć śmierć, to nadal oznacza przeżyć nie do wytrzymania ból żałoby. Śmierć, jednak nie ma już władzy, by wyrwać ludzi z bliskości Boga. Ta władza została jej odebrana.
My, ludzie sami nie mamy możliwości, by przed śmiercią uciec, czy ja ominąć. Jesteśmy za słabi. Nie mamy na to żadnego, szczęśliwego środka, który by nas od tego zachował.
Także i wy, drodzy muzycy orkiestry dętej nie możecie na to nic poradzić. Wy możecie tylko rozproszyć złe myśli, czy niepogodę, ale nie śmierć.
Według biblijnego poznania i mojego przekonania, leży to tylko w rękach Boga.
Tylko w wierze w Jezusa Chrystusa znajdziemy życie, które dzisiaj się rozpoczyna i trwa w wieczności.
Jeśli Bóg jest życiem, śmierć wtedy nie może nas rozdzielić od życia. To jest nasza, chrześcijańska nadzieja. Umrzeć musimy, tak, ale we wszystkim, co przychodzi, pozostajemy w rękach Boga. Ta cudowna obietnica dana jest tym, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa I Boga. Pomimo wszystkich pozorów, pomimo wszystkich pytań i zwątpień.
„Nie lękaj się!” To nie jest żadna marna pociecha według motta: „To wszystko nie jest takie straszne!”, lecz jest to obietnica Tego, który rzeczywiście wie wszystko i we wszystko może interweniować.
To jest obietnica Tego, który rzeczywiście może ofiarować pociechę, szczęście i pokój.
W wierze w Jezusa Chrystusa, chcemy teraz pożegnać N. N. oddajmy go łasce i miłosierdziu Bożemu. Sami chcemy siebie zaprosić do wiary, która wypływa z cudownej nadziei Wielkanocy: Nie lękaj się, ponieważ ja cię uwolniłem. Ja ciebie zawołałem po imieniu.
Ty jesteś mój!
Niech Bóg ofiaruje nam taką wiarę, którą dzisiaj będziemy żyć i która poprowadzi nas do wieczności.
Amen.