Kazanie według Księgi Mądrości Syracha 39,13-14
Kategoria: Opublikowano: 13 lutego, 2019Autor: Pastor Jürgen Schwartz
17.03.2017 Kościół katolicki w Lindern
Nabożeństwo żałobne
Kazanie w ramach ekumenicznego nabożeństwa ku pamięci wszystkich (niezależnie od wyznania) zmarłych z okolicznych miejscowości.
Łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boża i wspólnota Ducha świętego, niech będzie z nami wszystkimi. Amen.
Droga wspólnoto,
drodzy żałobnicy,
drodzy honorowi współpracownicy!
I.
W dzisiejszy wieczór zgromadziliśmy się, by wspomnieć o zmarłych, których pożegnaliśmy
w ostatnich miesiącach.
Kiedy, przed chwilą zostały przeczytane imiona naszych, drogich zmarłych, to u niejednego z was, jak film przewinęły się wspomnienia, tego, co się z nimi przeżyło- z ojcem, czy mamą, bratem, siostrą, synem, córką, z dobrym przyjacielem…, z człowiekiem właśnie, którego znaliście, … kiedy żył.
Podczas słuchania wyczytywanych imion z pewnością wy, honorowi pracownicy koła służby odwiedzin, pomyśleliście o swoich podopiecznych.
Z każdym z tych imion łączą się twarze i zdarzenia, które coś w was wyzwalają i budzą.
Przy wspomnieniach, być może budzi się uśmiech. Rozmyśla się wtedy, jak było z nią, z nim „wspaniale, pięknie, ciekawie”.
Jednocześnie pojawia się też niekiedy ból, ponieważ przypominają się inne wspomnienia i śmierć, te bolesne chwile.
II.
Krąg przygotowawczy- tak, jak w poprzednich latach- tak i na dzisiejszy wieczór wybrał symbol, który w tym nabożeństwie się pojawił, mianowicie różę.
Dlaczego róża?
Róża to więcej, niż tylko kwiat. Róża towarzyszyła ludziom przez życie:
Od tysięcy lat wspiera tych, którzy mają nadzieję.
Od tysięcy lat pociesza wierzących.
Od tysięcy lat strzeże smutnych i kochających.
Róże zmieniły życie ludzi, ponieważ zmieniają one serce nas, ludzi- jak w historii, którą właśnie słyszeliśmy, napisaną przez poetkę Rainera Marię Rilke.
500 lat przed Chrystusem o różach napomknięto już w Persji i od tej pory róże zostały wprowadzone do Biblii. W Księdze Mądrości Syracha czytamy:
„Posłuchajcie mnie, pobożni synowie, rozwijajcie się, jak róża rosnąca nad strumieniem wody! Wydajcie przyjemną woń, jak kadzidło, rozwińcie się, jak kwiat lilii, podnieście głos i śpiewajcie pieśń, wychwalajcie Pana z powodu wszystkich dzieł Jego!”
(Księga Mądrości Syracha 39,13-14)
III.
Nasze życie jest porównywane z kwiatem, z różą.
Niektórzy z was, teraz w tym momencie czują się chyba bardziej, jak róża z Jerycho.
(Pokazana jest teraz róża z Jerycho).
Najeżona, smutna, nie ma tu nic kwitnącego, ponieważ nieskończenie wielki jest żal i ból.
Czy to rzeczywiście jest róża?!
Wolelibyśmy być, jak ta tu róża (pokazana jest piękna róża):
wdzięczna, urocza, kwitnąca, dająca wspaniały zapach.
My, jednak wiemy, że jesteśmy właściwie, jak te dwie róże: Tu nie tylko jest cudowny, kwitnący kwiat, lecz czasami są też kolce, które nas niekiedy przerażają, ponieważ je na nowo odkrywamy.
To też i wy, drodzy żałobnicy i drodzy krewni spostrzegliście. Zauważyliście, że w czasie żałoby reagujecie inaczej: wtedy jest się bardziej wrażliwym.
Dla otoczenia to czasem nie jest łatwe, bo nagle wybucha się płaczem, a w innych momentach jest się trzeźwym i oziębłym.
Jak ja siebie widzę? Jak ja siebie postrzegam?
Czasami, patrząc wstecz można się przerazić- jak ja wtedy reagowałem?!
Czasami człowiek wtedy czuje się jak nieżywy i wyschnięty; nie jest w stanie z niczego się cieszyć.
IV.
Niektórzy z was widzieli, jak ja przed nabożeństwem, wziąłem taką wyschniętą różę z Jerycho i włożyłem ją do szklanej misy, a potem nalałem ciepłej wody i całą w niej zanurzyłem. Teraz minęło ok. pół godziny (pokazał misę z różą) i już widoczne są pierwsze, zielone wypustki.
Czasami ten proces trwa trochę dłużej. Jeśli naleje się zimnej wody, to wtedy proces ten może trwać dzień, albo dłużej.
Żałoba, pożegnanie potrzebują czasu. My, ludzie jesteśmy bardzo różni. Niektórzy bardzo długo opłakują śmierć swojego bliskiego. Wcześniej mówiło się o tak zwanym „roku żałoby”.
To był ten określony czas potrzebny, by pogodzić się z myślą, że ukochany, drogi nam człowiek już nie żyje, nie ma go wśród nas.
Lecz, żałoby nie można mierzyć, nie można też jej zagłuszać, nie można też pomijać. U niektórych trwa to trochę dłużej, u innych przebiega to szybciej. Lecz tym nie mierzy się miłości do zmarłego- nie mierzy się miłości ilością łez, czy też czarnym ubiorem.
My, ludzie jesteśmy bardzo różni; każda i każdy potrzebuje swojego własnego na to czasu.
Taj też jest- z różą z Jerycho.
V.
(Pokazano różę z kolcami)
Do naszego życia należy też to: kolce, które kłują.
Nie tylko innych kolce, lecz też nasze własne. Dotyczy to z pewnością nie tylko czasu żałoby, lecz też czasu poza nim.
Jednak- chcę być ostrożny i nie uogólniać, powiem to na moim przykładzie- nie zawsze umiem być silnym i pogodnym, nie umiem zawsze postępować prawidłowo. Musiałem się tego uczyć, że także te kłujące i kolące miejsca u mnie, też należą do mnie.
To zależy od nas, jak się z tym obchodzimy. Na co patrzymy?
Co spostrzegamy u siebie, u naszych bliźnich? Na co zwracamy uwagę?
Czy zwracamy uwagę na zapach, czy kolce- u siebie, u innych?
Co dajemy dalej? Ja potrafimy z innymi wzajemnie żyć?
Kiedy zapytano Jezusa, co w życiu jest najważniejsze, On odpowiedział:
„Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem…, a bliźniego swego, jak siebie samego”.
(Ewangelia św. Łukasza 10,27).
Tak, tak chcemy czynić: Miłość podawać dalej- nam samym, bliźnim, Bogu.
Jak to ma wyglądać?
Tu, pomoże zmiana perspektywy widzenia.
W jednym wierszu czytamy:
- Czy wiedziałeś, że poświęcić czas drugiemu człowiekowi, to znaczy więcej, niż drogie prezenty?
- Czy wiedziałeś, że radosny uśmiech może więcej znaczyć, niż tabletka od bólu głowy?
- Czy wiedziałeś, że uważne, intensywne słuchanie, może pomóc rozwiązać innym problem?
- Czy wiedziałeś, że zaufanie może wyzwolić u innych olbrzymie siły?
- Czy wiedziałeś, że tylko dobro i czułość mogą u innych stopić zaciętość i skrytość?
- Czy wiedziałeś, że uważne milczenie może zdziałać więcej, niż słowa?
Czy wiedziałeś to wszystko?! Dobrze. Spróbuj. Spróbuj to wprowadzić do swojego życia.
Jak patrzymy na innych ludzi?
Czy wciąż patrzymy na to, co okropne, co kłujące, czy też patrzymy na kwiecie?
Można naturalnie powiedzieć: „Jest to głupie, że róża ma kolce”.
Lecz my możemy zmienić perspektywę i powiedzieć: „To jest piękne, że takie piękne kwiecie ma kolce”.
Na co patrzymy?
Co spostrzegamy?
VI.
Z zapachu róży, który wdychamy, czerpiemy nową nadzieję.
Przyglądamy się różom i poprzez blask płatków kwiecia, widzimy Królestwo Boże.
Nasz świat, z różą stał się inny, niż przedtem.
To było doświadczenie tego, który dawno temu pisał: „Z korzeni wystrzeliła krucha róża”.
Pamiętacie, droga wspólnoto, tę adwentowo- bożonarodzeniową pieśń?
Pośród mroźnej zimy zakwita róża: Jezus Chrystus. Ten kwiat przezwycięża nawet pogodę; ta róża przezwycięża nawet śmierć… i ofiaruje nowe życie. Można to zaobserwować (patrząc na różę z Jerycho): rodzą się nowe, zielone pędy.
To jest nasza nadzieja:
- Że nasi zmarli nie zagubili się, lecz są u Boga szczęśliwi.
- Na nas też, choć w tym momencie jesteśmy smutni, czeka nowe życie.
- Że my też możemy tego doświadczyć, że kwitniemy, jak róże, które zasadzone są nad potokiem.
- Że możemy dalej rozprzestrzeniać przyjemny zapach: słowa miłości, miłość bliźniego.
W tym niech nam pomaga Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch święty. Amen.