Kazanie według św. Łukasz 12, 16-21
Kategoria: Opublikowano: 24 kwietnia, 2018Autor: Pastor Ralf Reuter
06.10.2002 w Holte koło Osnabrück
Bilans duszy
Jezus opowiedział im wtedy przypowieść: „Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole.
I rozważał sam w sobie : Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: zburzę moje spichlerze, a wybuduję większe i tam zgromadzę całe zboże: moje dobra. I powiem sobie: masz wielkie zasoby dóbr na długie lata, odpoczywaj, jedź i pij. Lecz Bóg rzekł do niego; „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od Ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?”
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem”.
Droga wspólnoto w Święto plonów, w dożynki!
Wieniec dożynkowy; owoce pól i ogrodów tu w kościele świadczą o dobrym życiu. To wszystko stawia nam przed oczami podstawy naszego życia, Boga jako Stwórcę i Dawcę dóbr, ludzi, którzy to uprawiają i przede wszystkim uświadamia nam wdzięczność, że możemy świętować. To dobrze, że ozdobiliśmy kościół. Wokół nas widzimy tyle negatywnych spraw i rzeczy, że moglibyśmy czasem zwątpić w to, co dobre i piękne. To nie był nazbyt dobry rok zbiorów, powodzie na wschodzie Niemiec, to nie był dobry rok w gospodarce- aż do 40.000 niewypłacalnych firm, ze wszystkimi tego konsekwencjami i stratą miejsc pracy- nie ma też dobrych widoków e polityce światowej i polityce pokoju. Wciąż ciężkie tez osobiste przeżycia, wypadki, cierpienia…
W obliczu katastrofy nasza dusza domaga się nie tylko naszej pracy i wysiłku. „Tej nocy jeszcze zażądają twojej duszy”. To są dla nas trudne wyzwania, twarde kamienie życia, których my nie możemy zmienić. Też i osobiste kryzysy na, które wciąż będziemy narażeni.
Wtedy ważne będzie to , co mamy w swoim wnętrzu, co w naszych sercach rozpoczęło się jako zasiew wiary, co jest w nasz ze skarbów niebieskich?
Ta historia o bogatym gospodarzu jest dzisiaj historią o ciężko pracującym menagerem, czy też o gorliwym robotniku. Przykłady ludzi, którzy troszczą się o to zewnętrzne, ciężko pracują, dla, których liczy się tylko stan konta, a nie znają bilansu swojej duszy. Są to też rodzice, którzy uważają, że ich dzieci powinne poprawić znajomość j. angielskiego, poprawić oceny z matematyki, a przy tym wykreśla się religię. To są też Targi Książki we Frankfurcie, na których uważa się, że 50 ewangelickich wydawnictw można odsunąć na bok. To są też współcześni ludzie, którzy wciąż kpią z kościoła, którzy chodzą na nabożeństwa, ale przy pierwszym trudnym kryzysie załamują się i nie mają już siły powstać.
Musimy jako chrześcijanie znów się odważyć, by mówić prawdę. Z miłości do naszych bliźnich musimy mówić, że nie wystarczy, by tylko budować w życiu nowe spichrza, inwestować w egzystencję materialną, dom, firmę, auto, urlop…
Im więcej wybuduje ktoś rzeczy materialnych, tym bardziej musi troszczyć się o swoją duszę, musi więcej inwestować i rozszerzać. Inaczej grozi nam niebezpieczeństwo, że zewnętrzni staniemy się wielcy, ale wewnętrznie będziemy słabi, puści, bez sensu i wartości.
Prawdziwe życie jest zawsze wzrastaniem proporcjonalnym, jest połączeniem tworzenia i duchowości, działania wiary i pracy. Weźmy jako przykład owoce na drzewach, jakże piękna jest ich zewnętrzna otoczka, ale jeśli wewnątrz są zepsute, nie mają wartości! Kto nie znajduje czasu dla swojego religijnego życia, kto z powodu pracy nie korzysta z Biblii, nie ma czasu na modlitwę i msze św. jest głupcem- tak mówi Jezus w tej przypowieści.
Co to są te święta religijne dzięki ,którym będziemy bogaci wewnętrznie, których potrzebujemy, by podołać naszemu życiu? Być może jak przy święcie plonów, odczuć krople wiary, odkryć promienie nadziei, wykorzystać momenty miłości. Tu na ziemi można znaleźć ślady Boga, w ludziach, zasiewach, w plonach, w aktywnym tworzeniu i kształtowaniu. Trzeba mieć otwarte oczy i uszy. Intuicyjnie spostrzegać i odczuwać, a sam Bóg będzie szedł przez pola, będzie przy mnie, będzie mi pomagał i czynił następny krok.
Krople wiary, krople rosy wystarczą Stwórcy, jeśli my je ułożymy w rzędzie, będą one jak niebiańskie perły, będą naszą ozdobą. Ta mała kropla to odkrycie darów i zdolności, które Bóg w nas umieścił. Nie my sami, ale On nas stworzył, jesteśmy wezwani, by Jego projekt realizować. Ta mała kropla jest połączeniem z innymi ludźmi (małżeństwa, przyjaźnie, także dzieci). Dać się odnaleźć przez Bożą rękę, połączyć się i pielęgnować miłość. Takie krople są też drogowskazem życia, przykazaniem byśmy znowu znaleźli naszą drogę i nią podążali. Krople wiary ,to także siła pociechy, siła przebaczenia, cierpliwości i pokoju i przede wszystkim siła do rozpoczynania wszystkiego od nowa, wtedy, gdy przeżywamy kryzys czy załamanie.
To są nasze wewnętrzne skarby wiary, które pozwalają nam się utrzymać, które pomagają nam
w kryzysach.
To promienie nadziei, które przyjdą do nas z tamtej strony horyzontu, które oświecą nas przez Bożą wieczność. Jest jedna odpowiedź na śmierć, która jest od niej silniejsza: Zmartwychwstanie Chrystusa.
Nikt przecież nie wierzy, że Bóg swoje plony nie umieszcza w swojej niebieskiej stodole, a nie pozostawia na zmarnowanie. Nigdy, nikt w to nie uwierzy. Mamy Boga , który na nas czeka, przyjmuje ludzi i ich chroni. To są te promienie nadziei, które pomagają ludziom przetrwać ciężkie chwile rozstania i momenty cierpienia. To są promienie Boga dla nas ludzi.
Także dzisiaj w święto plonów, są takie momenty miłości, z których czerpiemy siłę w naszej codzienności. Miłość do pracy jako rolnik, czy robotnik, jako zatrudniony czy przedsiębiorca, to miłość, która pozwala nam żyć, mieć nadzieję i cieszyć się nie wiedząc o tym, czy ta fabryka, firma, dom jutro w ogóle będą istnieć. Taka miłość to nie zgorzkniała miłość, która tylko trwa, bo nie ma żadnej alternatywy. Ta miłość ma coś z Bożej miłości do Jego Stworzenia, która istnieje pomimo wszystko, także jeśli bóg nigdy nie może być pewny, co Jego Stworzenie jutro nabroi. Poza taką miłością stoi wiele zaufania w to ofiarowane życie, w to pozytywne tworzenie, którego Bóg od nas oczekuje. Ta miłość połączona jest z wiernością w wypełnianiu zadań, które tu dla nas są. Ona jest żywą odpowiedzialnością za ten świat i jego ludzi.
Święto plonów w nie mniejszym stopniu to także radość ze wszystkich ludzi, którzy tą miłością żyją i tworzą, ludzi, którym wiele zawdzięczamy, którym mogliśmy też wiele dać. W tym wspólnym święcie kobiet i mężczyzn, młodych i starych, bogatych i biednych, katolików i ewangelików, chrześcijan- nie możemy pominąć, że tu chodzi o zasiew i zbiór. Chodzi o to, by zbudować pole energii Ducha Świętego, który nas i ten świat niesie i prowadzi do przodu.
W obliczu tego święta plonów, tego wieńca dożynkowego- szybko staje się jasne, co w życiu się tak naprawdę liczy, co mamy wybrać, czego nie możemy zaniedbać i stracić. To są krople wiary, promienie nadziei, momenty miłości. Tym nasza dusza może odpowiedzieć, kiedy zostaniemy wezwani, dzięki temu będziemy bogaci u Boga.
Amen.