Kazanie z okazji Bożego Ciała 2016
Kategoria: Opublikowano: 4 czerwca, 2019Miłosierdzie przemienia
Zaczynamy od końca. Nasza procesja przez miasto zakończy się przy „bramie miłosierdzia”.
Nasz wzrok zatrzyma się wtedy na mozaice nad portalem wejściowym, na bramie
miłosierdzia i przy tym na monstrancji z eucharystycznym chlebem.Chciałbym z wami przemyśleć trzy perspektywy:
1. Mozaika
Mozaika nad portalem wejściowym pokazuje nam scenę, w której anioł zwiastuje Maryi to,
co Bóg ma w planie z jej osobą i słyszy jej pokorne „Tak”, co umożliwiło to, że Bóg stał się
człowiekiem. To, że Bóg stał się człowiekiem jest najwyższym aktem Bożego miłosierdzia.
„On stał się naszym bratem, a w spotkaniu z Jezusem z Nazaretu doświadczamy
nieskończonej miłości i miłosierdzia Bożego”.
Papież Franciszek powiedział: Maryja „jest matką miłosierdzia, ponieważ Ona w swoim łonie
zrodziła oblicze Bożego miłosierdzia”. „Jej całe życie przepełnione było obecnością stającego
się ciałem miłosierdzia”.
Mozaika nad wejściem do katedry mówi nam: W tym budynku, chodzi o Boga, którego
najdoskonalszą cechą jest miłosierdzie. Pan jest miłosierny i łaskawy, cierpliwy i bogaty w
dobro, tak brzmi przeplatający się motyw w Psalmach i tekście Pisma świętego, Starego
Testamentu.
Hebrajskie słowo miłosierdzie, po przetłumaczeniu znaczy matczyne łono. Miłosierdzie,
zatem wypływa z wnętrza Boga.
„Miłosierdzie jest atrybutem samej Boskości”, tak czytamy u Szekspira w „Kupcu z Wenecji”.
Zatem, chodzi tu o Boga, który stał się człowiekiem. Dlatego chodzi tu też o ludzi.
2. Brama miłosierdzia
Większość z was, wchodząc do katedry przeszło przez „Bramę miłosierdzia”.
Przechodząc przez te bramę, przynieśliście ze sobą doświadczenia niemiłosiernego świata.
W tym świecie władają prawa rynku, nie rzadko też i w życiu prywatnym: Do ut des- Ja daję
tobie, byś ty mi dał! Chodzi tu o wyrachowanie. Trzeba kupować i sprzedawać. Chodzi tu o
pracę i płacę. Dokonanie, wydajność- to wszystko, co się liczy-, kto niczego więcej nie może
dokonać, nie ma już tu szans.
Przynosicie tu swoje, własne życiowe rany i swoje potrzeby. Przyznać się, że jest się
zranionym i potrzebującym- to często wielki krok do zrobienia.
„To parę zadrapań”, mówimy i odwracamy się, lub też: „dam sobie rade!”
„Brama miłosierdzia” zaprasza nas, abyście przychodzili tu z waszą tęsknotą za
miłosierdziem. Muszę przyznać, całkiem osobiście i też, jako mąż kościoła, że ja (my), często
tej tęsknoty nie dostrzegamy i nie traktujemy jej poważnie.
Nie musicie, zatem być doskonali. Wy i ja możemy być słabi- ze wszystkimi ranami i
wszystkimi naszymi potrzebami.
Papież Franciszek powiedział: „Eucharystia nie jest […] wynagrodzeniem dla doskonałych,
lecz wspaniałym środkiem uzdrawiającym i pożywieniem dla słabych […]. Kościół jest […]
domem Ojca, gdzie jest miejsce dla każdego z pełnym trudów życiem”.
3. Eucharystia, hostia w monstrancji
Z Eucharystią przechodzimy przez ulice- nie demonstrując katolicką moc i wspaniałość, jak to
się wcześniej myślało- nie, my idziemy pokornie za Panem, ponieważ On nas prowadzi!
Pytamy też, jak Paweł przed Damaszkiem: Co chcesz, byśmy czynili?
Tu, być może, pomoże nam dzisiejsza Ewangelia, która, być może was w święto Bożego Ciała
trochę zaskoczyła. To historia o miłosiernym Samarytaninie. Znamy tę historię dobrze: Tu,
ktoś w drodze do Jeruzalem wpadł w ręce zbójców, którzy zostawili go na pół żywego. Tą
samą drogą przechodził kapłan, zobaczył pobitego i nie tylko poszedł dalej, lecz, jak mówi
grecko tekst „przeszedł na przeciwległą stronę drogi”. Potem przechodził obok sługa ze
świątyni, zobaczył rannego i tak samo przeszedł na druga stronę drogi i poszedł dalej.
Następnie, ta samą droga przechodził Samarytanin: „Kiedy go ujrzał, ulitował się”,
słyszeliśmy w Ewangelii. W Biblii łacińskiej czytamy: „on był poruszony, poruszony przez
miłosierdzie”. Miłosierdzie było motorem jego działania.
Panie, co chcesz, abyśmy czynili?
Pozwólcie, by miłosierdzie było motorem, który wprawi was w ruch. Popatrzcie, jak
Samarytanin, tam, a nie na bok, czy też w inną stronę.
Dzisiaj, nasza droga procesji prowadziła nas tylko przez krótki odcinek centrum miasta. Na
początku mijaliśmy problematyczną strefę miasta- dzielnice dworcową. Patrzcie tam, mówi
nam Pan!
Pozwólcie, by miłosierdzie było waszym motorem, które wprawi was w ruch.
Jak Samarytanin, opatrujcie ludzkie rany!
„Opatrujcie”, nie „uzdrawiajcie”- to drugie jest tylko w rękach Boga.
Papież Franciszek podsumowuje to, mówiąc: „Przynieś ubogim słowo i gest pociechy, tym,
którzy uwięzieni są w nowej formie niewolnictwa nowoczesnego społeczeństwa.
Społeczeństwa, które głosi wolność. Dać im znowu wzrok, tym, którzy już nie mogą widzieć.
Zwrócić godność tym, którym ją odebrano”.
Kto tak czyni, postępuje, doświadcza tego, że Miłosierdzie zmienia.