Kazanie z okazji Konfirmacji na temat: „Jezus jest kebabem sprawiedliwości”- w oparciu o Ewangelię św. Jana 6,35

Kategoria: Opublikowano: 24 kwietnia, 2018

Autor: Pastor Christian Link (kościół ewangelicki)

15.05.2011

Konfirmacja – w kościele ewangelickim to przyjęcie do wspólnoty 13-16 latków

 

Droga wspólnoto!

Każdy rok Konfirmacji pozostawia po sobie ślad. U konfirmantów, którzy ¾ roku w każdą środę chodzili na spotkania, a w niedzielę na nabożeństwa, u opiekunów, którzy te spotkania przygotowywali i u wspólnoty, która tych młodych ludzi przyjęła do czynnego życia kościoła.

U mnie samego też.

 

Te wrażenia i ślady są przy tym całkiem różne i odmienne.

 

Czasem, gdy sobie coś przypominamy- to mówimy” „człowieku, to był przecież ten rocznik, gdy wtedy w Bittelbrunn tak okropnie zmarzliśmy”.

 

Czy tez: „to był ten rocznik, gdzie były takie wspaniałe nabożeństwa”.

 

Wspominamy też i tak: „to byli przecież ci, których tak trudno było motywować, by otworzyli usta, a potem, by je zamknęli”.

 

U tego rocznika, który dzisiaj przyjmujemy do naszej wspólnoty nie było ani uciążliwe ani trudne, lecz bardzo pozytywne i żywotne. Jeśli zapytacie mnie co ja z tego wyniosę, to powiem, że jest to nowy obraz Jezusa, którego odkryliście.

 

W ewangelii św. Jana, Jezus mówi o sobie za pomocą obrazów, by człowiek mógł sobie wyobrazić,

Kim On jest: Ten przez Boga posłany Boży Syn. Jezus mówi o sobie: „Ja jestem światłością, kto idzie za mną, nie będzie błądził w ciemności”. „Ja jestem chlebem życia, kto idzie za mną, ten nie będzie łaknął”. „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem”. „Ja jestem dobrym pasterzem”. „Ja jestem drzwiami do owczarni”. „Ja jestem Zmartwychwstanie i Życie”. „Ja jestem krzewem winnym- a wy jesteście Jego latoroślami”.

 

To są obrazy za pomocą, których On chce pokazać, że przez Niego Bóg przychodzi bliżej człowieka. On daruje oparcie, podporę, świadomość, siły i moc życia.

 

Do tego doszedł jeszcze jeden obraz, którego nie znałem. To jest obraz Jezusa jako kebaba sprawiedliwości.

 

Miało to miejsce wtedy, gdy zajmowaliśmy się interpretacją błogosławieństw. Słyszeliśmy je wcześniej w czytaniu. Konfirmanci mieli w grupach te błogosławieństw Jezusa opracować. Graficznie pokazać i przemyśleć, coś o nich napisać.  Jedna grupa chłopców dostała do opracowania zdanie: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”.

 

Mieli z tym trudności, ale w końcu nakreślili postać człowieka, który trzymał coś w ręce. Przed nim klęczało dwoje innych ludzi, którzy to coś od niego przyjmowali. Jako komentarz napisali: namalowaliśmy Jezusa, który tym dwóm, którzy są głodni, daje chleb, by ich nasycić”.

 

Jakoś było to dla mnie za mało przekonywujące, co na pewno leżało też w jakości tego obrazu. Dlatego też powiedziałem do nich zachęcająco; „no, napiszcie coś jeszcze, na pewno przyjdzie wam coś do głowy”. Parę minut później pod obrazem było podpisane: „Kebab sprawiedliwości”.

 

Najpierw wcale tego nie zrozumiałem. Chłopcy jednak powiedzieli: „ci dwaj byli godni i Jezus ich nasycił. On dał im do zjedzenia kebab. Przecież powiedziane jest, że Jezus jest chlebem życia”.

 

Byłem zaskoczony. Dla młodzieży kebab to uosobienie obfitości. Nie sam chleb, lecz chleb wypełniony pomidorami, sałatą, cebulą, mięsem i sosem czosnkowym jest dla nich chlebem, który syci.

I Jezus syci nas także, czego my w życiu potrzebujemy poza jedzeniem i piciem. On karmi nas tym, czego my potrzebujemy dla naszej duszy, dla naszej wiary, dla naszego życia.

 

Jezus jest kebabem sprawiedliwości. On jest chlebem życia. Na moje pytanie- dlaczego, młodzież odpowiedziała: „on mnie niesie, On mnie trzyma, On mi pomaga, jeśli nie wiem co dalej. On zawsze jest gotowy i wierny”.

 

Życzę wam, byście takie zaufanie mieli w dalszym waszym życiu, także wtedy, jeśli wasza wiara ulegnie zmianie, kiedy poniesiecie klęskę, poczujecie się ograniczeni e swoich możliwościach i siłach, jeśli będziecie zranieni. Wtedy, kiedy być może będziecie Boga, Jezusa szukać i Go nie znajdziecie. Jeśli nie od razu znajdziecie odpowiedzi na wasze pytanie!

 

Jezus jest chlebem życia- On czyni nas sytymi, daje naszej duszy i naszemu duchowi pożywienie. Czasami ten chleb, ta świeża wiara- smakuje cudownie, nie możemy się tym nasycić!

 

Czasami ten chleb (wiara) jest twardy i musimy żuć bardzo długo, prawie tracąc na nim zęby. Z tą wiarą nie zawsze jest właśnie prosto i łatwo. Czasami musimy się przegryźć, czasami Boga nie rozumiemy, czasami Go nie czujemy. Musimy lecz zaufać, że on jest tu i nas nie opuszcza.

„Chociażbym chodził ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”.- tak czytamy w Psalmie 23. Przez te ciemne doliny musimy przechodzić. Wierzyć to nie znaczy przecież, że nam w życiu wszystko zostanie podane. Wierzyć znaczy też to, że ja będę trzymany i znajdę opokę, wsparcie w Bogu, właśnie wtedy, kiedy moje życie się chwieje i jest czymś zmącone, sprawia ból.

 

Jezus jest chlebem życia. On jest nie tylko tu dla naszej duszy. On daje także pokarm naszym myślom. Wiara, która nie ma nic do czynienia z rozumem, nie jest dla mnie wiarą.

 

Przykład tego, który przychodzi do nieba i się skarży, że Bóg go nie uratował, kiedy on się topił. Mówi tak: „Ja tak bardzo się modliłem, żebyś mnie uratował, ale Ty pozwoliłeś bym się utopił:. Wtedy Bóg odpowiada: „Ja przecież ci pomogłem. Najpierw posłałem ci płynącą belkę, mogłeś się jej trzymać. Potem wysłałem ci łódkę, mogłeś do niej wsiąść. Nie przyjąłeś pomocy straży pożarnej, która przybyła ci na ratunek. Gdybyś trochę wykorzystał swój rozum, to byś spostrzegł jak bardzo chciałem cię uratować”.

 

Jezus jest chlebem. On daje także naszemu życiu orientację.

 

„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”.- to był nasz punkt wyjściowy.

Dla mnie ta sprawiedliwość po pierwsze to sprawiedliwość wobec naszych współbraci. Wiemy wszyscy, że to nie jest proste.

 

Wiedzą o tym rodzice, wiedzą o tym nauczyciele. Trudno być wobec innych sprawiedliwym. To nie znaczy, że wszyscy otrzymują to samo. Bycie sprawiedliwym to znaczy traktować wszystkich słusznie i zgodnie z prawem. To może znaczyć, że moją uwagę rozdzielam nierównomiernie.

 

Kto np. ma trudności w matematyce, ten wymaga więcej uwagi i pomocy, niż ten, kto szybko to pojmuje.  A pomimo tego, nie mogę też zaniedbać i tego dobrego ucznia. Kobieta, która jest moją żoną, otrzymuje, mam nadzieję, więcej miłości niż inna. Starzejący się rodzice potrzebują innego tempa życia, innego wsparcia niż ci, którzy są zdrowi, sprawni, dynamiczni i młodsi. Jeśli ja zaniedbam moje inne obowiązki zajmując się starymi rodzicami, będzie to trudne.

 

Jest to trudne i ciężkie. Co to jest sprawiedliwość wśród dzieci? Co znaczy sprawiedliwość w rodzinie? Co jest sprawiedliwe i słuszne wobec moich współbliźnich, sąsiadów, wobec całego stworzenia?

Mnie pomaga w tym wiara.  Ona pomaga mi znaleźć w tym wszystkim orientację. I także to, że muszę ciągle się uczyć- z uporem się uczyć, że nie zawsze dla wszystkich mogę być sprawiedliwy. Ja nie dam rady zawsze kochać moich wrogów, moich bliźnich, samego siebie. Muszę jednak ciągle na nowo próbować i za takim sprawiedliwym światem się opowiadać i o niego walczyć. Do tej walki i ciągłej próby chcę otrzymać siłę i moc od Jezusa Chrystusa.

 

W tym pomoże mi także jeszcze inna forma sprawiedliwości. Mianowicie sprawiedliwość, którą ofiaruje nam Bóg. Możemy przyjść do Boga. On ofiaruje nam wciąż nowy początek.

Możemy w naszych próbach bycia sprawiedliwym ponosić klęskę. To jest ta przynosząca ulgę, przyjemna strona wiary chrześcijańskiej. My możemy przejąć odpowiedzialność w świecie, możemy próbować być sprawiedliwym- wciąż na nowo, wciąż od początku.

Jeśli się nam coś uda, możemy zwrócić się do Boga z wdzięcznością, możemy cieszyć się naszymi sukcesami i radować się z tego wszystkiego, co jest piękne.

 

Możemy zaufać, że On tu jest i nas słucha, że daje nam siłę na nowy początek, że weźmie nas być może w swoje ramiona i da miłość i wsparcie. On na nas popatrzy i do nas powie: Przyjdź, weź kawałek chleba ode mnie, byś znowu miał siłę i mógł patrzeć z wiarą do przodu. Weź z chleba życia. Czy też, jeśli wolisz: weź z kebaba sprawiedliwości.

Amen.