Kazanie z okazji ślubu na podstawie Listu do Filipian 2,4

Kategoria: Opublikowano: 17 kwietnia, 2019

Autor: Pastor Karsten Weyer
08.07.2017 Kościół w Diedersdorf

Ślub

Droga Nicolo, drogi Danielu, drodzy goście weselni!

Jest wiele ważnych rzeczy, które łączą Daniela i Nicolę.
Na przykład jest to dźwięk sygnału i zgiełk,
który dotyczy was obydwoje.
Domyślacie się, co mam na myśli…
(słychać sygnał syreny strażackiej
Strażak mężczyzna, poślubia strażaka- kobietę.
To nie zdarza się, na co dzień.
Wy, obydwoje wybraliście ten sam, zaszczytny zawód.
Pracę w straży pożarnej. To odpowiedzialny i wymagający zawód.
Trzeba być tam, gdzie istnieje niebezpieczeństwo,
gdzie siepali, gdzie trzeba ratować ludzkie życie.
Zadania straży pożarnej są liczne i różnorakie.
W gruncie lecz, zawsze chodzi o to samo:
Służyć ludziom,
kiedy zagraża im niebezpieczeństwo zdrowia i życia.
Kto decyduje się na pracy w straży pożarnej,
ten nie szuka łatwego, przyjemnego życia.
Kto chce zostać strażakiem,
chce służyć dobru ludzi,
ten gotowy jest, by wziąć na siebie niebezpieczeństwo
i innych ratować.
Wasza ślubna sentencja, którą wybraliście, jako biblijnego towarzysza na wspólną drogę,
bardzo pasuje do tej postawy, która należy do waszego zawodu.

W 2. rozdziale Listu do Filipian czytamy:
„Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich”.
To dewiza, motto,
tak samo trafna, jak dewiza w zawodzie strażaka, jak też i życia w małżeństwie.

Droga Nicolo, drogi Danielu, drodzy weselni goście.

Straż pożarna- to określenie mówi wyraźnie,
o co tu chodzi:
Mianowicie, by bronić się przed pożarem.
Są też pożary,
przeciwko, którym nie powinno się bronić- nawet, jako strażak- mężczyzna, czy strażak- kobieta.
Chcę teraz opowiedzieć o powstawaniu takich właśnie pożarów.

Ten pożar zaczął się wtedy, kiedy obydwoje, w marcu 2013 roku zapisywaliście się do szkoły pożarniczej w Berlinie.
Zapałki i potarka, już były obecne,
ale jeszcze nie natknęły się na siebie.
Widywaliście się czasami tu i tam na korytarzu.
Jednak tak, nie powstaje żaden pożar.
Pierwsze iskrzenie pojawiło się,
kiedy przez przypadek- albo było to przeznaczenie?- spotkaliście się na feriach letnich,
w 2013 roku, na lotnisku w Chicago.

Obydwoje, jakiś czas swojego życia spędziliście w USA
i tak, aż do odlotu dużo sobie opowiadaliście.

Wystarczająco dużo,
by wzbudziła się wieź ponownego umówienia się po urlopie w Berlinie.
Po intensywnym w iskrzenie spotkaniu w kafejce, pan strażak zaprosił panią strażak- właśnie na pokaz sztucznych ogni.

Strażacy na pokazie sztucznych ogni!
Tu nie gaszono ognia, przeciwnie:
tu był wzniecany olbrzymi ogień.
Potem, za jakiś czas, w mieszkaniu Nicoli, przy śniadaniu, ona zadała mu dwa
rozstrzygające pytania:

Po pierwsze: Czy potrafisz oddzielić sprawy zawodowe od spraw prywatnych?
Po drugie: Czy ty palisz?

Po tym, kiedy strażak- pan na pierwsze pytanie odpowiedział „tak”, a na drugie „nie”, nic nie stało na przeszkodzie, by ze strony strażaka- pani, pożar się rozprzestrzeniał.

„Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich”.

Pierwsza próba zastosowania waszej, dzisiejszej intencji, miała miejsce już parę miesięcy później.
Daniel złamał nogę, było to skomplikowane złamanie, a tym samym zagrożony był jego dalszy przebieg kariery zawodowej.
By mu pomóc i wesprzeć w tym trudnym czasie,
Nicola przeprowadziła się do Daniela, kiedy tylko został wypisany za szpitala.
Wraz z tym gestem miłości i troski, stało się jasne dla obojga,
jak wielki pożar już między nimi się wzniecił.
Dalszym środkiem, który ten pożar podsycał było zakupienie wspólnego mieszkania w Berlinie i wspólne przeżywanie codziennego iskrzenia, które ich uszczęśliwiało.

Dla Daniela, nie było to jeszcze wystarczające i tak zaplanował
dolać do ognia okazałą porcję oliwy.

To wydarzyło się przed rokiem w USA- bądź, co bądź, w pobliżu wielkiego źródła wody,
mianowicie przy wodospadzie Niagara.
Serce Daniela stało w płomieniach i ogromnie kołatało, puls był wysoki,
a ręce się trzęsły.
Nicola stała obok trochę zdziwiona.
Czy bohaterski strażak, w takim momencie powinien paść na kolana?- Tak!
Daniel uklęknął.
Wtedy Nicola zrozumiała,
że tu nie trzeba było podejmować żadnych środków ratunkowych,
lecz chodziło tu o to,
by nie przeszkadzać i pozwolić samej się zapalić.
Daniel zapytał,
czy Nicola chciałaby zostać jego żoną!
Nicola nie zastanawiała się ani sekundy. Zatem, stało się – pożar objął obydwoje.
Dzisiaj też widzimy,
jak ten ogień znad wodospadu Niagara się rozprzestrzenił,
aż do nas, do Diedersdorfu.

My radujemy się z tego źródła ciepła i świata,
które od was bije,
które można odczytać z waszych oczu!

Istnieje też- o tym strażacy wiedzą najlepiej- też niebezpieczny, zagrażający ogień.
Do tej pory- mam takie wrażenie- waszej miłości zostało to oszczędzone.

Często są to drobiazgi,
które wraz z przebiegiem lat, rozwijają znaczny potencjał pożarowy między dwojgiem ludzi.
Może być,
że jedno z dwojga, swoje rzeczy porządkuje według wojskowego wzoru,
podczas, gdy drugie obchodzi się ze swoimi rzeczami bardziej kreatywnie i indywidualnie.
Czy też jedno z dwojga, na luzie , wesoło i uśmiechając się organizuje swój dzień,
podczas, gdy drugie denerwuje się i stresuje…,
ponieważ określonych planów, nie można tak szybko zrealizować, jak było to zaplanowane.

Z powodu takich bagateli, w przebiegu światowej historii małżeństw, czasem zapaliło się już wiele niebezpiecznych pożarów.
Wy, jednak powinniście być ekspertami, jeśli chodzi o gaszenie!
Jeśli, jednak nie dacie sobie z tym rady, pomyślcie o prababci Nicoli i jej słowach:
Można się pokłócić,
jednak potem należy to przemyśleć i porozmawiać
i najważniejsze, by kłótnie szybko zakończyć.
To pierwsza, ważna metoda gaszenia pożaru.
Możecie też w tedy pomyśleć o waszej sentencji ślubnej:
„Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich”.
Tym będzie propagowany pewien dystans do samego siebie i uważne spojrzenie na drugiego i na jego potrzeby.

Dzięki takim środkom zapobiegawczo- ochronnym, możecie zapobiegać waszym pożarom już w zarodku.

I wreszcie, istnieje też trzeci środek do zwalczania pożaru:
Sprowadzić pomoc.

Dzisiaj, powiecie sobie nawzajem „Tak”, nie tylko przed swoimi rodzicami i przyjaciółmi,
lecz także przed Bogiem.
Na waszą wspólną drogę, otrzymacie też Boże błogosławieństwo.
Bóg jest po waszej stronie.
On chce,
aby ogień waszej miłości nadal płonął.
I On chce,
aby ogień poróżnienia, waśni i zagrożenia miedzy wami był tłumiony w zarodku.
Wasze „tak” i wasza wola,
by wspólnie iść przez życie,
zostanie wzmocnione i otoczone przez Boże wielkie „tak”, skierowane do was i waszego małżeństwa.
Bóg chce być przy was i wam służyć.
Wołajcie go, nie przez numer 999,
lecz w modlitwie i waszej wspólnocie kościelnej.
My też chcemy być dla was w potrzebie i was wspierać, z wami świętować, teraz i mamy nadzieję, że pewnego dnia chrzest waszych dzieci w naszym pięknym kościele.

Droga Nicolo, drogi Danielu,
na zakończenie mam do was jedno pytanie:
Czy znacie stare motto uczniów Floriana, zatem motto strażaków?
Na niektórych posterunkach straży pożarnej, można to jeszcze przeczytać:

„Bogu na chwałę, ludziom na obronę”,

Strażacy zatem, działają na Bożą chwałę,
gasząc pożar, a tym samym oddalając od swoich bliźnich niebezpieczeństwo.

Także wy, w swoim małżeństwie działacie na Bożą chwałę,
kiedy przyczyniacie się do tego,
by ogień waszej miłości został zachowany
i wszystkie zagrażające płomienie będą oddalane.
Zatem, w tym duchu: Szczęść Boże! IW oddali słychać sygnał syreny strażackiej)

Amen.