Kazanie z okazji Święta plonów, dożynek

Kategoria: Opublikowano: 25 kwietnia, 2018

Autor: Pastor Carsten Sauerberg (kościół ewangelicki)

03.10.2010 w Heiligenhafen

Droga wspólnoto!

 

„Kto hojnie sieje, ten hojnie zbierać będzie”- mówi św. Paweł w 2 Liście do Koryntian.

To było razu pewnego. Tak rozpoczynają się bajki.

To było w czasie, kiedy kochany Bóg jeszcze wędrował po ziemi. Kiedy ludzie byli jeszcze z Nim na Ty. To były rajskie czasy. Może inaczej mówiąc: to mogły być rajskie czasy. Gdyby tylko kochany Bóg nie był tak uparty. Zamiast wszędzie pięknie, władczo i bosko się pokazywać, wciąż wchodził tylnymi drzwiami, ubierał się jak biedny człowiek, jak syn cieśli i pozwalał się czcić przez pasterzy. No właśnie.

Taki właśnie był. Trochę właśnie dziwny.

 

I tak wędrował przez kraj, spotykał ludzi i rozsiewał swoje orędzie… Wy szukacie Boga? Ja już tu jestem. Pośród was. Ja jestem miłością, pokojem i zbawieniem. Zobaczcie i poczujcie. I tak czynił parę lat. Jego zasiew spadał na celników i grzeszników, prostytutki, rybaków i wyrodników, a także na tego czy innego przewódcę. Jednak nie wszystkim się to podobało, czego ten kochany Bóg tak rozsiewa. Niektórzy uważali Go za szatana czy szkodnika ludu i chcieli, by zawisł na krzyżu, ale to już inna historia.

 

W każdym razie to było dawno, pewnego razu.

 

Gdyby On był tu lub przyszedłby ponownie i trochę zasiał. Dzisiaj sieje prywatna telewizja, człowiek cieszy się z nieszczęścia i głupoty bliźniego. Dzisiaj zasiewa gospodarka, a świat jest tortem, a życie rywalizuje o największy kawałek. Za miłosierdzie odpowiedzialny jest przecież kościół: Czerwony Krzyż.

 

Ach- gdyby pewnego dnia ten kochany Bóg znów chodził po ziemi…

 

Gdyby to było we wrześniu i październiku 1989 roku  i szedłby przez Lipsk, ukrył się wśród wielu w kościele św. Mikołaja i w sercach rozsiewał otuchę i dobrą wolę do zachowania pokoju i do wołania:

„Jesteśmy jednym narodem”. Rozsiewał tę otuchę i pokój w sercach wielu, zmęczonych, apatycznych i pozbawionych nadziei. Ten zasiew rozprzestrzenił się i urósł do pochodu ze świecami w centrum miasta. To wydarzyło się e poniedziałek, ten kochany Bóg jest taki dziwny. Robi coś takiego nie w niedzielę, kiedy na Jego cześć dzwonią w kościołach, lecz w poniedziałek. Tym razem zasiał też wątpliwości w sercach ludzi noszących mundury: w sercach strych żołnierzy partyjnych. Wątpliwości w dogmaty i uczucia litości i miłości: „Czy rzeczywiście mamy strzelać do własnego narodu? Niemcy do Niemców, robotnicy do robotników?” Zatem tak zasiał i ten zasiew obrodził. Zrodziły się uczucia takie jak; współczucie i zasady, strach i odwaga, wątpliwości i nadzieje i nastał pokój.

 

Ten kochany Bóg jest wśród nas. On nie umarł? Zatem historia z krzyżem nie była Jego końcem?

 

Czy musimy się z Nim zatem liczyć? Czy On wciąż na nowo zasiewa?

 

Chyba jednak musimy się z Nim liczyć. Tylko nie licz na to, że On skorzysta z drzwi frontowych. Cały czas musisz być czujny i spostrzegawczy.

 

Tak, jak to się przydarzyło pewnemu gospodarzowi. Wszystko jedno skąd pochodził. Zasiał na wiosnę rzepak  i przeliczał na złotówki. Być może opłacałoby się pole rzepakowe wzmocnić nawozami, choć to trochę kosztuje. Kiedy on tak wszystko kalkulował… Wtedy kochany Bóg rozpoczął zasiew w duszy tego człowieka. I wtedy zobaczył on nagle żółte kwiecie, żółte pole rzepaku, które przecież wcześniej widział, ale teraz spojrzał na nie inaczej. Zaczął wąchać powietrze, które tak pachnie na wiosnę. Usłyszał jak coś śpiewało…. Skowronek, tak śpiewał skowronek. Wyłączył silnik traktora, bo ten szum nagle mu przeszkadzał. W jego duszy pojawiło się uczucie piękna i pokoju, aż się rozmarzył. Liczby w jego głowie zniknęły jak rozwiane przez wiatr. Ta go ten kochany Bóg dotknął i poruszył i zasiew wschodził.

 

W południe, w domu żona zapytała: „no, co dzisiaj rano zrobiłeś w polu? Ktoś z biura kościelnego dzwonił, że nie zapłaciliśmy jeszcze dzierżawy za pole kościelne…” „Cicho”- powiedział do żony.

„Cicho. Dzisiaj rano w polu było tak pięknie i spokojnie. Wiesz, jak mamy pięknie? Zaprośmy naszych znajomych, przyjaciół i sąsiadów i świętujmy majowe święto wspólnie się radując…”.

Potem objął swoją żonę serdecznie. Zasiew wschodził.

 

Dzisiaj obchodzimy święto plonów. To podziękowanie za wszystko, co mamy do życia. Jedzenie, picie, owoce i warzywa. Za to wszystko, czego nasze dusze potrzebują życia: pokój, bycie kochanym i kochanie drugiego, odczuwanie i współczucie. Ponieważ ten kochany Bóg, który wędrował po ziemi, wciąż po naszej ziemi chodzi. I tam gdzie przejdzie, tam będzie trochę jak w raju.

 

Tylko nie zapomnij, że on często wchodzi do domu tylnymi drzwiami.

 

Amen.