Kiedy przychodzi Bóg, zaskakuje nas życie
Kategoria: Opublikowano: 30 października, 2020Autor: Siostra Veronica Krienen/ Kolonia 21.12.2019
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Mateusza
Ewangelia wg św. Mateusza 1, 18- 24:
A z narodzeniem Jezusa było tak: Gdy matka jego, Maria, została poślubiona Józefowi, okazało się, że zanim się zeszli, była brzemienna z Ducha świętego. A Józef, mąż jej, będąc prawym i nie chcąc jej zniesławić, zamierzał oddalić ją potajemnie.
A gdy nad tym rozmyślał, oto ukazał mu się we śnie anioł Pański i rzekł: Józefie, synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii, żony swej, albowiem to, co się w niej poczęło, jest z Ducha świętego.
I urodzi ona syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem zbawi On lud swój od grzechów jego. A to wszystko stało się, aby spełniło się słowo Pańskie, wypowiedziane przez proroka: Oto panna pocznie i porodzi Syna, i nadadzą mu imię Immanuel, to znaczy: Bóg z nami. A gdy Józef obudził się ze snu, tak uczynił, jak rozkazał mu anioł Pański i przyjął żonę swoją.
Tu, jest prawy, uczciwy człowiek, który wiernie prowadzi swoje skromne życie- aż Bóg nagle krzyżuje jego plany. Postawiony, wydawałoby się przed niemożliwym wyborem, Józef otwiera się na głos Boży, – tak, pełna podziwu stwierdza siostra Veronica Krienen. Ona wie, że tak właśnie zaczynają się przygody.
Józef jest pobożnym człowiekiem, który zna prawo, który wie, jak żyje się według przykazań Bożych. Teraz jednak, Józef znalazł się w niepewnej, trudnej sytuacji. Maria jest w ciąży, ale nie z nim. Tu, trzeba znaleźć rozwiązanie. Józef, tak się okazuje, nie jest wcale fanatykiem, on zna kompromisy. Józef jest odpowiedzialny i nie chce, by jego żona została ukamieniowana.
On, w całym znaczeniu tego słowa jest sprawiedliwy, rozsądny, a jego pobożność jest głęboko ludzka. Józef gotowy jest do kompromisu, aż do granic swoich możliwości. Chce bez rozgłosu rozstać się z Marią, to najlepsze rozwiązanie, które przychodzi mu do głowy, aby wyjść z tej skomplikowanej sytuacji.
Obok tego rozumnego przemyślenia, pobożność Józefa jest jednak tak prawdziwa i głęboka, że on liczy się z interwencją żywego Boga. Bóg kieruje nim, aż do sfery jego marzeń, snów. Wtedy, we śnie słyszy głos, który przypomina mu, kim jest: Synem Dawida, a tym samym pochodzi z rodu o długiej tradycji, z której może czerpać. We śnie ukazuje się też jego głębokie zaufanie do Pisma Świętego. On wie, co Bóg obiecał jego ludowi. To wszystko skumulowało się we snie Józefa, by obudzić w nim całkiem nowe, inne możliwości.
To nowe orędzie, wypływa tak odczuwalnie z jego wiary, że on identyfikuje je, jako Słowo Boże, mówione przez anioła: On sam, mógłby być częścią tej wielkiej obietnicy Bożej, on, Maria i to nienarodzone dziecko?
Co ta historia może nam powiedzieć w dzisiejszej, naszej sytuacji?
Bóg przychodzi do tych, którzy się z tym liczą, że On ma im coś do powiedzenia, to, czego oni przez racjonalne przemyślenia nie mogliby osiągnąć, a zatem przez ich sny.
Bóg przychodzi do tych, którzy mają nadzieję na cud, którzy mu ufają, wierzą w coś większego, którzy oczekują od niego więcej, niż przyzwyczajony jest człowiek oczekiwać.
I niekiedy przekracza te przez niego samego wyznaczone reguły.
Jeśli działa Bóg, to wtedy ze świeżością i ochotą czytamy jego Pismo Święte, a ono otwiera się przed nami, jak nigdy dotąd.
Jeśli działa Bóg, powstaje nowe życie, nowa żywotność, która wcześniej wydawała się niemożliwa.
Jeśli działa Bóg, to wcześniejsze obowiązujące granice muszą zostać przesunięte: Stare kobiety i dziewice rodzą dzieci, ludzie zostają uzdrowieni, tu wydarza się coś, co wcześniej było nie do pomyślenia.
Bóg przy tym jest kimś, kto daje znaki i proponuje drogi. On, jednak zostawia człowiekowi całą wolność- Józefowi i nam też.
Od nas zależy, tak jak od Józefa, czy my te zaskakujące drogi Boże wybierzemy, czy my mu zaufamy, obojętnie gdzie one się nam ukażą. Siebie, na jego sposób porzucić, a jemu zawierzyć. Potem, dopiera zaczyna się nasza przygoda…
Autorka:
Siostra Veronica Krienen żyje w zakonie benedyktynek w Kolonii. Jest psychologiem, pracuje w domu rekolekcyjnym Edith- Stein i kształci przyszłe benedyktynki.