„Kto właściwie wynalazł Boga?”
Kategoria: Opublikowano: 25 kwietnia, 2018Autor: Pastor Frank Mühring (kościół ewangelicki)
09.07.2014 w niemieckim radiu
Audycja radiowa „krótko i dobrze” w niemieckim radiu – „Dzieci i wiara”.
Dzieci są małymi teologami. Pytając, otwierają sobie swój świat. Merle, Anna, Łukasz, Julian i Zofia są małą, żywotną bandą zbójników między 5 i 8 lat.
Jest sobota rano – spotkanie dzieci w kościele. Dzieci swoimi pytaniami z wielką ochotą „wiercą mi dziurę w brzuchu”. Dzisiaj wszystko dotyczy tematu „stworzenia”. Kto stworzył słońce i księżyc? Od kiedy zebry mają paski? Dlaczego żyrafa ma taką długą szyję? Dlaczego właściwie Bóg zrobił trawę zieloną, a nie niebieską? Nie jest zatem możliwe, by znaleźć mądrą odpowiedź na wszystkie pytania dzieci. To, że Bóg jest Stwórcą świata i właśnie wszystko stworzył, to w ten ranek dzieciom wcale nic nie wyjaśnia. Sześcioletnia Merle mówi rezolutnie: „u nas w ogrodzie wieczorem jest dużo komarów, które bardzo kłują – jeśli Bóg je też stworzył, to wcale to z Jego strony nie było takie ładne”.
Na końcu spotkania śpiewamy pieśń: „Bóg trzyma cały świat w swojej dłoni”. Bóg trzyma w swojej dłoni ojca i matkę, braci i siostry. Słonce i księżyc i gwiazdy też. Czy Bóg też trzyma w swojej dłoni zebry i psy – o to pytam dzieci. No pewnie – Łukasz jest za tym, że Bóg także i te złośliwe komary trzyma e swojej dłoni. Merle protestuje. Przez moment panuje atmosfera bezradności. Czy ten kochany Bóg mógł także stworzyć zwierzęta i insekty, które są dla ludzi plagą? Czy Bóg jest czasem na nas zły? Dzieci dyskutują jak teolodzy, bardzo kompetentnie.
Potem odzywa się cichy Julian, który do tej pory wcale nic nie powiedział: „jedno chciałbym wiedzieć: kto właściwie wynalazł Boga?”
Merle, Anna, Łukasz i Zofia zastanawiają się. Szukam słow. „Niektóre pytania są tak trudne, że nie ma na nie odpowiedzi. Czasami potrzeba całego życia na to, by zrozumieć, kto to jest Bóg.” – powiedziałem .Merle głęboko wzdycha „Tak długo przecie żnie możemy czekać”. Inne dzieci śmieją się z jej wypowiedzi. Na końcu podajemy sobie ręce na błogosławieństwo. Spotkanie dobiega końca.
Z tym, co tu tworzyły i usłyszały biegną do swoich rodziców. Stoję w drzwiach i patrzę za nimi.
Słońce świeci. Wiatr szarpie liśćmi. Niebo jest bardziej niebieskie niż zwykle. Na dach siada raszka. Jeśli nawet ja na wiele pytań nie mogę odpowiedzieć, wydaje mi się, że Bóg jest we wszystkim co żyje. W szumie drzew, w śpiewie ptaków. I w pytaniach dzieci…