Nastrój końca czasów
Kategoria: Opublikowano: 5 października, 2020Autor: Ojciec Philipp König/ Frankfurt nad Menem 30.11.2019
Przemyślenia na podstawie fragmentu Ewangelii św. Mateusza
Ewangelia wg św. Łukasza 24, 29- 44:
A zaraz, po udręce owych dni, słońce się zaćmi a księżyc nie zajaśnieje swoim blaskiem i gwiazdy spadać będą z nieba i moce niebiskie będą poruszone.
I wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego i wtedy biadać będą wszystkie plemiona ziemi i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach nieba z wielką mocą i chwałą.
I pośle aniołów swoich z wielką trąbą i zgromadzą wybranych z czterech stron świata, z jednego krańca nieba, aż po drugi.
A od figowego drzewa uczcie się podobieństwa: Gdy gałąź jego już mięknie i wypuszcza liście, poznajecie, że bliskie jest lato.
Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, tuż u drzwi.
Zaprawdę, powiadam wam. Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie.
Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą.
A o tym dniu i godzinie, nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec. Albowiem, jak było za dni Noego, takie będzie przyjście Syna Człowieczego. Bo, jak w dniach owych, przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do dnia, gdy Noe wszedł do arki. I nie spostrzegli się, że nastał potop i zmiótł wszystkich, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie na roli, jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony. Dwoje mleć będą na żarnach, jedna zostanie wzięta, a druga zostawiona.
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie.
A to zauważcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której porze złodziej przyjdzie, czuwałby i nie pozwoliłby podkopać domu swego. Dlatego i wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie.
Z nieba spadają gwiazdy i niosące zagładę powodzi- to nie obraz zimowego, przyjemnego nastroju. Ojciec Philipp König jest jednak przekonany: Adwent powinien nas poruszyć, wstrząsnąć nami i obudzić, ponieważ właśnie przyszedł moment, by opuścić własną przestrzeń komfortu.
Na początku adwentu, rozpościera się przed nami ciemny scenariusz. Absolutna ciemność, trzęsienie ziemi, spadające z nieba gwiazdy, zabierająca wszystko powódź, narzekania i skargi we wszystkich miejscach ziemi.
Nie ma tu śladu przytulnej atmosfery, w tych dniach przed Bożym Narodzeniem!
Zapowiedź Jezusa jest jasna i zrozumiała: „Koniec stoi już przed drzwiami!”.
Na przełomie stuleci, wielu już przepowiadało zagładę świata- jednak, do tej pory na szczęście się to nie spełniło. Także i dzisiaj są regularnie zapowiadane ostateczne katastrofy, a tym samym podsycany strach i panika.
Czy Jezus też należy di tych, którzy sieją panikę?
Do mnie, najbardziej przemawia przykład o złodzieju, który nieoczekiwanie, w nocy włamuje się do domu. To przypomina mi o tym, jak kiedyś włamano się do naszego domu. Stało się to wówczas w środku dnia, a nas- dzięki Bogu- nie było w domu. Przerażenie i strach były tak ogromne, że do dzisiaj pamiętam wszystko dokładnie.
Najgorsze było dla mnie głębokie uczucie niepewności. Przez miesiąc nie czułem się w domu pewnie, potrzeba było czasu, aby to powróciło. Takiego doświadczenia nikomu nie życzę.
Nie chcę więc i nie mogę widzieć Jezusa, jako złodzieja, który z niskich pobudek włamuje się do obcego domu, ani jako tego, który szerzy strach i nieszczęście.
Ten obraz złodzieja, jak też mowa p końcu świata powinny nami wstrząsnąć. Ten cel został u mnie osiągnięty.
Nauka, którą z tego wyciągam, ma coś do czynienia z domniemanym bezpieczeństwem, którego stale potrzebujemy, które jednakże może nagle zostać zagrożone.
Naturalnie, każdy człowiek potrzebuje czuć się bezpiecznym i ma prawo wymagać, aby coś dla jego bezpieczeństwa zostało zrobione.
Środki bezpieczeństwa są, na przykład przestrzegane w podróży, w ruchu ulicznym- wszystko inne byłoby nierozważne i nieostrożne.
Jednakże, absolutne bezpieczeństwo pozostaje iluzją! Czy to w naszym osobistym życiu, czy w wielkich pytaniach polityki światowej, czy w obliczu szokujących skandali i waśni w naszym kościele: Do tej pory, oczywista i trzymająca nas pewność nagle zginęła, to, co dawało bezpieczeństwo, nagle załamało się i zniknęło.
„Niebo i ziemia przeminą”, – powiedział Jezus. To prawda: Wszystko się kiedyś skończy i przeminie. Ten fakt, dotyka już teraz wyraźnie naszą świadomość.
Jezus, jednak dodaje coś decydującego: „Moje słowa nie przeminą”.
Adwent wyraźnie nam przypomina: Gdzie, trzymam się usilnie domniemanego bezpieczeństwa, które jest przelotne i przemijające, to na końcu obietnice nie będą dotrzymane.
Właśnie w czasach masywnej niepewności, adwent kieruje nasze spojrzenie na to, co rzeczywiście się liczy: Bóg jest wierny i dotrzymuje słowa!
Mowa Jezusa o bliskim końcu świata, nie chce nas doprowadzić do stanu odrętwienia, czy paraliżu w obliczu przypuszczalnego zagrożenia, czy zagłady. O wiele bardziej chodzi tu o pewność, że Bóg ma ostatnie słowo, że ON może dokonać wszystkiego.
Opłaca się opuścić własną przestrzeń bezpieczeństwa i własne życie, na nowo skierować na ten ostatni cel: Kto porzuci fałszywe bezpieczeństwo, może iść przez życie wolniej, a będzie bardziej wrażliwy na bliźnich i ich troski.
I tak możemy iść naprzeciw JEGO z otwartym, szerokim sercem. Naprzeciw TEGO, który często, całkiem nagle „wkrada” się do naszej rzeczywistości- nie podstępnie, jak złodziej, lecz, jak ktoś, kto goi nasze rany i uzupełnia, to, czego nam brakuje.
To jest końcowy czas: Pan chce do nas przyjść i wszystko dobrze zakończyć.
On jest blisko nas: TERAZ, w tym momencie!
Autor:
Ojciec Philipp König jest dominikaninem i pracuje, jako naukowiec na wydziale patrystyki i antycznego chrześcijaństwa w Wyższej Szkole Sant Georgen we Frankfurcie nad menem