Nie odrzucaj tak po prostu wiary!

Kategoria: Opublikowano: 19 marca, 2019

Autor: Pastor Christian Olding/ katolisch.de
 

Ewangelia św. Łukasza (2,41-52)

 Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy, szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, kiedy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.Na ten widok, zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”
Oni jednak nie rozumieli tego, co im powiedział.
Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu, Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

 

Młodzieniec Jezus zgubił się, w czasie pielgrzymki do Jeruzalem- Pastor Christian Olding rozumie troskę Jego rodziców, którzy Go szukali i nie mogli znaleźć.
Jednakże, dzięki temu wydarzeniu mogli czegoś się nauczyć- tak samo, jak my.

Z chłopca z kręconymi włosami, stał się zatem młodzieńcem, który idzie własną drogą, który zaskakuje swoich rodziców, zmartwionych jego zaginięciem. Mówi: „Dlaczego uważacie, że moja decyzja miałaby być skierowana przeciwko wam? To nie ma z wami nic wspólnego!
Ja po prostu idę swoją drogą!”

Pięć dni szukali swojego młodzieńca. Nie trzeba mieć dzieci, by wyobrazić sobie tę troskę, ten strach i sprzeczki osób odpowiedzialnych za wychowanie dziecka.
Potem, kiedy oni wreszcie znaleźli Jezusa, on nie rozumiał ich zdenerwowania.

To wszystko jest cząstką nauki o Jezusie. To nie jest wcale takie łatwe, znaleźć go rzeczywiście takim, jakim właściwie jest. Tego musieli już doświadczyć ci trzej Mędrcy, Trzej Królowie. Najpierw dla nich było jasne i zrozumiałe, że powinni szukać nowonarodzonego syna królewskiego w pałacu króla Heroda. Jednak musieli zmienić sposób myślenia, by móc go znaleźć w biednej stajni w Betlejem.

Także, jako pastor mam czasami wrażenie, że Jezus w danym momencie jest całkiem gdzieś indziej na drodze, niż ja właśnie jestem. Wtedy mam wrażenie, że siedzę, przygotowując się przy biurku, a on żegna się z jakimś człowiekiem, być może patrzy za mną, czy za nim nie podążam. Jeśli nie, to czas spędzony przy biurku będzie czasem zmarnowanym. Czy też zamiast brać udział w zebraniu, powinienem siedzieć przy biurku. Czy też coś podobnego…

Są czasy, kiedy nasza wiara zbuja nas z tropu, kiedy Bóg wydaje się nam daleki. To są momenty, które wtedy, w drodze powrotnej do Nazaretu przeżyli Maria i Józef.
Ważne jest, by wiary po prostu nie zaniedbać, nie porzucić, nie pozostawić tylko dlatego, że ja jej obecnie nie rozumiem. Ważne jest, by zdobyć cierpliwość, odwagę i jak Maria, sprawy te w swoim sercu przepracować. Być może te wyzwania, czasami też skruszające doświadczenia są szansą, by na nowo zbliżyć się do Jezusa.
Być może opuszczę te znane drogi, a obiorę nowe, nawet czasem zawrócę?

Wszystko jedno, jak to szukanie Jezusa potem wygląda, mam nadzieję i życzę sobie i wam, by Jezus ciągle pozwalał się znajdować, ciągle na nowo.
Dlatego, ta obietnica Boża, że On, w Boże Narodzenie nam się podarował wciąż będzie na nowo doświadczana: Ja jestem tu i już nie odejdę. Ja jestem tu, w całej twej niedoli, w twoim lęku, płaczę twoimi łzami.
Ja nie odejdę już z tego świata i nie odejdę z twojego życia.