Przemyślenia na podstawie fragmentu Ewangelii św. Jana na temat: Ostatnia lekcja nad Jeziorem Tyberiadzkim

Kategoria: Opublikowano: 29 sierpnia, 2019

Autor: Siostra Charis Doepgen (04.05.2019)

Ewangelia według św. Jana 21, 1- 19

Potem ukazał się znowu Jezus uczniom nad Jeziorem Tyberiadzkim, a ukazał się tak:

Byli razem: Szymon Piotr i Tomasz, zwany Bliźniakiem i Natanel z Kany Galilejskiej i synowie Zebediusza i dwaj inni z uczniów jego.
Powiedział do nich Szymon Piotr: Idę łowić ryby. Rzekli mu: Pójdziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili.A kiedy było już rano, stanął Jezus na brzegu; ale uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.

Rzekł im więc Jezus: Moje dzieci, macie coś do zjedzenia? Odpowiedzieli mu: Nie. A on im rzekł: Zapuście sieci po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zapuścili wiec i nie mogli jej już wyciągnąć z powodu mnóstwa ryb.

Wtedy ów uczeń, którego miłował Jezus, rzekł Piotrowi: Jest Pan. Szymon Piotr więc, usłyszawszy, że Pan jest, przepasał się szatą, był bowiem nagi i rzucił siew morze.

Drudzy zaś uczniowie przybyli w łodzi, bo byli niedaleko od lądu, mniej więcej na dwieście łokci, ciągnąć sieci z rybami.

A gdy wyszli na ląd, ujrzeli rozniecone ognisko i rybę położoną na nim i chleb. Rzekł im Jezus: Przynieście kilka ryb, które teraz złowiliście.
Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął sieci na ląd, pełne wielkich ryb, których było sto pięćdziesiąt trzy; a chociaż było ich tyle, sieć sienie podarła.

Rzekł im Jezus: Pójdźcie i spożywajcie. A żaden z uczniów nie śmiał go pytać: Kto ty jesteś? Bo wiedzieli, że to Pan.
A Jezus zbliżył się, wziął chleb i dał im, podobnie i rybę.

Trzeci to już raz ukazał się Jezus uczniom swoim po wzbudzeniu z martwych.

Gdy więc spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie bardziej, niż ci?
Rzekł mu: Taj Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś owieczki moje.

Rzekł mu znowu po raz drugi: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie?
Rzekł mu: Tak Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś owieczki moje.

Rzekł mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Miłujesz mnie? I odpowiedział mu: Panie! Ty wiesz wszystko. Ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu Jezus: Paś owieczki moje.

Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, sam się przepasywałeś i chodziłeś dokąd chciałeś; lecz, gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a kto inny cię przepasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz.

A to powiedział, dając znać, jaką śmiercią uwielbi Boga. I powiedziawszy to, rzekł do niego: Pójdź za mną.

Wielu wiernych pyta, jak dzisiaj kościołowi udać ma się naśladowanie Jezusa.
Siostra Charis Doepgen, odpowiedź na to Znajduje w dzisiejszej Ewangelii, razem z tym, niestałym Piotrem, który odważa się na skok do zimnej wody.

Historia byłaby biedniejsza o cudowne arcydzieła, gdyby nie było wielkanocnych opowiadań w Ewangelii św. Jana.
Na drugim miejscu zaraz pojawia się św. Łukasz ze swoimi uczniami z Emaus, ale Jan prowadzi ze swoimi tematami tę listę bestselerów. Tu Piotr i Jan biegną do pustego grobu, ścigając się, kto dobiegnie pierwszy. Maria Magdalena usłyszawszy swoje imię, wypowiedziane przez Jezusa, znowu powraca do świata żywych.
Tomasz otrzymuje wskazówki, które nam, następcą ciągle są pomocne.
Dzisiaj zaś, śniadanie nad jeziorem z dużą ilością ryb i wyznanie miłości niestałego przyjaciela.
Prawie wszystkie nasze sceny wielkanocne zawdzięczamy czwartemu Ewangeliście, Janowi. On, w szczególny sposób umiał spojrzeć na widoczną stronę tajemniczej rzeczywistości.
Dzisiaj będzie to wyraźnie przekazane.

Jest tu siedmiu uczniów, oni łowią ryby. Piotr dał im hasło do pracy. Oni lakonicznie odpowiadają, że pójdą z nim. To nie dziwota, że oni nie mają żadnej motywacji. Ci mężczyźni, rozczarowani przez śmierć ich mistrza, potrzebowali impulsu zewnętrznego.
Jezus, w tym czasie, jeszcze przez nich nierozpoznany, daje radę, dzięki której za drugim razem napełnili sieci rybami.
Orientację w tej sytuacji miał tylko jeden z tych siedmiu uczniów: „uczeń, którego Jezus miłował”. W nim wielu widzi czwartego Ewangelistę, Jana.
W tej scenie ważne jest właściwie tylko to, że przynajmniej jeden z grupy, może wytłumaczyć to, co się wydarzyło.
To nie jest, o wiele aktywniejszy Piotr, ale ten wykorzystuje ten fakt do własnego działania- i skacze do zimnej wody.
Tak funkcjonuje siostrzany kościół!

Podczas śniadania nad jeziorem panuje cudowna atmosfera. Teraz wiedzą wszyscy, dla których Jezus łamał chleb, że Pan jest tu, przy nich- oni wiedzą o tym, chociaż nikt o tym nie mówi.
Po spożyciu, rozpoczyna się specjalny dialog z Piotrem. Jezus pyta swego ucznia, czy on go kocha. To pytanie Jezusa jest wzruszające, ponieważ ono jest tak bardzo ludzkie.
Wcześniej Jezus też chciał wiedzieć, za kogo ludzie go uważają i zapytał też bezpośrednio o to uczniów: „Za kogo wy mnie uważacie?”(Ew. św. Marka 8, 29).
My poznajemy tu Jezusa z takiej strony, z jaką mamy też własne doświadczenia.
Bycie uznanym i kochanym, to są najgłębsze potrzeby ludzkie.
To trzykrotne pytanie Piotra z powodu jego trzykrotnego, wcześniejszego zaparcia się ma wymiar poprawy.
Z pewnością Ewangelista chciałby tu też podkreślić, że Piotra czeka szczególna odpowiedzialność dla sprawy Jezusa.
Ten Zmartwychwstały, stoi lecz przed każdą i każdym z nas ze swoim pytaniem: „Kochasz mnie?”
Jaką odpowiedź mogę mu dzisiaj dać?