Stacja przy 1. Niedzieli Wielkiego Postu 2015- zaproszenie
Kategoria: Opublikowano: 30 września, 2019Autor: Monsignore Wilfried Schumacher
Kapłan i dziekan katedry w Bonn
Być może, byliście trochę zaskoczeni, kiedy przyszliście dzisiaj do naszej katedry:
W naszej katedrze znajdują się dwie chusty wielkopostne. Są to powiększenia dwóch obrazów artysty z Bonn. Michaela Franke i noszą tytuł „Porte dell Oltretomba I und II”- Bramy do tamtej strony.
Prawdziwe wzory znajdujemy w etruskich nekropoliach w pobliżu Rzymu.Ciemny motyw chusty wielkopostnej, w zachodniej części katedry, pokazuje wejście, które prowadzi do wnętrza ziemi. Motyw we wschodniej części katedry przeciwnie, ukazuje ciepło i światło i wyprowadza z ciemności.
Te dwie chusty będą nam towarzyszyć przez cały czas Wielkiego Postu i będą stawiać nam pytanie: Dokąd prowadzi twoje życie?
Jak przy wszystkich dziełach sztuki, tak i tu nie ma jednego tłumaczenia wymowy tych obrazów. Każda i każdy z nas, może znaleźć własną interpretację. Każde z tych dzieł odbija obraz w naszej duszy, jak światło, odbijające się od kamery.
Pozwólcie, że dzisiaj przekaże wam jedną myśl, moje pierwsze skojarzenie przy obejrzeniu, w prezbiterium chusty wielkopostnej, we wschodniej części katedry. Ona działa na mnie, jak wielkie zaproszenie. Tu, jest się zatrzymany, wciągniętym przez światło, przez ciepło.
Zaproszenie- to jest słowo, które w kazaniach papieża Franciszka, pojawia się wciąż na nowo.
Zaproszenie- pojawia się też w słowie pasterskim- naszego nowego arcybiskupa, które zaraz zostanie przeczytane.
„Jesteś zaproszony”- to brzmi inaczej, niż „Ty musisz”, „Ty nie możesz”, „Ty nie należysz do tego”, czy też „Ty już do tego nie należysz”.
Na początku działalności Jezusa, słyszymy zaproszenie skierowane do uczniów: „Przyjdźcie i zobaczcie” i też zapowiedziany sąd kończy się zaproszeniem, którego nie można odrzucić: „Przyjdźcie tu, błogosławieni mego Ojca!”
Także misja Abrahama, ostatecznie połączona jest z zaproszeniem, które potem stało się błogosławieństwem.
Zaproszenie to coś innego, niż rozkaz. Zaproszenie traktuje mnie poważnie i pozostawia mi nawet wybór, czy je przyjąć.
Według papieża, my chrześcijanie, jesteśmy zaproszeni „na święto, do radości i do radości, by być uratowanym, do radości, by być zbawionym, do radości, by dzielić życie z Jezusem” (Medytacje dnia 5.11.2013).
Moglibyśmy teraz, być zadowoleni z faktu, że zebraliśmy się tu, na nabożeństwo, że przyjęliśmy zaproszenie. Jednak, nasz nowy arcybiskup, w dzisiejszym liście pasterskim, mówi nam: „Nie może nam przecież chodzić o te 7- 12% tych, którzy w niedzielę przychodzą na mszę święta, czy tez o te z reguły małe grupy, tak zwanego rdzenia wspólnoty. O wiele bardziej powinniśmy mieć na uwadze tych innych, te 85- 90%, tak, by oni też wewnętrznie byli złączeni z Chrystusem i aby poczuli się, że są częścią żywego kościoła”.
Papież Franciszek i arcybiskup Rainer chcą nas zachęcić do działania. Oni nie chcą miłego, przyjemnego kościoła, który sam sobie wystarcza i sam z siebie jest zadowolony.
Dla mnie, byłby to pierwszy, mały krok, gdybyśmy mogli witać serdecznie przy drzwiach kościoła tych, którzy przychodzą do nas nieregularnie, być może po raz pierwszy.
Możemy pomóc im w zorientowaniu się i w znalezieniu, być może u nas pomocnej ręki i wsparcia. Przemilczę tu tych, którzy wcale nie przychodzą.
Moim marzeniem byłoby, by nie tylko katedra, ale mym wszyscy stalibyśmy się żywa bramą, bramą, która zaprasza swym światłem, swoim ciepłem, zaprasza, by weszli bliżej, jak zaprasza nas nasza wielkopostna chusta.