Wciąż to okropne wymądrzanie się
Kategoria: Opublikowano: 22 stycznia, 2021Autor: Brat Martin Koch/ Bonn 06.11.2016
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Łukasza
Ewangelia wg. św. Łukasza 22, 27- 38:
Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: ”Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu”. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci.
W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: ”Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa „Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”.
W dzisiejszej Ewangelii, saduceusze chcą na Jezusa zastawić retoryczną pułapkę. To są mądrale, tak w swojej interpretacji tego tekstu uważa brat Martin Koch. Jezus pokazuje im, że o Bogu nie powinno myśleć się małostkowo.
Wymądrzanie się, to zaraza i pewnie jeszcze można znaleźć na to bardziej dosadne sformułowanie. Wielu ludzi gorszy się z powodu zachowania takich mądrali. Nie z zazdrości ich wiedzy, nie! Ale dlatego, że oni nieproszeni pouczają innych, a przy tym odrzucają opinie, wiedzę innych, izolują się od niej. Mądrale są blisko spokrewnieni z fanatykami. Fanatyków bowiem, często spotkać można w środowisku religijnym.
Właśnie, Jezus w dzisiejszej Ewangelii spotyka takie egzemplarze. To są saduceusze, wykształceni ludzie i wówczas, część opiniotwórczej elity kraju. Dla Jezusa, ci saduceusze nie byli całkiem niebezpieczni. Dzisiejszy fragment Ewangelii oddaje nam mały obraz intelektualnej bystrości tego pobożnego kręgu.
Saduceusze odrzucali wiarę w „zmartwychwstanie zmarłych”. Ich napaść na Jezusa jest wyrafinowanie skonstruowana. Ówczesne ustawodawstwo chroniło bezdzietne wdowy przed socjalną degradacją, kiedy ono zobowiązywało brata zmarłego męża do poślubienia owdowiałej kobiety.
Małżeństwo wówczas nie miało nic wspólnego z erotycznym myśleniem, lecz była to instytucja socjalnego zabezpieczenia. Tak zupełnie nieromantycznie! Z obłudnym zainteresowaniem, saduceusze w sporze z Jezusem wybrali dziwny przypadek kobiety, która po kolei była zamężna z siedmioma braćmi. Pytali podstępnie: „Przy zmartwychwstaniu wiec, którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”.
Jednak Jezus demaskuje ich wyświechtane argumenty, jako nagie intelektualne przemądrzanie się. Tak, on zbywa ich mimochodem: „Tylko dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą”. Jezusowi nie chodzi o bezsensowne fantazje z tamtego świata. On przeciwstawił temu, co saduceusze powiedzieli „Mojżesz nam przepisał”, swoje „Mojżesz zaznaczył”. Jeśli już cytujecie Torę, to róbcie to dokładnie!
Bóg Izraela „nie jest już żadnym Bogiem zmarłych, lecz żywych, wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Tu Jezus demaskuje pseudo- pobożność saduceuszów.
Oni o Bogu myślą za bardzo małostkowo, ograniczenie. Bóg, którego władza kończy się wraz ze śmiercią, to żaden właściwy Bóg. Cała historia Izraela pokazuje przecież, że ten Bóg triumfuje nad władzą śmierci. Bóg, który stał się człowiekiem, abyśmy mieli życie i to życie w obfitości.
Dlatego też: nie zawsze lepiej wiedzieć, lecz zawsze lepiej żyć! Autor:
Brat Martin Koch, jest franciszkaninem w zakonie Braci Mniejszych i pracuje w duszpasterstwie młodych w klasztorze Schwarzenberg (Scheinfeld w Bawarii).