Wyzywany przez Jezusa

Kategoria: Opublikowano: 30 października, 2020

Autor: Siostra Veronica Krienen/ Kolonia 07.09.2019
Przemyślenia na podstawie fragmentu z Ewangelii św. Łukasza

Ewangelia wg św. Łukasza 14, 25- 33:
A szły z nim liczne tłumy i obróciwszy się, rzekł do nich: Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być uczniem moim. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.

Albo, który król, mając wyruszyć aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko i prosi o warunki pokoju. Tak więc, nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.

W dzisiejszej, niedzielnej Ewangelii, Jezus brzmi, jak wyrachowany menadżer.
Co tak naprawdę jest ważne, co się liczy?
Siostra Veronica Krienen przygląda się naszym wielkim i małym życiowym decyzjom, rozstrzygnięciom.

Usiąść, przemyśleć, obliczyć- to niezwyczajne zaproszenie dzisiejszej Ewangelii, które Jezus nam proponuje, nawet dwa razy. Przypowieść o budowie wieży rzeczywiście nie brzmi, jak pobożna duchowa inwencja, lecz jak, dzisiaj nazwalibyśmy projekt menadżerski: nakreślić cel, opracować plan, obliczyć zasoby i krok po kroku sterować wykonaniem.

Czy ja, swoje życie mogę porównać z projektem? Jaki byłby mój końcowy cel? Kim, przede wszystkim chcę być, co chcę uczynić ze swojego życia?
Jaki projekt życia mnie pociąga, zachęca? Pytając inaczej, dlaczego codziennie robię, to, co robię? Czy mam w tym głęboki sens, wielką wartość?

Moje jedno, jedyne życie ma przecież- także przez swoją ograniczoność- w moich oczach i w oczach Boga, szczególną wartość.
W swoim życiu mam możliwość, aby urzeczywistnić moje tęsknoty, moje pasje i marzenia. Takie urzeczywistnienia są związane z wyborami i decyzjami. Naturalnie, mógłbym też żyć po prostu dzień po dniu, bez wytyczonej drogi i każdorazowo reagować na to, co podpowiada mi moje środowisko i moje własne potrzeby. Ostatecznie, też byłaby to życiowa decyzja.

Każda, pojedyncza decyzja przy budowie wieży, przyczynia się do tego, że będzie ona coraz bardziej w wyglądzie i funkcjonowaniu tą wieżą.
Każda decyzja na drodze życia przyczynia się do tego, że to będzie coraz bardziej moje życie, z moimi ideałami, wartościami i upodobaniami i granicami.
Tak, każdego dnia będę coraz bardziej sobą, coraz bardziej będę siebie rozpoznawał.

Ważne przy tym będzie, jaką rolę przyznam mojej wierze. Jezus jest bardzo wymagający, on chce ludzi zdecydowanych, dzisiaj mówi to bardzo wyraźnie. On chce, aby w moim życiu otrzymać centralne znaczenie.

Jak ja się zachowam, czy chcę przyłączyć się do Jezusa Chrystusa i do jego mowy o Królestwie Bożym? Czy on będzie moim życiowym projektem- nie tylko budowlą i ozdobą w dni świąteczne, lecz najwyższym priorytetem, rzeczywiście najważniejszym celem mojego życia.
Czy on powinien być projektem moich wszystkich życiowych dokonań, z jedną decyzją, która nie pozostaje w formie możliwości, nie jest próbą, lecz poważnym przypadkiem.

Jezus nie chce kształtować moich socjalnych powiazań, moich osiągnieć, czy mojej samooceny. Jezus Chrystus chce kształtować cale moje życie.
Ten życiowy projekt, będzie mnie prowadził do spełnienia życia, o wiele bardziej, niż mój dom, moje auto, mój jacht…

Autorka:
Siostra Veronica Krienen jest benedyktynką i mieszka w Kolonii. Jest psychologiem i pracuje w domu rekolekcyjnym Edith- Stein. Bierze udział w kształceniu przyszłych sióstr zakonnych.